Część 9

48 4 2
                                    

Nie wiedziała czy ma przychodzić następnego dnia do pracy, a jako że Stephan nie odbierał, postanowiła zawitać pod domem. Zadzwoniła dzwonkiem i po chwili otworzył jej drzwi zaspany skoczek w samych slipkach.
- Nie wiedziałam czy mam dzisiaj przychodzić- czuła się zażenowana tą sytuacją, starał się mu patrzeć w prosto w oczy.
- Moja wina, zasiedziałem się wczoraj i zapomniałem ci dać jakiekolwiek informacje- odsunął się by weszła do środka.
- A gdzie Greta? - rozglądnęła się po mieszkaniu.
- Śpi- przetarł oczy z zaspania i podszedł do ekspresu- kawy?
- Poproszę- usiadła przy blacie i bacznie obserwowała ruchy sportowca- to co takiego wczoraj robiłeś?
- Wiesz- zaczerwienił się- była u mnie znajoma i tak rozmawialiśmy.
- No tak, nie powinnam pytać, przepraszam – w sercu poczuła jak ją coś ukuło, czuła się zazdrosna.
- Nie no coś ty w porządku, to tylko taka znajoma, nikt wyjątkowy- podał jej kubek świeżo zaparzonej kawy. Wtedy ona na szyi zauważyła malutką malinkę. Chciała się coś więcej dowiedzieć o tej dziewczynie.
- Koleżanka tak? A w szyje cię komar ugryzł? - zażartowała. Zdezorientowany Stephan podszedł szybko do lustra i ujrzał zaczerwienie.
- A jakbym ci tak powiedział, uwierzyłabyś? - próbował wybrnąć, jednak Adela pokręciła przecząco głową- tak myślałem. No cóż, nie wiem co powiedzieć.
- Przecież nic nie musisz, twoje życie twoja sprawa- puściła mu oczko, ale wewnętrznie liczyła, że choć pozna imię.
- A ty co taka święta? - odbił pałeczkę- przyznaj sie ile miałam jednorazowych nocy?
-Ymm- zaskoczył ją totalnie pytaniem- może jedna, może dwie, a może żadna.
- Sprytnie- tym razem on jej puścił oczko- teraz już wiem, że wcale nie jesteś taka grzeczna jak się wydaje.
- Może i nie- chciała coś powiedzieć, ale poczuła jak coś nieprzyjemnego podchodzi jej do gardła, uciekła do łazienki, jednak za chwilę jej przeszło. Zmartwiony Stephan poszedł za nią.
- Wszystko okej?- zastał ją przemywającą twarz.
- Tak- uśmiechnęła się.
- Na pewno? Może coś zjadłaś?
- Rano piłam jogurt, może był przeterminowany, wszystko okej.
- Chcesz jakieś leki? - zmartwił się. Na swój sposób lubił Adele.
- Nie nie , coś ty. Czuję się naprawdę dobrze, choć bo kawa stygnie- wrócili do kuchni.
- Wiesz przespałem się z Evi ,tylko dlatego że potrzebowałem bliskości, nie czuję się z tym dobrze, ale długo jestem już samotny- poczuł, że może się przed nią otworzyć.
- Każdy z nas ma potrzeby i każdy z nas zasługuje na ciepło.
- Tylko rzecz w tym, że ja nie wiem czy potrafię pokochać kogoś innego niż Gretę- dopił do końca kawę i schował kubek do zmywarki.
- Ale wiesz, że jak nie spróbujesz to się nie przekonasz. Stephan jesteś młody i atrakcyjny. W dodatku masz dobre serce, wiesz ile kobiet szuka takich mężczyzn?
- Ty jesteś w tym gronie?
- Ja?- zmieszała się, miała ochotę powiedzieć tak, ale również czuła , że powinna mu coś powiedzieć o tej nocy- słuchaj, mam do ciebie pytanie.
- Zamieniam się w słuch- stał oparty o blat i czekał.
