...miłość to okropne uczucie...

98 7 0
                                    

Wszyscy jedli śniadanie, rozmawiali i zastanawiali się jak wrócimy do domu. Ja jednak nie rozmawiałam z nimi, jadłam w milczeniu. Cały czas myślałam o tym co zdarzyło się wczoraj wieczorem. 

 - Dobra, musimy wracać do miasta - powiedział nagle Jordan wstając od stołu, przez co wyrwał mnie z zamyślenia.

 - Nie możemy tam wrócić, a przynajmniej nie do domów - powiedział Xavier, poważny jak nigdy.

 - A to czemu? - zapytałam, lekko się do niego uśmiechając.

 - Bo Godric na pewno nas szuka, a miejsce w którym zacznie szukać najpierw to nasze domy - wyjaśnił czerwonowłosy.

 - Aha, to co mamy zrobić? - zapytał Byron, obrzucając wszystkich pytającym spojrzeniem.

 - Możemy zostać tutaj - zaproponował Jordan.

 - Tak będzie najlepiej, ale czy to dla ciebie nie problem? - powiedziałam, zwracając się do Jordana z pytaniem.

 - Nie, możemy być tu tak długo jak będzie trzeba - odpowiedział radośnie, na co wszyscy się ucieszyli.

Kilka godzin później...

Szłam do Jordana, żeby z nim porozmawiać. O nas, naszym związku i o tym co do siebie czujemy. Zrozumiałam, że nie mogę dłużej oszukiwać ani go ani siebie. Teraz gdy wiem, że Xavier także coś do mnie czuje, nie mogę dłużej z nim być, bo kocham Xaviera. Mam tylko nadzieję, że mnie zrozumie...

 - Hej Nati - usłyszałam znajomy głos i poczułam lekkie muśnięcie w usta, zanim zdołałam się zorientować, że to Jordan. Szybko się rozejrzałam, na szczęście nikogo nie było.

 - Hej, możemy porozmawiać na osobności? - zapytałam, patrząc mu się głęboko w oczy.

 - Tak, ale nie tutaj. Niedaleko jest fajne jeziorko, może tam porozmawiamy? - chłopak zapytał, z uśmiechem na ustach.

 - Okej - zgodziłam się, chcąc mieć tą rozmowę jak najszybciej za sobą.

Szliśmy przez kilka minut, nie odzywając się do siebie. Okolica była piękna i malownicza, niestety nie mogłam się nią nacieszyć bo szybko doszliśmy do celu i musieliśmy zacząć rozmowę.

 - Więc o co chodzi? - zapytał Greenway, gdy tylko usiedliśmy na brzegu jeziorka.

 - Chodzi o to, że... - nie potrafiłam tego powiedzieć, wielka gula utknęła mi w gardle i za nic nie chciała zniknąć.

 - Tak? - zapytał lekko zmartwiony.

 - No bo ja...Ja chciałam... - próbowałam mu wszystko wyjaśnić, ale nie potrafiłam skleić najprostszego zdania. Czemu to musi być aż tak trudne?

 - Co chciałaś? - zapytał z coraz większym zmartwieniem w głosie.

 - Jordan ja...ja nie mogę być dłużej z tobą - wykrztusiłam wreszcie, oczekując jego reakcji. Spodziewałam się, że się zasmuci albo zdenerwuje, ale nic takiego się nie działo.

 - Wiedziałem - powiedział spokojnie po kilku minutach, smutno się do mnie uśmiechając. 

 - Co? - zapytałam pełnym zdziwienia głosem, nie mogąc uwierzyć w to co słyszę. Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego.

 - Od dawna wiedziałem, że Xavier cię kocha, a ty jego, widziałem to. Ale mimo wszystko chciałem z tobą być, ale teraz wiem, że powinnaś być z nim a nie ze mną - wyjaśnił, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.

 - Aha - odpowiedziałam, nie będąc w stanie wykrztusić niczego innego.

 - Nati? - odezwał się po chwili ciszy.

 - Tak? - zapytałam.

 - Mogę cię pocałować, ten ostatni raz? - zapytał z nadzieją w głosie i oczach.

 - Tak - odpowiedziałam, nie za bardzo zastanawiając się co robię.

 - Dzięki - szepnął mi do ucha i niezwykle delikatnie musnął moje usta po czym wpił się w nie zachłannie. Oddałam pocałunek, czując, że tak muszę. Nie trwał on długo, ale zdołał ukończyć nasz związek. Odkleiliśmy się od siebie i gdy tylko się od niego odsunęłam, zobaczyłam Xaviera. Patrzył się na nas z wielkim bólem i cierpieniem w oczach...

(Pov, Xavier)

Chciałem porozmawiać z Nati o tym co między nami zaszło, ale nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Nie było jej w domku, więc postanowiłem poszukać na zewnątrz. Poszedłem wzdłuż ścieżki, mając nadzieję, że na jej końcu jest dziewczyna.

Po kilku minutach doszedłem do małego, urokliwego jeziorka, gdzie była Natsumi i...Jordan?! Całowali się, nikt z nich nie protestował. Poczułem jak moje serce łamie się na pół. Oni się tam całują, a ja głupi myślałem, że będziemy razem.

Nie potrafiłem się ruszyć, czy wypowiedzieć najprostszego słowa. Stałem tam tylko jak sparaliżowany, próbując pojąć co właśnie zobaczyłem.

 - Xavier? - zapytała dziewczyna, a chłopak patrzył się tylko na mnie z przerażeniem, smutkiem i skruchą. Nadal nie potrafiłem nic powiedzieć, czułem tylko jak narasta we mnie złość i smutek, wraz z masą innych negatywnych emocji.

 - Co Xavier?! Najpierw się ze mną całujesz jakbyś od dawna tego pragnęła, z wielką zachłannością i pożądliwością, a później całujesz się z moim najlepszym przyjacielem! Nienawidzę was! - nie wytrzymałem, z moich ust wypłynął potok słów, których na pewno będę potem żałował, ale nie potrafiłem ich zatrzymać.

 - Ale, Xavier... - powiedziała cicho Nati, ze łzami z oczach.

 - Odczep się ode mnie, nie chcę cię więcej widzieć! - krzyknąłem i odbiegłem, czując jak do oczu napływają mi łzy. Wbiegłem do domu, gdzie natychmiast wbiegłem do swojego pokoju. Nie chciałem nikogo widzieć.

(Pov. Byron)

Robiłem sobie kawę w kuchni, gdy nagle do domku wbiegł zapłakany Xavier, ze złością i smutkiem na twarzy. Zrobiło mi się go żal, już dawno przestałem czuć do niego nienawiść. Szybko pobiegłem do jego pokoju, ale gdy tylko pociągnąłem za klamkę, drzwi stawiły mi opór.

 - Xavier, co się stało? - zapytałem miękkim głosem, przez zamknięte drzwi.

 - Byron? Dobrze się czujesz? - chłopak zapytał mnie pełnym zdziwienia i smutku głosem.

 - Tak i chcę się dowiedzieć co się stało - powiedziałem stanowczym, aczkolwiek łagodnym tonem.

 - Przecież mnie nienawidzisz - stwierdził czerwonowłosy.

 - Już nie, ale to później wyjaśnię. Teraz ty wyjaśnisz mi co ci się stało - powiedziałem radośnie, lekko się uśmiechając.

 - Wiesz co to miłość? - zapytał nagle, kompletnie zmieniając temat.

 - Wydaje mi się, że tak - odpowiedziałem, uznając, że nic więcej nie muszę dodawać.

 - Ah tak? Dla mnie, miłość to okropne uczucie, które powstało tylko po to, żeby łatwiej ranić ludzi - powiedział ze smutkiem i nutą złości w głosie.

 - Nie mów tak, teraz może ci się tak wydawać, cokolwiek się stało, ale gdy ochłoniesz zrozumiesz, że nie masz racji - powiedziałem pewnym głosem.

 - Wejdź - powiedział krótko Xavier, minutę po tym, jak usłyszałem dźwięk klucza w drzwiach. Wszedłem do środka...

Ból powracającej przeszłości | Inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz