[Kolacja]
Pora wieczorna. Na dworze powoli zachodził zmierzch. W hotelowej, przestarzałej kuchni znajdował się tylko Alastor. Tak jak zapowiedział kilka godzin temu, przygotowywał wspólny posiłek. W pomieszczeniu rozlegał się trzask noża, uderzającego z impetem o deskę do krojenia, skwierczenie, smażących się na patelni warzyw oraz cicha melodia, nucona przez demona. Bez wątpienia można by było powiedzieć że Alastor po mistrzowsku posługiwał się nożem i patelnią. Szybkimi i precyzyjnymi cięciami, kroił warzywa, po chwili mięso i ponownie warzywa. W ciągu kilku sekund wszystko znalazło się na patelni. Mimo hałasu panującego w kuchni, Alastor usłyszał zbliżające się w jego stronę kroki. Gwałtownym, a zarazem stanowczym ruchem wbił nóż w drewnianą deskę do krojenia, przepołowiając tym samym jedną z znajdujących się na niej papryk.
-Słucham?
Zapytał, jednocześnie chwytając za patelnię i podrzucając znajdujące się w niej jedzenie.
-Nie wiedziałam że potrafisz tak dobrze gotować!
Powiedziała, zdumiona sztuczkami mężczyzny Charlie. Alastor uświadamiając sobie kto wszedł do kuchni odwrócił się, zostawiając swoje stanowisko pracy.
- Sztuka gotowania wcale nie jest taka trudna, na jaką wygląda.
Uśmiechnął się mężczyzna, jednocześnie pstrykając palcami. Za jego plecami z ciemności wyłoniła się jego własna sylwetka. Sylwetka wyglądała jak jego własny cień, o jasnoniebieskich świecących oczach. Cień odwrócił się w stronę Radio Demona, jakby czekał na jego rozkaz.
- Dokończ to co zacząłem. Pamiętaj aby kontrolować ogień... ryż łatwo się przypala!
Powiedział stanowczo do zjawy, a następnie zwrócił się w stronę przyglądającej się wszystkiemu dziewczynie.
- Czy coś się stało kochana?
Zapytał, jednocześnie wycierając ręce w ścierkę.
- Nie nic takiego, chciałam sprawdzić, czy nie potrzebujesz pomocy.
Powiedziała uśmiechnięta blondynka radośnie.
- Bynajmniej.
Zaśmiał się demon, pokazując swój własny cień, posługujący się patelnią prawie tak samo dobrze jak on sam. Charlie spojrzała na zjawę, wskazaną przez kucharza i uśmiechnęła się.
- No tak...
Westchnęła dziewczyna, spoglądając na podłogę.
- Wyglądasz, jakbyś chciała mi powiedzieć coś jeszcze.
- A, rzeczywiście, prawie bym zapomniała. Chciałam ci podziękować za tą drobna pomoc z twojej strony, w moim hotelu.
Powiedziała blondynka podchodząc do blatu kuchennego.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
Odparł Alastor spoglądając w oczy Charlie, uśmiechając się prze tym delikatnie. Po krótkiej chwili mężczyzna odłożył ścierkę na znajdujący się obok blat i wrócił do pracy.- Zawołaj wszystkich, niedługo będzie gotowa kolacja. Mam nadzieję, że będzie smakować.
Dodał po chwili. Charlie wyszła z kuchni i szybkim, zgrabnym krokiem ruszyła na górę hotelu, gdzie znajdowały się pokoje dla gości.
CZYTASZ
Small Redemption
FanfictionTo moje drugie opowiadanie fabularne, jednocześnie pierwszy projekt, któremu poświęcam tak dużo czasu, starań oraz serca. Informacje o powieści: -Opowiadanie oparte na uniwersum Hazbin Hotel. - Opowiadanie o Shipie Chalastor - Przekleństwa "Śmierć n...