Rozdział 4... Wyjazd nad jezioro

483 19 0
                                    

Gdy rano wstałam Dom jeszcze spał, więc postanowiłam się zacząć pakować, bo jutro wyjeżdżam do brata na weekend, z tego co czytałam należy do mojego gangu i jest szefem jednostki w Nowym Jorku. Więc wynika z tego że jestem jego szefową o czym on nie wie, ale się nie długo dowie. Z tego co patrzałam nie dzieje się u niego nic ciekawego poza tym, że jego jednostka jest bardzo zdyscyplinowana, ale czemu się dziwić zawsze lubił mieć wszystkich w garści. Ciekawe co się u niego pozmieniało. Jutro się dowiem. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Doma.

Dom: Hej kochanie, co tam robisz?

Ja: Pakuję się do brata, bo jutro wyjeżdżam.

Dom: Pusto tu bez ciebie będzie.

Ja: Oj nie przesadzaj to tylko weekend.

Dom: No wiem, wiem. Kocham cię.

Ja: Ja ciebie też.

Dom: Ja bardziej.

Ja: Dobra. Co chcesz dzisiaj robić?

Dom: Mam dla ciebie niespodziankę.

Ja: Wiesz, że nie lubię niespodzianek.

Dom: Ta ci się spodoba.

Ja: To jak mam się ubrać?

Dom: Jak ci wygodnie.

Ja: A bardziej sportowo czy odświętnie?

Dom: Tak jak wolisz.

Ja: Oki. Za ile mam być gotowa?

Dom: Za 30 min.

Ja: Oki.

Poszłam do garderoby i wybrałam czarne jeansy z wysokim stanem do tego czarny podkoszulek i skórzaną kurtkę. Na nogi założyłam czarne vansy. Makijaż zrobiłam jak zawsze mocny.

Gdy już byłam gotowa wróciłam do pokoju.

Ja: Dom, mam coś jeszcze wziąść?

Dom: Strój kąpielowy.

Ja: Oki, ale jaki?

Dom: Jakiś sexi.

Ja: Dobra. Wybrałam:

Gdy już spakowałam wszystko co uważałam za słuszne wzięłam torebkę i zeszłam na dół, następnie wsiadłam do auta w którym czekał już na mnie Dom

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy już spakowałam wszystko co uważałam za słuszne wzięłam torebkę i zeszłam na dół, następnie wsiadłam do auta w którym czekał już na mnie Dom. Pojechaliśmy moim Ferrari.

Gdy wsiadłam zapielam pasy i z niecierpliwością czekałam aż dojedziemy. Dojechaliśmy po 2 godzinach drogi do jakiegoś domku przy jeziorze. Jak tam było pięknie.

Od razu wysiadłam i się uśmiechnęłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od razu wysiadłam i się uśmiechnęłam.

Dom: I jak, podoba ci się?

Ja: I to jak.

Dom: A nie mówiłem.

Ja: Kocham cię.

Dom: Ja ciebie też. To idziemy się kąpać w jeziorze?

Ja: Tylko się przebiorę.

Dom: Okej.

Poszłam się przebrać w strój kąpielowy, gdy się przebrałam poszłam na brzeg jeziora.

Dom: No nie, musiałaś?

Ja: Ale co?

Dom: No brać ten strój, teraz cały wieczór będę się musiał powstrzymywać.

Ja: Pytałam jaki, sam wybrałeś.

Dom: Wiesz co bym najchetniej zrobił?

Ja: Wiem, ale nie po to tu jesteśmy.

Dom: Jesteśmy tu po to żeby spędzić razem czas, w dowolny sposób.

Ja: Dobra, dobra nie kombinuj. Chodź się kompać.

Dom: A już miałem nadzieję, że się zgodzisz.

Ja: Nie tym razem.

Dom: No dobra.

Poszliśmy się kompać, następnie oglądaliśmy film w domku potem popływaliśmy jachtem, a na koniec podziwialiśmy zachód słońca na tarasie. Było cudownie, kocham Doma za to że na codzień jest profesjonalistą i ciężko pracuje, ale umie się od tego oderwać i poświęcić mi czas, być romantyczny, opiekuńczy i kochany. To, że zabijamy ludzi z zimną krwią to nie znaczy że nie mamy uczuć, mamy uczucia jak każdy inny tyle, że jesteśmy profesjonalistami i w pracy umiemy je trzymać na wodzy. Następnie pojechaliśmy do domu. Teraz jechaliśmy autem.

Ja: Dom, dziękuję.

Dom: Za co?

Ja: Za to że to zorganizowałeś i mnie tu zabrałeś, kocham cię.

Dom: Ja ciebie też, a to drobiazg.

Ja: To nie jest drobiazg.

Dom: Jest.

Ja: Nie będę się z tobą wykłucać, bo nie mam na to siły.

Dalej jechaliśmy gadając o tym, że mam uważać u brata. Robił mi kazania jak małemu dziecku jak jedzie na pierwszą w życiu wycieczkę szkolną. Ale nic nie mówiłam, bo wiedziałam, że się martwi, zawsze przed każdą trudniejszą akcją tak robi, albo krzyczy na chłopaków żeby się szybciej zbierali lub żeby mnie pilnowali. Zależy od dnia.

Gdy dojechaliśmy poszłam spać.

Gdy wstałam Dom jeszcze spał, a nie chciałam go budzić, więc wzięłam walizki jedną z bronią, drugą z ubraniami, a trzecią z różnymi innymi potrzebnymi rzeczami i spakowałam je do mojego Ferrari.

Pojechałam na lotnisko i kazałam przepakować moje walizki do mojego prywatnego samolotu:

Pojechałam na lotnisko i kazałam  przepakować moje walizki do mojego prywatnego samolotu:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To właśnie tym samolotem latam zawsze z moim gangiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To właśnie tym samolotem latam zawsze z moim gangiem. Po drodze napisałam do Lou, że gdy przyjadę moje auto ma być na miejscu. Następnie zaczęłam przeglądać dokumenty o moim bracie i jego kumplach. Z dokumentów dowiedziałam się, że są w moim gangu. Więc wygląda na to, że jestem ich szefową. O czym nie wiedzą ale niedługo się dowiedzą. Mój braciszek jest szefem jednostki w NY (Nowym Yorku). O jego jednostce dowiedziałam się że nie ma u nich nic ciekawego, jego jednostka jest bardzo zdyscyplinowana, ale czemu się dziwić zawsze lubił mieć wszystkich w garści. Ciekawe czy mnie rozpozna, ale nie liczyłabym na to, bo bardzo się zmieniłam nie tylko pod względem charakteru, ale i wyglądu.

Bad SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz