1

2.5K 159 10
                                    


Bakugou wziął Omegę pod pachę i poszli do jakiegoś sklepu. Mnóstwo Bet patrzyła z zazdrością na ten widok, w szczególności dziewczyny, które chciałby spędzić życie u boku silnego Alfy „dla bezpieczeństwa" ich i ewentualnych szczeniaków. A tutaj nagle pojawia się nie wiadomo za kogo uważająca się Omega.

W sklepie kupili jakieś ubrania, na które Alfa nie szczędził pieniędzy, a także śliczną i teoretycznie wygodną obrożę o takim samym kolorze, co włosy Omegi. Pierwszy problem pojawił się dopiero w domu Bakugou. Przecież Omega nie będzie spać w sypialni gospodarza, a w salonie to tak jakby... nie wybada Alfie kazać gościom spać w salonie. Pokój gościnny był nie zdatny do użytku, ponieważ blondyn zrobił z niego schowek.

- I co tu zrobić, durna Omego?- Warknął Bakugou.- Gdzie będziesz spał? Gdzie będziesz się uczyć? I po co ja ciebie w ogóle brałem? Jebana wewnętrzna Alfa !

- Przepraszam- szepnął Kirishima już w ludzkim ciele i normalnych rozmiarach. W jego oczach nie widać było strachu. Omega wydawał się być... szczęśliwy ?

Pov. Kirishima

Alfa był wściekły jednak ja nie potrafiłem zrozumieć czemu. Starałem się tego po sobie nie pokazywać, jednak byłem bardzo zadowolony. Moja wewnętrzna Omega w końcu dała mi spokój i przestała powtarzać „ Potrzebujemy Alfy." „ Znajdź nam Alfę" „Ja chcę do naszego Alfy" „Znajdź nam silną i piękną Alfę! A najlepiej tamtą Alfę"

Teraz siedziała cicho. W całym domu pachniało blondynem, więc czułem się tu bezpieczny. Usiadłem szybko w kącie aby nie przeszkadzać Alfie w jego codziennym życiu. Byłem mu niezwykle wdzięczny, naprawdę nie chciałem sprawić mu problemów!

Alfa podszedł do mnie, wystraszyłem się go i nie kontrolowanie skuliłem się jeszcze bardziej. Bakugou stanął nagle w miejscu. Popatrzył się na mnie z równym zainteresowaniem co orzeł na mrówkę. Po chwili zamienił się w wilka ( z kultury zrobiłem to samo ) i ponowił podchodzenie.

Był po prostu piękny. Lśniące, jasne futro było średniej długości, widocznie puszyste. Oczy Alfy przybrały jeszcze intensywniejszy kolor niż w ludzkiej formie. Teraz mogłoby się wydawać, że świecą czerwonym blaskiem. Widziałem te oczy w moich snach. Nie pewnie obszedłem wilka i spojrzałem na jego bok. Nie wiem czemu, spodziewałem się ujrzeć na żebrach bliznę. Spróbowałem z drugiej strony. W pewnym miejscu były małe braki w sierści. Spojrzałem pytająco na Alfę, na co on warknął coś w stylu „Nie twoja sprawa". Usiadł i odgarnął językiem nachodzącą na bok sierść, a ja zobaczyłem tam dużą bliznę. Była w tym samym miejscu, co rana wilka w mich snach. Nagle moja Omega dostała szału...

To on! To musi być on! Wcześniej pachniał inaczej. To on!

O co ci chodzi ? Mam się bać ?

To przez NAS Katsuki ma tą bliznę. Przeproś ładnie!

- P...prze...przepraszam- zaskamlałem, jednak Bakugou spojrzał się na mnie jak na debila. On... nie pamięta! Bardzo mnie to zabolało, a chłopak chyba to zauważył, bo zaraz wywalił mnie na plecy. Zobaczyłem w tedy kolejną bliznę tym razem na brzuchu. Czułem, że to przeze mnie. Nagle wszystkie wspomnienia mignęły mi przed oczami. Ujrzałem Bakugou jako dziecko, biegnącego gdzieś w las. Najwyraźniej podążałem za nim. Miałem przed oczyma pierwszą przemianę Bakugou, i chodź mi udało się zrobić to przed nim, czułem pewien nie dosyt. Mój przyjaciel był tak piękny, tak mocarny, a ja byłem tylko małą, marną Omegą. W moich wspomnieniach był jeszcze ktoś... jakaś Beta z Quirkiem. Była to dziewczyna o czarnych włosach, jednak jako wilk była znacznie drobniejsza ode mnie...

* * Kiedyś * *

- Te, Eijiro! Pośpiesz się- zawołał radośnie blond włosy chłopak, który zdawał się w ogóle nie zwracać uwagi na stojącą koło niego dziewczynę. Kiedy tylko Kirishima doszedł na polanę wraz z Betą zamienili się w wilki.

- Ale ja wam zazdroszczę. Ja jeszcze tak nie potrafię- uśmiechnął się Katsuki, po czym usiadł na grzbiecie czarnej Bety. Był wyjątkowo lekki jak na Alfę.- Chodźmy może nad jezioro, co wy na to?

- Kto ostatni ten ciota!- Krzyknęła tylko dziewczyna i pobiegła w znany tylko im kierunek. Doskonale czuła radość swojego przyjaciela. Nagle stanęła jak wryta. Z przodu stał ogromny niedźwiedź.

- Przypilnuj Kirishimę- powiedział tylko Katsuki gdy niedźwiedź ich zauważył i zaczął się zbliżać- Kiedy wam powiem, uciekajcie. Spotkamy się nad jeziorem... TERAZ!

Katsuki czuł w swojej podświadomości, jak bardzo pobudzona jest jego Alfa. Wyobraził sobie, że tworzą stado, które on musi chronić. Zamknął oczy, otworzył jej już jako wilk. Warknął ostrzegawczo na niedźwiedzia, który zaczął nacierać jeszcze szybciej. W tamtym momencie czas jakby zwolnił, a ciało Bakugou instynktownie rzuciło się do ataku.

* TERAŹNIEJSZOŚĆ * *


Pov. Kirishima

Nie wiedziałem jak sprawić, żeby Katsuki przypomniał sobie o mnie. Szczerze mówiąc bolało mnie to. On nagle wstał i zamienił się w człowieka. Popatrzył nie przytomnie na swoje ręce. Chyba dopiero po chwili dotarło do niego, gdzie jest.

- Imię- Powiedział tylko.

- Kirishima... znaczy się... Eijiro- Poprawiłem się szybko, żeby nie wziął mnie za jakiegoś idiotę. Uśmiechnął się ciepło i polecił iść za nim. Poszliśmy ( chyba ) do jego pokoju. Na biurku zobaczyłem zdjęcie oprawione w ramkę. Było naderwane, przypalone i pogniecione, ale jakoś siętrzymało. Alfa pokazał głową, że mogę zobaczyć....

_______
Słów: 838

Alfa  { BakuKiri}  A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz