Rozdział 5

337 22 3
                                    

[Kolacja]


Pora wieczorna. Na dworze powoli zachodził zmierzch. W hotelowej, przestarzałej kuchni znajdował się tylko Alastor. Tak jak zapowiedział kilka godzin temu, przygotowywał wspólny posiłek. W pomieszczeniu rozlegał się trzask noża, uderzającego z impetem o deskę do krojenia, skwierczenie, smażących się na patelni warzyw oraz cicha melodia, nucona przez demona. Bez wątpienia można by było powiedzieć że Alastor po mistrzowsku posługiwał się nożem i patelnią. Szybkimi i precyzyjnymi cięciami, kroił warzywa, po chwili mięso i ponownie warzywa. W ciągu kilku sekund wszystko znalazło się na patelni. Mimo hałasu panującego w kuchni, Alastor usłyszał zbliżające się w jego stronę kroki. Gwałtownym, a zarazem stanowczym ruchem wbił nóż w drewnianą deskę do krojenia, przepołowiając tym samym jedną z znajdujących się na niej papryk.

-Słucham?

Zapytał, jednocześnie chwytając za patelnię i podrzucając znajdujące się w niej jedzenie.

-Nie wiedziałam że potrafisz tak dobrze gotować!

Powiedziała, zdumiona sztuczkami mężczyzny Charlie. Alastor uświadamiając sobie kto wszedł do kuchni odwrócił się, zostawiając swoje stanowisko pracy.

- Sztuka gotowania wcale nie jest taka trudna, na jaką wygląda.

Uśmiechnął się mężczyzna, jednocześnie pstrykając palcami. Za jego plecami z ciemności wyłoniła się jego własna sylwetka. Sylwetka wyglądała jak jego własny cień, o jasnoniebieskich  świecących oczach. Cień odwrócił się w stronę Radio Demona, jakby czekał na jego rozkaz.

- Dokończ to co zacząłem. Pamiętaj aby kontrolować ogień... ryż łatwo się przypala!

Powiedział stanowczo do zjawy, a następnie zwrócił się w stronę przyglądającej się wszystkiemu dziewczynie.  

- Czy coś się stało kochana?

Zapytał, jednocześnie wycierając ręce w ścierkę.

- Nie nic takiego, chciałam sprawdzić, czy nie potrzebujesz pomocy. 

Powiedziała uśmiechnięta blondynka radośnie.

- Bynajmniej.

Zaśmiał się demon, pokazując swój własny cień, posługujący się patelnią prawie tak samo dobrze jak on sam. Charlie spojrzała na zjawę, wskazaną przez kucharza i uśmiechnęła się.

- No tak...

Westchnęła dziewczyna, spoglądając na podłogę.

- Wyglądasz, jakbyś chciała mi powiedzieć coś jeszcze.

- A, rzeczywiście, prawie bym zapomniała. Chciałam ci podziękować za tą drobna pomoc z twojej strony, w moim hotelu.

Powiedziała blondynka podchodząc do blatu kuchennego.

- Cała przyjemność po mojej stronie.
   
Odparł Alastor spoglądając w oczy Charlie, uśmiechając się prze tym delikatnie.  Po krótkiej chwili mężczyzna odłożył ścierkę na znajdujący się obok blat i wrócił do pracy.

- Zawołaj wszystkich, niedługo będzie gotowa kolacja. Mam nadzieję, że będzie smakować.

Dodał po chwili. Charlie wyszła z kuchni i szybkim, zgrabnym krokiem ruszyła na górę hotelu, gdzie znajdowały się pokoje dla gości. 

Small RedemptionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz