Ostrzegam, że początek rozdziału jest 18+.😅
Alec trzymał się krawędzi wezgłowia, jego palce były białe od ich mocnego uścisku. Jego oddechy były gwałtowne, z jękami i okrzykami wydobywającymi się z jego gardła, jego opuchnięte usta wyglądały soczyście, jak gdyby były przygryzione, różowe, dumne dzieło Magnusa.
Był prawdziwym obrazem rozpusty, jego ciężarna sylwetka rozciągnięta na poduszkach, z opuchniętym brzuchem wspartym na ergonomicznej poduszce, gdy klęczał na pokrytym satyną prześcieradłem łóżku, a całe jego ciało kołysały rytmiczne, mocne pchnięcia Magnusa. Każde głębokie, pyszne zanurzenie idealnie trafiało w słodkie miejsce Aleca, sprawiając, że płakał z powodu przytłaczających wrażeń głęboko w nim.
-" Aagghh! Uunnhh!"- Głos Aleca był ochrypły od całego jego zawodzenia. Oczy miał zaciśnięte, twarz zarumieniona płonącym pożądaniem. - ,,Więcej, Magnus, głębiej! "- zażądał, wcierając swoje pluszowe pośladki w krocze swojego chłopaka, rozkoszując się dotykiem grubego, w pełni nabrzmiałego, twardego jak skała kutasa Magnusa, który tak głęboko w nim tkwił, aż po jego rękojeść.
-„ Ohhh! Ohhh tak " Alec krzyczał jeszcze głośniej, jego wewnętrzne mięśnie ściskały się i przylegały do penisa Magnusa, przy każdym bolesnym wycofaniu się, a następnie opadały, unosząc biodra w górę przy każdym zanurzeniu w dół. Zatracili się na kilka minut, zamknięci tak mocno w swoim kochaniu się, a ich płacz i jęki wypełniały magicznie wyciszoną sypialnię.
- ,,Kochanie - mmmhh - nasz, nasz syn "- sapnął Magnus, jedną ręką odrywając się od Aleca na wezgłowiu, głaszcząc bok ukochanej osoby, zatrzymując się przy spuchniętym kopcu Aleca, delikatnie wciskając się w sam środek, podtrzymując ich miejsce odpoczynku chłopca, nawet gdy kontynuował swoje głębokie, mocne, satysfakcjonujące pchnięcia.
- ,,Jest - och, właśnie tam! - wszystko w porządku "- wydyszał Alec, łącząc jedną z jego dłoni z okrągłym brzuchem Magnusa, oboje czule obejmując go. Silny kopniak z wnętrza uderzył w ich połączone dłonie, sprawiając, że oboje śmiali się z zachwytu. Rosnąca siła ich syna zaskoczyła ich teraz codziennie.
- ,,Widzisz? Cieszy go kołysanie do snu"- zażartował Alec, po czym krzyknął, gdy Magnus po raz kolejny mocno dźgnął w jego słodkie miejsce, z zadziwiająco rozkosznej pozycji, w którą się zaplątali.
Magnus sapnął, gdy wewnętrzne mięśnie Aleca zdawały się puchnąć i napinać jeszcze bardziej, jeśli to było możliwe, gdy Alec jęczał i trzymał się jak najdłużej.
Sapnął, a jego oczy zaszkliły się, gdy jego ciało chwyciło, i trysnął grubą strużką na całej swojej ergonomicznej poduszce, jego ciężarna postać drżała, a wewnętrzne mięśnie falowały wokół nabrzmiałego penisa jego chłopaka szaleńczo.
Z zduszonym jękiem, Magnus wydawał się puchnąć jeszcze bardziej wewnątrz Aleca, sprawiając, że zawodził z wrażliwości, zanim wylał gorące plamy głęboko w jego ukochanego.
Magnus pstryknął palcami, aby wyczyścić ergonomiczną poduszkę i poplamiony brzuch jego wyczerpanej ukochanej, po czym powoli wyciągnął swojego penisa z wewnątrz Aleca, oboje jęcząc z intymnego uczucia rozłąki ich ciał. Magnus z dumnym uśmiechem patrzył na jego spermę, spływającą powoli po wewnętrznej stronie ud Aleca. Na widok jego bezwładnego penisa mężnie drgnął.
Pod nim Alec westchnął sennie, ostrożnie manewrując swoim ciałem, aby położyć się na plecach. Z policzkami wciąż zarumienionymi od ich wyczerpujących czynności, sięgnął do ramion Magnusa i pociągnął go w dół, by rozkoszować się słodkim przytuleniem. Magnus mógł poczuć, jak ich syn rusza się w brzuchu Aleca, a jego ruchy powodowały, że jego tatuś, nosiciel, chichotał głośno i czule pocierał każde uderzenie lub kopnięcie.