- Jesteś jej chłopakiem?- Kobieta podejrzliwie patrzy na Louisa. W środku dziękowałam chłopakowi, uratował mnie przed tą nachalną brunetką.
- Tak, musimy iść skarbie.- Powiedział osiemnastolatek. Pokiwałam głową, wstałam z miejsca i złapałam go za rękę po czym wyszliśmy z klubu.
- Dziękuję, Loui.- Pocałowałam chłopaka w policzek.- Chcę do domu.- Powiedziałam jak mała dziewczynka i szarpnęłam jego rękawem.
- Taksówka już jedzie.- Pokiwałam głową, że rozumiem. Poczułam wibracje w kieszeni, wyjęłam telefon i zobaczyłam, że na ekranie wyświetla się wiadomość od zielonookiej piękności.
Lauren: Jesteś już w domu?
Ja: Czekam na Taxi
Lauren: Czekasz sama czy z tą kobietą?
Ja: Może z nią może sama
- Jesteś okropna.- Odzywa się chłopak, przez co śmieje z niego.
- Niech nie myśli, że jestem jej.- Chłopak unosi na mnie brew.- No co?- Wzrusza ramionami.
Lauren: Camila!
Ja: 😘
- Taksówka już jest.- Kiwam głową i chowam telefon do tylnej kieszeni jeansów.
Kiedy dojechałam już do mieszkania, to pierwsze co poszłam pod prysznic. Jak już zrobiłam wszystko co miałam w toalecie, wyszłam z niej kierując się do mojego pokoju. Wzdycham i kładę się na łóżko. Z bólem głowy zasypiam myśląc o Lauren. Ciekawe czy teraz tez o mnie myśli...