...Byliście najlepszymi przyjaciółmi...

230 10 0
                                    

    Biegłam przez kilkanaście minut, ale w końcu musiałam się zatrzymać, bo byłam zmęczona. Stanęłam by zaczerpnąć powietrza, rozglądając się przy tym, by zorientować się gdzie jestem. Z przerażeniem stwierdziłam, że się zgubiłam. Starałam się uspokoić, wiedząc że tak nic nie zdziałam, ale strach zwyciężył. 

    Zaczęłam nerwowo przeszukiwać kieszenie, w poszukiwaniu telefonu, którego, jak się okazało, nie było w żadnej z nich. Przypomniałam sobie, jak schowałam go do mojej torby sportowej, pewna, że pod czas treningu i tak mi się nie przyda. Byłam w błędzie, ale skąd mogłam wiedzieć, że mojemu bratu, przyjdzie do głowy coś tak okropnego. Zaczęłam jeszcze bardziej panikować, zamiast szukać jakiegoś rozwiązania tej sytuacji. Po chwili, postanowiłam wsiąść się w garść, w takim stanie przecież nic nie zdziałam.

    Zaczęłam się rozglądać, mając nadzieję że rozpoznam okolicę, ale nic tam nie było dla mnie znajome. Byłam w jakiejś dzielnicy, która wyglądała okropnie, budynki miały poobdzierane ściany, a niektóre okna powybijane szyby. Raczej nikt tu nie mieszkał, bo ta dzielnica nie wyglądała jakby była w stanie używalności. Zaczęłam powoli iść na przód, by wyjść na jakąś znajomą ulicę, o ile taka jest w pobliżu. Wyszłam do kolejnej nie znanej mi dzielnicy, z coraz większym poczuciem zagubienia. Och, pewnie Byron się o mnie martwi, niech wie że to jego wina.

    Szłam przed siebie, jeszcze kilka minut, aż dotarłam do znajomej ulicy. Stamtąd doszłabym wszędzie. Postanowiłam pójść na boisko, w końcu muszę trenować. Zastałam tam, wszystkich oprócz Byrona i Xaviera.

 - Gdzie Byron i Xav? - zapytałam, choć wiedziałam jaka jest odpowiedź, pewnie poszli mnie szukać.

- Poszli cię szukać, a gdzie by indziej? - odpowiedziała trenerka, z wyrazem ulgi na twarzy.

 - Aha, a mówili gdzie idą dokładnie? - zapytałam, chociaż nie wiem po co mi ta informacja. Chyba tylko po to, żeby zobaczyć się z Xavierem, brata na razie nie chcę widzieć.

 - Nie, tylko tyle że poszli cie szukać - odpowiedział Mark, posyłając mi radosne spojrzenie. W tym samym czasie na boisko wchodzili, Byron i Xavier.

 - Niestety, nigdzie jej nie... - mój brat coś zaczął mówić, ale nie skończył bo mnie zauważył. Natychmiast się rozweselił, podczas gdy ja interesowałam się tylko, chłopakiem idącym obok niego, Xavem.

 - Hej, nawet nie wiesz jak się cieszę że cię widzę! - krzyknęłam wpadając czerwonowłosemu w ramiona, na co ten się trochę zdziwił ale odwzajemnił uścisk. 

 - Co to ma być?! Macie natychmiast się od siebie odsunąć! - krzyknął blondyn, na co my szybko się odkleiliśmy od siebie.

 - Byron, o ci ci znowu chodzi, co? - zapytałam się, mając już go serdecznie dość. Nawet nie mogę przytulić mojego najlepszego przyjaciela.

 - Mówiłem ci tyle razy, nie możesz się z nim zadawać, to zły człowiek - chłopak powiedział najspokojniej jak umiał, choć momentami prawie krzyczał. Zobaczyłam jak Xavierowi robi się przykro, ale w jego oczach widziałam, że przyznaje mu racje i jakieś dziwne...Poczucie winy?

 - Nie obchodzi mnie co mówisz, nie po tym co mi zrobiłeś! - krzyknęłam, po czym wzięłam pikę i zaczęłam trenować. 

    W tamtej chwili, miałam wszystkich dość, chciałam żeby wszyscy się ode mnie odczepili. Po chwili, cała drużyna zaczęła trenować w milczeniu. Atmosfera była bardzo nie przyjemna, nikt nie ważył się odezwać, każdy tylko trenował sam. Taki trening nie miał prawa wypalić, dlatego już półgodziny później się skończył. Wzięłam torbę i ruszyłam do domu, ale nie na długo sama.

 - Nati, zaczekaj! - usłyszałam za sobą głos Xava, więc zatrzymałam się i obróciłam w jego stronę.

 - O co chodzi? - zapytałam obojętnie.

 - Czy ty jesteś na mnie zła? - chłopak się mnie zapytał ze smutkiem w oczach. Czemu on wogóle tak pomyślał, nigdy bym się na niego nie złościła.

 - Nie, dlaczego? - zapytałam.

  - Bo przez cały trening, wyglądałaś jakbyś była zła na wszystko i na wszystkich - wyjaśnił mi, a ja uznałam że faktycznie mogłam tak wyglądać.

 - Nie jestem zła na ciebie, jestem wściekła tylko i wyłącznie na Byrona - wyjaśniłam. Zauważyłam jak mój brat, się do nas zbliża.

 - Aha, to dobrze, ale wiesz, może on ma rację? Może faktycznie jestem niebezpieczny i lepiej żebym z tobą nie trenował - Xav powiedział to, ze skruchą w głosie, o co mu chodzi?

 - Natsumi, idziemy do domu - powiedział do mnie blondyn, posyłając przy okazji Xavierowi nienawistne spojrzenie. Akurat wtedy gdy chciałam zapytać czerwonowłosego, o co mu chodzi, przecież on wcale nie jest niebezpieczny.

 - Dobra - powiedziałam do niego, tak niechętnie, jak tylko umiałam i poszłam z nim w kierunku domu.

    Doszliśmy na miejsce, w zupełnym milczeniu. Nie zamierzałam się do niego odzywać, a on postanowił to samo albo czekał aż ja się odezwę. Weszłam do domu i szybkim krokiem, udałam się do swojego pokoju.

 - Natsumi, musimy porozmawiać - chłopak powiedział do mnie, bardzo zimnym głosem, takim jak nigdy. Poczułam jak po moich plecach przechodzą ciarki.

 - Tak? - zapytałam niepewnie, powoli się do niego zbliżając, by ostatecznie stanąć z blondynem oko w oko.

 - Masz bezwzględny zakaz, zbliżania się do Xaviera. Nie możesz się z nim spotykać, trenować, rozmawiać, ani na niego patrzeć, rozumiesz? - zapytał mnie, już łagodniejszym głosem, ale w jego oczach nadal można było dostrzec chłód.

 - Nie, nie masz prawa, zabierać mi najlepszego przyjaciela! - krzyknęłam do niego, bliska łez. Przecież tak nie można, on chce zabrać mi przyjaciela, jedyną osobę na którą mogę liczyć. Bo na brata, już chyba nie mogę.

 - Masz się mnie słuchać, to naprawdę nie jest ktoś, z kim warto się zadawać! - krzyknął zimnym głosem, obdarzając mnie lodowatym spojrzeniem.

 - Byron, co się z tobą dzieje? Chcesz mi zabrać najlepszego przyjaciela, to nie ludzkie! - krzyknęłam do niego bliska płaczu. Czemu on musi być taki okrutny.

 - Błagam cię, Nati. Xavier to bardzo zły człowiek. On-On...Nieważne - powiedział do mnie, błagalnym tonem, patrząc się w ziemię, przy trzech ostatnich zdaniach.

 - Wiesz co, nie wiem co chciałeś mi powiedzieć i może nie pamiętam nic sprzed wypadku ani jak do niego doszło, ale pamiętam jedną rzecz, przed tym cholernym wypadkiem...Byliście najlepszymi przyjaciółmi! - krzyknęłam do niego, a z moich oczu popłynęły łzy.

 - Z skąd ty, o tym wiesz? - brat zapytał mnie, drżącym tonem, ale go nie słuchałam. Pobiegłam do swojego pokoju, cała we łzach.

    Postanowiłam że tak tego nie zostawię, muszę znać prawdę. Dowiem się, co dokładnie mi się stało pod czas wypadku, i dlaczego Byron tak nagle znienawidził Xava. Po prostu nie mogę dłużej żyć w niepewności, chcę znać prawdę! 

Ból powracającej przeszłości | Inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz