10

732 41 0
                                    

Ja: To nie tak jak myślisz...

Między nami chyba było dobrze, nie chcę tego niszczyć.

Lauren: Widziałam coś innego, ale nie mam ochoty ani czasu teraz o tym pisać.

Nie odpisuje jej i ruszam na kolejne lekcje, na niektóre chodzę z Caroline, więc siada ze mną jak może. To trochę urocze, ale też dziwne, że tak nagle zmieniła o mnie zdanie.

...

Wchodzę do mieszkania, zdejmuję buty i płaszcz po czym udaję pod prysznic. To jedyne miejsce gdzie mogę się zrelaksować. Gorąca woda działa na mnie odprężająco i przy okazji odreaguję stres śpiewając pod prysznicem.

Gdy wykonałam wszystkie potrzebne czynności w toalecie, wychodzę z niej ubrana w zwykle szare dresy i zieloną koszulkę z jakimś dziwnym logiem. Niby to banan, ale może też hot-dog. Nie myślę o tym za długo, tylko udaję się do kuchni zrobić sobie tosty do jedzenia.

Gdy już je przygotowałam siadam na kanapie w małym salonie i puszczam sobie serial na telewizorze.

Dostaję powiadomienie o dostanej wiadomości, więc sięgam po telefon, który wcześniej położyłam na stoliku i odblokowuje telefon.

Lauren: Jesteś w domu?

Ja: Tak

Lauren: Gdzie mieszkasz?

Ja: Gdzieś na pewno

Lauren: Nie rób sobie ze mnie żartów, Camila.

Ja: Po co Ci mój adres?

Lauren: Bo chcę do Ciebie przyjść

Ja: Ja chcę pobyć sama, więc daj mi spokój

Lauren: To chociaż tutaj mi wyjaśnij co to było na korytarzu

Ja: Caroline zaprosiła mnie na bal, a ja się zgodziłam

Lauren: Słucham?!

Widzę na wyświetlaczu jak dzwoni Lauren, więc odbieram.

- Czego chcesz, Lauren?- Rozkładam się wygodniej na kanapie i biorę koc, żeby się nim okryć.

- Czego ja chcę?! Rozmawialiśmy o tym!- Krzyczy mi do ucha.

- Nie drzyj się tak.

- Camila.

- Co?- Marszczę brwi w niezrozumieniu.

- Czemu się zgodziłaś?

- Idiotka.- Szepcze.

- Słyszałam.

- A z kim miałam iść? Z tobą? Szkoda, że jesteś moją nauczycielką, Lauren.- Podnoszę głos.

- Przepraszam.

- Gdzieś mam te przepraszam. To, że się zgodziłam, nie znaczy, że wskoczę tej dziewczynie do łóżka.

- Kochanie...

- Nie chcę kogoś innego...

- Wiem, przepraszam naprawdę. Jestem z natury zazdrośnicą, a zresztą kto by nie był o Ciebie.- Śmieję się.

- Przestań. Teraz jestem w dresach i w za dużej koszulce o 3 rozmiary, więc wątpię, że jestem chociażby ładna.- Przewracam oczami.

- Musisz wyglądać przeuroczo. Wyślesz mi swoje zdjęcie?- Chichoczę na jej głupi pomysł.

- Lauren!- Krzyczę.

- No co? Tylko zapytałam.- Wyobraziłam sobie jak wzrusza ramionami.

- Głupek.- Uśmiecham się szeroko.

- Do jutra, kochanie, śnij o mnie.

- Do jutra.- Rozłączam się i przykładam telefon do klatki piersiowej. Wzdycham i ponownie patrzę na ekran telewizora.

SMS z uczennicą | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz