Jeongin obudził się, przez hałas dochodzący z kuchni. Chwilę rozmyślał nad tym co się dzieje wokół niego, ale Felix przerwał mu tą czynność.
- O! Wstałeś! - powiedział wchodząc do salonu, stawiając owoce, bitą śmietanę i sos truskawkowy. - Hyunjin kazał cię nie budzić, więc mam nadzieję, że nie jesteś zły, że robimy bez ciebie gofry.
- Jeśli będę mógł je zjeść to nie. - zaśmiał się.
- Innie się obudził? - Spytał się Hyunjin z korytarza. - Jak się spało bułeczko? - zwrócił się bezpośrednio do Jeongina, którego przezwisko trochę zadziwiło i nie wiedział czy to miało być obraźliwe, czy może słodkie.
- Chyba. - odpowiedział.
- No to chodź ze mną. - złapał szatyna za rękę i zaprowadził do swojego pokoju - Tu masz ubrania, a tu w szufladzie masz bieliznę i skarpetki. Jak pójdziesz do łazienki to czerwony ręcznik jest dla ciebie. Na umywalce leży nowa szczoteczka do zębów, jak coś. Myślę, że chyba wszystko.
Niższy przyglądał się ubraniom w szafie, które większość były z drogich marek.
- Jesteś pewny, że mogę pożyczyć od ciebie coś stąd? Może lepiej ty mi coś wybierz. - stwierdził.
Hyunjin podjął się „wyzwania" wybrania chłopakowi ubrań.
- Masz. Nie musisz mi tych rzeczy oddawać. - podał mu jeansowe ogrodniczki i białą bluzę. - Idę pilnować, aby nam nie zjedli wszystkich gofrów.
***
Szatyn wszedł do salonu przerywając Hyunjinowi spożywanie gofra. Gdy tylko go ujrzał, przełknął zawartość buzi i zrobił duże oczy.- Nie patrz się tak na mnie, sam dałeś mi te ubrania. - zawstydzony reakcją tamtego, zaczął się nie kontrolowanie szeroko uśmiechać.
- Nie dziwię się mu. Wyglądasz w tej za dużej bluzie i ogrodniczkach naprawdę uroczo. - dodał Felix, a Seungmin pomachał głową na zgodę.
Jeongin usiadł obok Hyunjina na kanapie, a chłopak podał mu talerz z goframi.
- Czekałem na ciebie z początku, ale zrobiłem się taki głodny, że po prostu zacząłem jeść. - powiedział Hyunjin.
- Było nie czekać i jeść. - stwierdził młodszy.
- Ale to ja cie wygoniłem do łazienki. - przekomarzał się.
- Starczy tego dobrego, chłopaki. - przerwał Minho, wstając z miejsca. - Lecę, bo jestem z kimś umówiony. Bye.
- Ja też będę się zbierać. - poinformował wszystkich Felix - Ale następnym razem, tak jak mi obiecałeś Hyunjin spotykamy się w klubie. Mam nadzieje, że wy też będziecie. - zwrócił się do Seungmin i Jeongina, po czym poszedł w stronę wychodzącego z salonu Minho.
- To my chodźmy na spacer do lasu. - zaproponował blond włosy przyjaciołom, na co oni się zgodzili.
Lasek znajdował się naprawdę niedaleko domu blondyna. Na szczęście dzisiaj wyjątkowo okazało się być słonecznie. Ucieszyło to Jeongina, ponieważ miał na sobie swoje ulubione buty, a nie chciał mieć ich ubłoconych. Nie miał pieniędzy, by kupić sobie nowe, gdyby nie dało się odratować tych co ma na sobie.
Szczęście się ulotniło, kiedy Hyunjin wymyślił sobie, że pójdą przez jakieś bagno czy co to tam było.
- Jeongin, idziesz? - spojrzał się za siebie Seungmin obserwując przyjaciela.
- Nie przejdę tędy... - uparł się.
W tamtej chwili Hyunjin wrócił do szatyna i stanął do niego plecami, mówiąc „wskakuj".
Jeongin się nie posłuchał. Myślał, że za bardzo by go to zawstydzało. Blondyn stanął tym razem twarzą do niego ze przeszywającym wzrokiem. W kilka sekund Jeongin został przerzucony przez ramie wyższego. Śmiejąc się, prosił żeby go puścił i że już wolał, by wziął go na plecy. Hyunjin udawał, że nie słyszy młodszego, a Seungmin śmiał się z wierzgającego nogami i rękoma przyjaciela.
Puścił chłopaka dopiero, gdy grunt pod nimi wydawał się być suchy.
Jeongin chciał się jakoś zrewanżować, więc chwycił za jakiś długi patyk i jak mały dzieciak bawił się, że to jego miecz.
Uderzył patykiem najpierw Seungmina, który udawał że właśnie poległ, a potem Hyunjina, który jakimś cudem uniknął ciosu.
- Wow.. - zachwycił się refleksem blondyna Jeongin.
Tamten wziął patyk i bronił się przed ciosami młodszego. W końcu wybronił się tak, że połamał jego drewniany „miecz".
- Poddaj się książę, walka ci na nic. - powiedział niczym jakiś waleczny rycerz i zbliżył się do niższego, przykładając patyk do jego gardła.
Jeongin tylko rzucił swoją połamaną broń na ziemie i opadł na kolana. Hyunjin w tamtej chwili uniósł rękę z „mieczem" do góry, a Seungmin mu na to dopingował.
- Eee... Ja cie zabiłem, cicho tam. - uciszył przyjaciela Jeongin, podśmiewując się pod nosem.
Niedługo po uciszeniu go poczuł, ktoś zadarł jego głowę tak, aby temu komuś spojrzeć w oczy.
- Tak się składa, że jestem też uzdrowicielem, książę. - spojrzał na młodszego, który nagle spoważniał. - Co ty masz taką minę. - zaśmiał się z niego i podał mu rękę, by mógł wstać z kolan.
- Nigdy się nie spodziewałem, że będę się tak wygłupiał z szefem. - Wytłumaczył zmieszany chwytając za dłoń Hyunjina i wstając.
CZYTASZ
【ʜᴏɴᴇʏ ʙᴜɴ】 hyunin (Zawieszone)
Fiksi PenggemarJeongin to praktykant w firmie, w której szefem jest Hyunjin. main ship: hyunin other: chanlix, minsung fluff, mogą się pojawić przekleństwa