Gdy kończył pić czarną kawę zadzwoniła do niego Ruth.
- Słucham cię siostrzyczko?- zapytał.
- Nie uwierzysz, znalazłam ci nianie !- wrzasnęła rozentuzjazmowana.
- Kogo?
- Młoda dziewczyna, ma doświadczenie w opiece i co najważniejsze jest dostępna dwadzieścia cztery godziny na dobę- odparła.
- Daj mi numer telefonu to się umówię na rozmowę wstępną.
- Już załatwione, będzie o 12 u ciebie, ciao braciszku- rozłączyła się.
-"super, dzień zaplanowany"- pomyślał.
Wnet usłyszał ciche płakanie dziecka, wstał i poszedł do pokoju Grety.
- A kto to wstał?- nachylił się nad nią i dał jej całusa w czoło. Mała patrzyła się na niego, jak w obraz. Śledziła każdy ruch Stephana. Skoczek wziął ją delikatnie na rączki i poszedł do salonu. Tam położył Gretę na sofie w specjalnym kokonie, by nigdzie nie wypadła. Dopił dosłownie dwa ostatnie łyki kawy i włączył telewizję. Cieszył się, że Greta jeszcze nie jest wymagająca i potrafi godzinę patrzeć w ścianę, by potem coś zjeść i pójść spać. Wie doskonale, że za niedługo będzie musiał z nią biegać po pokojach i ją czymś zajmować.
Punkt 12 w drzwiach zjawiła się dość niska szatynka o brązowych oczach.
- Dzień dobrym, jestem Adela, ja w sprawie ogłoszenia na nianie- uśmiechnęła się niepewnie, gdyż stres jej towarzyszył odkąd wysiadła z autobusu na przystanek.
- Zapraszam- Stephan wpuścił ją do swojego mieszkania, pomógł jej zdjąć kurtkę i zaprowadził do salonu, gdzie czekała szklanka wody z cytryną i ciastka. Gdy ją prowadził, miała szanse się przyjrzeć wystroju mieszkania, musi przyznać, że było dość luksusowe. Przez chwilę przeszła jej myśl, że owy mężczyzna może być jakimś milionerem, rekinem biznesu albo gangsterem, na to ostatnie zaśmiała się wewnętrznie. Usiadła na szarej kanapie, a brunet dosłownie na przeciwko niej, nie chciała mu się przyglądać, ale ciekawość nad nią górowała. Wyglądał na około 24 lata i miał dość ładne oczy.
- Więc tak, od razu zaznaczam, że praca jest na siedem dni w tygodniu- spojrzał jej prosto w oczy by sprawdzić jej reakcje, nawet nie drgnęła.
- Nie przeszkadza mi to- odparła.
- W weekendy zapewne będzie pani musiała tu nocować, gdyż ja wyjeżdżam i wracam zazwyczaj w poniedziałki- kontynuował.
- Mogę spytać, gdzie pan pracuje?- wtrąciła się, ciekawość ją zżerała wewnętrznie. Stephan cichutko się zaśmiał na to pytanie, na co ona podniosła brew w geście irytacji. W duchu cieszył się, że nie trafiła mu się jakaś fanka, bo to by było dziwne.
- Jestem skoczkiem narciarskim, skaczę ze skoczni i mierzą mi odległość, jak zdobędę najwięcej punktów to wygrywam- uśmiechnął się, starał się wytłumaczyć jej jak najprościej.
- Czyli te konkursy są na weekendzie?- zapytała.
- W sezonie tak, teraz mamy maj więc czas wolny, ale muszę wyjechać za dwa tygodnie na obóz szkoleniowy na parę dni, oprócz tego dochodzą codzienne treningi, więc sama pani rozumie, że potrzebuje niani.
- Przyznam się szczerze, że odpowiada mi taka forma pracy, od kiedy mogę zacząć?- napiła się łyka wody.
- Jeśli to nie problem to od jutra?- zapytał tym razem on.
- Super!
- Może od razu przejdźmy na ty- zaproponował i podał jej rękę- Stephan.
- Adela- popatrzyła mu prosto w piwne oczy, aż przeszedł ją prąd.
- Więc Adelo, opowiedz coś o sobie, studiujesz? Ile masz lat?- chciał dobrze zacząć współpracę z nią, wydawała się być sympatyczna i musiał przyznać, że była dość ładna, chociaż starał się jej nie przyglądać.
- Mam dziewiętnaście lat, skończyłam liceum, na razie nie wybieram się na studia, uwielbiam małe dzieci, zajmowałam się kiedyś kilku miesięczną Ingrid, więc mam doświadczenie.
- Rozumiem, że mieszkasz w Monachium?- zapytał.
- Tak, w sumie to kilka przystanków od ciebie, więc teoretycznie mogę być pod ręką.Stresowała się ogromnie idąc na swój pierwszy dzień w pracy, nie wie sama czy to bardziej ją stresowała obecność Stephana czy sam fakt, że może sobie nie poradzić. Musi dostać tą pracę, nie ma wyjścia.
- Cześć- uśmiechnęła się, gdy drzwi otworzył jej szef, choć nie lubiła tego słowa.
- Masz farta, bo Greta śpi, więc pokaże ci dom- tradycyjnie pomógł jej zdjąć kurtkę jako dżentelmen.
- "Jeszcze pocałuj mnie w rękę"- pomyślała.
Stephan pokazywał jej kolejno każdy pokój, łazienki, salon, kuchnie, a ona myślała, że to mieszkanie jest mniejsze, nie mogła wyjść z zachwytu.
- Sam to projektowałeś?- zapytała.
- Nie, siostra mi właściwie pomogła- podrapał się po głowi- i najważniejsze, to będzie twój pokój jak będziesz zostawać na noc, masz oczywiście do dyspozycji osobną łazienkę.
- Prześliczny pokój- od razu sprawdziła łóżko czy jest wygodne, na co on tylko cichutko się zaśmiał i pokręcił głową, zachowywała się tak dziecinnie, jednakże na swój sposób bardzo uroczo, szczególnie jak podziwiała wszystko. Zastanawiało go to, czy ona przypadkiem nie pochodzi z jakieś biednej rodziny, jednakże nie chciał pytać od razu, nie chciał być wścibski.
- Mógłbym mieć do ciebie jeszcze jedną prośbę?- zapytał, a ona automatycznie odwróciła się w jego stronę- pod moją nieobecność będziesz mogła robić bieżące zakupy? Oczywiście też dla siebie, będę ci zostawiał pieniądze.
- Nie ma problemu- wstała i poszła oglądnąć swoją prywatną łazienkę. Cieszyły ją takie luksusy, gdyż nigdy nie miała okazji takowych doświadczyć. Mieszka z babcią, która ją wychowała. Ich mieszkanie było na połowę mniejsze. Dzieliły razem łazienkę. Raczej należało do tych skromniejszych. Babcia z emerytury nie była w stanie go wyremontować. Adela nie miała o to pretensji, rozumiała to. Nie przeszkadzało jej to, chociaż w gimnazjum dzieci się z niej śmiały, że mieszka z babcią i jest biedna. Nie rozumiały jak wspaniałą osobą była jej babcia, ile jej oddała, żeby mogła wyjść na ludzi.
- Cóż to chyba na tyle- wyrwał ją z zamyśleń- Chciałbym byś została z małą godzinę, muszę załatwić kilka spraw służbowych.
- Nie ma problemu, jednak nie ustaliliśmy jeszcze stawki- zarumieniła się, bała się, że weźmie ją za materialistkę, ale w sumie po to tu jest, żeby zarabiać.
- Faktycznie- palnął się w głowę ręką- zapomniałem, czy trzy i pół tysiąca euro na miesiąc ci odpowiada?
- Ile?- niemalże wrzasnęła.
- Za mało? Tak myślałem- odparł.
- Nie nie- zaczęła wymachiwać rękami w dziwny sposób, gdy zrozumiała co robi, poczuła wypieki na twarzy- wręcz przeciwnie, to chyba za dużo.
- Cóż jak będziesz się źle sprawować to ci zmniejszę- zaśmiał się.
- Zgoda- również się zaśmiała.
- Więc ja wychodzę, mała jak się obudzi powinna zjeść- pomachał jej na pożegnanie, co później stwierdził wyglądało też dziwnie, zszedł do garaży i odjechał swoim czarnym Audi.
Nie mogła uwierzyć, jaki szczęśliwy los ją spotkał. W życiu nie przypuszczała, że tyle będzie w stanie zarobić. Poszła sprawdzić do pokoju dziecka czy śpi. Gdy nachyliła się nad kołyską, Greta wpatrywała się w nią wielkimi niebieskimi oczami. Przez chwilę Adela martwiła się, że mała się jej wystraszy, ale ta po prostu się patrzyła. Kto wie co jej teraz siedziało w głowie.
- Pewnie maluszek jest głodny? Chodź cię nakarmimy- wzięła ją pierwszy raz na ręce i skierowała się ku kuchni. Na szczęście mieszkanie było dobrze rozplanowane, więc nie zgubiła się i od razu trafiła. Problem był z poszukaniem szafki z mlekiem dla dziecka, po kilku minutach znalazła i przygotowała odpowiednio mleko, by nie było za zimne ani za ciepłe, usiadła na fotelu, przytuliła małą do siebie. Sprawdziła jeszcze czy napój nie jest za gorący na pewno i powoli wsunęła do buziu Grety, która szybko złapała smoczek i zaczęła ssać, patrząc się przy tym na jej nową nianie.
...
CZYTASZ
Zawsze i na zawsze
FanfictionStephan jest w wieloletnim związku z Gretą. Dowiaduje się, że zostanie ojcem. Jest szczęśliwy, ale czy jego radość będzie wieczna? Co złego może się wydarzyć? Zachęcam do przeczytania ;)