[Pożegnanie]
Słońce powoli wschodziło. Alastor pewnym krokiem kierował się w stronę wyjścia. W całym hotelu panowała cisza, a korytarze były opustoszałe. Przez okna delikatnie przenikało słońce. Jak na standardy piekła, można powiedzieć, że był piękny dzień. Radio Demon wahał się na początku jakiś czas, jednak teraz nieugięcie słuchał się głosu rozsądku, mówiącemu mu, aby opuścił to miejsce. Spokojnie zszedł po schodach i pewnym krokiem pokonał korytarz. Alastor już prawie znajdował się przy wyjściu. Hotelowe lobby, również świeciło pustkami. Mężczyzna chwycił za klamkę, gdy nagle zza jego pleców dobiegł znajomy, zachrypnięty głos.
- A ty kurwa dokąd ?
Ze schodów dobiegł charakterystyczny odgłos starych desek, skrzypiących za każdym razem, gdy ktoś tylko przemieszczał się schodami. Alastor odwrócił się w stronę schodów. Jego oczom ukazał się Husk, który nie wyglądał na zadowolonego.
- Nie pamiętasz? Byliśmy wczoraj umówieni. Czekałem na ciebie skurwysynie trzy jebane godziny!
Alastor zachował powagę, co zdziwiło trochę Huskera, który był przyzwyczajony do reagowania mężczyzny na wszystko sztucznym uśmiechem. Demon puścił klamkę, spuścił na krótko wzrok, po czym spojrzał się na swojego przyjaciela.- Wybacz mi, że zmarnowałem twój czas. Jeżeli ciebie to pocieszy, to wiec, że już więcej nie będę zawracał ci głowy.
Koci demon zdziwił się słowami stojącego przy drzwiach mężczyzny.- O czym ty pierdolisz?
Zapytał zaniepokojony zachowaniem Radio Demona, Husk.
Alastor spojrzał się na schodzącego powoli ze schodów przyjaciela, a następnie spojrzał na zawartość swojej kieszeni.- Powinienem zrobić to już dawno temu, ale nie było do tego należytej okazji.
Stwierdziła demon wyciągając z kieszeni dwie laleczki voodoo, łudząco przypominające Huskera i Niffty. Po krótkim przyjrzeniu się lalkom, Alastor zacisnął mocniej pięść, która zaiskrzyła i zapłonęła. Lalki spłonęły momentalnie, nienaturalnym zielonym płomieniem.
- Co to kurwa jest Al? Co to ma znaczyć?
Zapytał mocno zdezorientowany demon. Radio Demon uśmiechnął się szeroko i zaśmiał się krótko.
- Dobrze wiesz co to oznacza mój drogi... Jesteście wolni, zrywam umowę.
Powiedział Alastor ponownie chwytając za klamkę od drzwi.
- Pozdrów ode mnie Niffty.
Uśmiechnął się po raz ostatni do Huskera, który przyglądał się tylko tej całej sytuacji, nie wiedząc nawet co powiedzieć.
- A umowa?
Krzyknął jeszcze do Radio Demona, który już miał zamknąć za sobą drzwi.
- Zerwałem przecież umowę, ciągle nie rozumiesz?
Zapytał mężczyzna ponownie otwierając drzwi, nieco szerzej.
- Obiecałeś przecież pomóc Charlie w prowadzeniu jej intere...
- Tak długo, jak mi się tylko to żywnie podoba, mój drogi.
Demon przerwał wypowiedź Huskera.
- Nie pakuj się w żadne kłopoty... proszę.

CZYTASZ
Small Redemption
FanfictionTo moje drugie opowiadanie fabularne, jednocześnie pierwszy projekt, któremu poświęcam tak dużo czasu, starań oraz serca. Informacje o powieści: -Opowiadanie oparte na uniwersum Hazbin Hotel. - Opowiadanie o Shipie Chalastor - Przekleństwa "Śmierć n...