- Nie to głupie- szybko się wycofała , ale on nie dawał za wygraną.
- Dawaj.
- Nie wiem dokładnie jak to powiedzieć, ale załóżmy, że przespałeś się z jakąś osobą, która tego nie pamięta, może i to lepiej dla niej, ale powiedziałbyś jej prawdę? - w pewnym sensie wyrzuciła to z siebie, poczuła się lepiej na samą myśl.
- A przystojny był? - zapytał.
- Skąd przypuszczasz, że to byłam ja.
- No dobra, wiesz to zależy, czy to zmieniłoby cokolwiek jakby ta osoba powiedziała tej drugiej?
- Teoretycznie tak, ale chyba nie na lepsze.
- Wiesz jak nie spróbujesz powiedzieć , to się nie przekonasz- puścił jej oczko- to przystojny był?
- Wiesz, to nie chodzi o to. Ta sytuacja jest skrajnie najgłupsza z możliwych.
- Chcesz o tym pogadać?
-Chyba nie- wzruszyła ramionami, chciała mu powiedzieć o ich nocy, o jej narastających uczuciach.
- Powiem tyle, jeśli ci się podoba to mu powiedz, dlaczego ty masz tylko dźwigać ten ciężar.
- Nie powinnam w ogóle zaczynać tego tematu- oddała mu pusty kubek- idę sprawdzić co z małą.
- Adela, poczekaj- złapał ją za ramię- zawsze możesz ze mną pogadać o wszystkim, co by to nie było.
Popatrzyła mu prosto w oczy, następnie na malinkę i wiedziała, że zaraz się rozpłaczę. Szybko odeszła, a Stephan wiedział, że coś jest nie tak.
Gdy zaszła do pokoju, Greta grzecznie leżała i coś mówiła do siebie w bliżej nieokreślonym języku. Wzięła ją na ręce i mocno wtuliła w siebie lekko szlochając. Następnie przebrała jej pampersa i ubrała w czyste ubrania. Trochę się ogarnęła i wyszła z dzieckiem do kuchni. Stephana tam nie było. Przygotowała małej butelkę z mlekiem i gdy była już gotowa usiadła w salonie i nakarmiła dziecko. Dopiero wtedy ujrzała skoczka w ogrodzie, ćwiczył. Przypatrywała mu się dłuższą chwilę, z zacięciem wykonywał każde ćwiczenie, dostrzegła każdy jego mięsień. Jest tak cholernie przystojny. Musiała się ogarnąć. Odłożyła Gretę na matę, gdzie miała wiele zabawek, a ona odniosła butelkę. Usiadła obok niej i wpatrywała się , jak mała się bawi. W pewnym momencie wdrapała się jej na kolana i mocno wtuliła się w nią. W tym momencie Stephan zastał ich w salonie, obserwował. Był pod wrażeniem, jak Adela złapała dobry kontakt z jego córka, dosłownie jakby była jej mamą, może nawet Greta tak ją traktuje. W tym momencie zrozumiał, że jest coś niezwykłego w niej, coś czego wcześniej nie doświadczył. Stephan nie mogłeś się w niej zakochać- pomyślał- a może to zrobiłeś.
Zawstydził się, uciekł szybko do pokoju. Stanął przed lustrem i spojrzał na siebie.
- Zakochałeś się w niej- patrzył sobie prosto w oczy- to nierealne. Wyrzuć to z siebie.
Usiadł na łóżku i się rozpłakał. Zrozumiał, że pokochał inną kobietę niż Grete.
- Przepraszam Greta, przepraszam- mówił do siebie- nie chciałem, nie wiedziałem.
Skulił się na łóżku i przykrył kołdrą. Czuł się jakby ją zdradził, pomimo tego, że ona nie żyła.
- To nie może być prawda, przecież moje serce biło tylko dla niej. Jak mogłem o niej zapomnieć. Jestem okropny- prowadził monolog- nie mogę.

Zawsze i na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz