Rozdział 3...Wyścigi

647 18 1
                                    

Gdy rano wstałam zdziwiłam się, bo gdy zeszłam na dół wszystkie dziewczyny, Dom i Hobbs już byli gotowi. Pobiegłam na górę przebrałam się i podeszłam do alarmu. Włączyłam alarm, a reszta po chwili była na dole.

Ja: No to jak już raczyliście wstać to przebierać się i do wozu.

Harry: Jesteś okropna.

Ja: Wiem, a teraz marsz na górę, bo chcę obudzić juniorów, więc im wcześniej wyjedziemy tym większa szansa na obudzenie ich.- gdy to powiedziałam chłopcy wbiegli na schody przepychając się jak małe dzieci. Ben zleciał ze schodów, bo Harry go popchnął i zaczęli się bić. Podeszłam do nich żeby ich rozdzielić.- Który chce jutro ze mną biegać 6 godzin, a potem 100 pompek.- natychmiast przestali się bić i poszli się przebrać. W efekcie Harry miał podbite oko, a Ben rozwaloną wargę. Gdy wszyscy zeszli wsiedliśmy do vanów i pojechaliśmy do juniorów.

Gdy dojechaliśmy tak jak wczoraj wszyscy spali, tym razem wchodząc włączyłam alarm po chwili wszyscy byli na dole.

Ja: Ogarnijcie się, bo wyglądacie katastrofalnie. Macie 15 minut. Czas start.

Po chwili prawie wszyscy byli na dole przejrzałam grupę i nie zauważyłam kilku osób.

Ja: Witam wszystkich, Max przelicz ile jest osób. Co mówiłam wczoraj.... No śmiało co wczoraj przed wyjściem mówiłam? Co? Alison.

Alison: Że jak pani przyjedzie to mamy być gotowi.

Ja: To czemu to nie było zrobione? Max ile jest osób? Nie inaczej ile osób brakuje?

Max: 3.

Ja: Gdzie jest Nick, Jack i Finick?

Jay: Powiedzieli, że dziś nie idą na trening bo jest pani zbyt surowa i mają zakwasy, więc zostają.

Ja: Dobrze, dziękuję. Niall, Louis, Liam, Harry i Zayn idźcie po nich. - chłopcy posłusznie poszli po 3 buntowników- Jak ja według nich wczoraj byłam surowa to nie wiedzą na co mnie stać. Ja dopiero będę surowa. Wczoraj był normalny trening. - W tym momencie weszli chłopcy i 3 rekrutów.- Na ziemię 100 pompek panowie. Sof, Dove, Em.- dziewczyny już wiedziały o co chodzi. Wszyscy oprócz tej trójki mają dzisiaj wolne. - Wszyscy wyszli, a chłopcy dalej robili pompki, gdy skończyli kazałam im się przebrać i zejść na dół. Gdy już zeszli kazałam im wsiąść do auta i pojechaliśmy do nas do domu. Gdy dojechaliśmy weszliśmy do środka kazałam im siąść na kanapie, a ja usiadłam na przeciwko nich.

Ja: Panowie widzę w was potencjał i macie ogromną szansę wstąpić do gangu, pod warunkiem, że przestaniecie prowokować bunty i będziecie zdyscyplinowani. Więc co wy na to. Dziś nie będzie treningu za to spędzicie z nami cały dzień, a wieczorem was odwiozę. Co wy na to?

Nick: Ja chętnie.

Jack i Finick: Ja też.

Ja: Świetnie, to co chcecie poznać gang?

Chłopcy: Tak

Ja: Hobbs!

Hobbs: Co jest?

Ja: Wszyscy mają przyjść do salonu.

Hobbs: Jasne!

Ja: No to zaraz poznacie ich tylko niektórzy są w terenie. O już są. Więc to jest Nick, Jack i Finick, nasi rekruci. A to są Niall, Louis, Liam, Harry, Zayn, Brian, Ambar, Emily, Sofia, Dove, Luna, Dominic Toretto i Luke Hobbs.

Nick: A ty jak się nazywasz?

Ja: W sensie jak macie na mnie mówić?

Nick: W sensie twoje prawdziwe imię i nazwisko.

Bad SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz