Rachel szła właśnie do pobliskiego parku, by spotkać się ze swoimi dwoma koleżankami. Tak, to te same co spóźniły się na tamten pamiętny trening. Dziewczyny chciały z nią tylko porozmawiać. Blondynka nie była zbyt zadowolona, bo ten czas mogła wykorzystać produktywniej (leżąc w łożku) i ze zdecydowanie bardziej wartościowymi osobami. To nie tak, że za nimi nie przepadała. Lubiła je, ale tylko i wyłącznie jako bliskie koleżanki. Charakter przyjaciółek totalnie nie dopasowywał się do niebieskookiej i z czasem ich zachowanie było irytujące.
Zauważyła dwie czekające kobiece sylwetki, które okazały się właśnie Juliet i Kylie. Przywitała się z dziewczynami i czekała aż zaproponują dzisiejsze zajęcie.
— Poszłabym na pizze lub sushi. — zaproponowała brunetka.
— To chodźmy na pizze. — powiedziała Juliet.
— Wolałabym sushi. — sprzeciwiła się, ale spotykając wzrok dwóch zniesmaczonych jej odpowiedzią dziewczyn, natychmiast się poprawiła. — Pizza też może być. — uśmiechnęła się i ruszyły w drogę.
Otrzepały podeszwy na wycieraczce i weszły do lokalu przez wielkie szklane drzwi. Ku ich zdziwieniu było naprawdę wiele wolnych miejsc. Lokal był zrobiony skromnie, ściany były białe, dekoracje były we włoskim stylu, a obrazy wiszące na ścianach ukazywały włoski krajobraz. Usiadły przy stoliku na wygodnych, czarnych fotelach i przeglądały menu.
Wybrały wspólnie posiłek i podały swój wybór kelnerce, która odbierała ze sztucznym uśmiechem ich zamówienie. Czekały z dobre pół godziny na jedzenie, na szczęście dostały jeszcze ciepłe.
— Rachel, ty z tym Kenmą jesteś? — zapytała bezczelnie blondynka.
— Nie jesteśmy razem. — odpowiedziała nieco zniesmaczona tym pytaniem. Czy nawet tutaj musi zostać poruszony temat jej relacji z Kozume?
— Pasujecie do siebie idealnie. — wtrąciła się niższa przyjaciółka. — On też jest taki... Inny od wszystkich i nawet uroczy.
— Lubię go... I to nawet w taki dziwny sposób. — mruknęła Rachel. — Nigdy się z nikim nie dogadałam, tak jak z nim.
— Szkoda, że ja z Hajime się nie dogaduję. — westchnęła blondwłosa.
— Ta? Wiesz co? Mówisz to przy osobie, która musi wytrzymać z Oikawą i jego miłością do fanek. — odpowiedziała zbulwersowana atakująca Seijoh, a jej przyjaciółka odpowiedziała tylko śmiechem.
Dziewczyny żartowały sobie z różnych nieśmiesznych rzeczy dla Rachel. Zdecydowanie miały własne, specyficzne poczucie humoru, jak w sumie każde bliskie przyjaciółki. Zabrały hulajnogę jakiemuś słodkiemu, małemu chłopczykowi i uciekały na niej przed jego wkurwioną rodzicielką. Następnie wjebały się do rowu w gęste, kujące krzaki. Niebieskooka postanowiła jak najszybciej się od nich ulotnić, by nie narobiły jej siary.
Ruszyła, więc w stronę w swojego domu, by wreszcie usiąść przed monitorem komputera i zagrać w grę od, której zaczęła całą swą znajomość z Kenmą.
Niestety, bądź stety, po drodze spotkała całą drużynę Nekomy, która właśnie wracała z dodatkowego treningu, prawdopodobnie bardzo udanego, bo uśmiech nie schodził im z twarzy.
— Rachel! — krzyknął Lev widząc nastolatkę idącą w ich stronę.
— Cześć wszystkim. — przywitała ich nieśmiałym uśmiechem. Kenma spojrzał na nią przez chwilę, ale nic nie odpowiedział. — Jak minął Wam trening?
— Super! Udało mi się uderzyć parę wystaw Kenmy. — chwalił się Haiba. — Już niedługo zostanę asem! — powiedział podekscytowany, po czym dostał w łeb od Yamamoto.
CZYTASZ
Kenma Kozume
Fanficᴢᴀᴍᴋɴɪᴇ̨ᴛᴀ ᴡ sᴏʙɪᴇ, ᴄɪᴄʜᴀ ɴᴀsᴛᴏʟᴀᴛᴋᴀ ᴢᴀᴘʀᴏsɪᴌᴀ ᴅᴏ ᴢɴᴀᴊᴏᴍʏᴄʜ ᴊᴇᴅɴᴇɢᴏ ᴢ ᴛᴏᴘ ɢʀᴀᴄᴢʏ. ᴄʜᴏᴄ́ ɴɪᴇɴᴀᴡɪᴅᴢɪᴌᴀ ᴢᴀᴡɪᴇʀᴀᴄ́ ɴᴏᴡʏᴄʜ ᴢɴᴀᴊᴏᴍᴏśᴄɪ, ᴡᴇᴡɴᴇ̨ᴛʀᴢɴʏ ɢᴌᴏs ᴘᴏᴅᴘᴏᴡɪᴀᴅᴀᴌ ᴊᴇᴊ, ᴢ̇ᴇ ᴢ ᴄʜᴌᴏᴘᴀᴋɪᴇᴍ ᴍᴏᴢ̇ᴇ ᴍɪᴇᴄ́ ᴡɪᴇʟᴇ ᴡsᴘᴏ́ʟɴᴇɢᴏ, ɴɪᴇ ᴛʏʟᴋᴏ ᴜᴍɪᴇᴊᴇ̨ᴛɴᴏśᴄɪ ᴡʏśᴍɪᴇɴɪᴛᴇɢ...