-Pov. Kirishima-
Kiedy się obudziłem, siedział koło mnie zielono włosy Beta. Zerwałem się szybko, nic nie rozumiejąc. Był tutaj zapach Bakugou, jednak jego samego tutaj nie było. Nie było tu nigdy tamtych Alf-Bet.
- Nazywasz się Eijiro Kirishima i jesteś Omegą Bakugou, prawda?- zapytał zielonowłosy- ja jestem Izuku, i jestem, można powiedzieć, przyjacielem Katsukiego. Mów mi Deku ^^
- Gdzie on jest? Gdzie my jesteśmy?!- zapytałem szybko. Deku uśmiechnął się smutno i powiedział, że kiedy tamta trójka mnie zabrała, Bakugou wyruszył mi na pomoc. Pokazał też karteczkę.
" Jak tylko tu wrócę, masz zabrać go tam: ###### ###.
I ani słowa komukolwiek, bo cię zatłukę, Deku! Przy okazji masz mu to dać. I nie czytaj, nerdzie! To TYLKO dla Kiri.
Witaj Eijiro.
Pewnie zastanawiasz się, idioto, kim jest ten popapraniec, który dał Ci ten 'list'. Mam nadzieję, że się przedstawił. Nie martw się, to zaufana Beta, nic Ci nie zrobi. Niedługo wrócę, czekaj na mnie!
Kocham cię, moja Omego
K.B."
Rozpłakałem się nie kontrolowanie. Wiem, że to nie męskie, ale nic nie mogę na to poradzić. Co jeżeli coś mu się stało ? Przecież on jest jeden a ich było troje, dodatkowo każdy z Quirkiem.
~ kilka dni później~
Deku kazał mi tutaj zostać, zabronił gdziekolwiek iść. Opowiadał o wszystkich bitwach, w których Bakugou zwyciężył, zapewniając, że i tym razem wygra. Raz wspomniał jednak, że nie pierwszy raz się z nimi spotka, i że pewnie tym razem zrobi to samo, czyli nic. O tym bardziej mamrotał niż opowiadał, ale kiedy go przycisnąłem, wyśpiewał wszystko.
-Ja... po raz kolejny oberwie za mnie. Czy ja muszę być tak bezużyteczną Omegą?! Dlaczego jestem taki słaby? Może najlepiej ze sobą skoń...- zaskamlałem
- No chyba śnisz- przerwał mi znajomy głos. Odwróciłem się i radośnie pobiegłem w jego kierunku. Kiedy tylko spojrzałem na niego, od razu się zatrzymałem. Gdyby nie zapach, w ogóle bym go nie poznał. Jego twarz, ręce, brzuch... nie miał na sobie koszulki, a przecież była jesień i padało na dworze.
- Jezu, Bakugou! Jakim cudem ty jeszcze żyjesz ?!- wrzasnął Beta.
- Zamknij się Deku. Uszy mi zaraz zwiędnął. Nic mi nie jest, JASNE ?!
Podszedłem ostrożnie do mojej Alfy i zaniosłem go do sypialni, chcąc odkazić jego rany. To nie sprawiedliwe, do cholery! Czemu on jest cały w swojej krwi, czemu to jemu... skruszyli łokcie i podbródek?! Jest cały poparzony, na całym ciele ma mnóstwo ran ciętych, jedną postrzałową... a mimo to wciąż tu jest i uśmiecha się jak ostatni debil.
- Kocham cię, Eijiro- oznajmił i pocałował mnie jakby nigdy nic. Muszę przyznać, jego wargi były takie uspokajające, ciepłe, a ich właściciel najwyraźniej doskonale wiedział jak ich używać. Całował jednak inaczej niż zawsze. Tym razem był to długi, ostrożny pocałunek, tak jakby bał się, że zaraz rozpłynę się w powietrzu, jednocześnie namiętny, dający do zrozumienia, że nie chce znów mnie szukać i ratować. Nie oznaczało to jednak, że gdyby musiał, nie zrobił by tego. Przerwał nam jednak metaliczny posmak krwi. Oderwałem się od niego przestraszony, a on patrzył na mnie zawiedziony.
- Chodź tutaj~ wymruczał tylko. Chciałem zaprotestować, jednak moja Omega nie pozwoliła na to.
Ey, zróbmy o co Alfa prosi!
Usiadłem więc koło niego, a on posadził mnie na swoich kolana ponawiając pocałunek. Po chwili, nie przerywając, położył się ciągnąc mnie za sobą. Cofną się i przytulił do mojego torsu.
- Kiedy się obudzę, chciałbym żebyś tutaj był. W tym stanie nie dam rady przebyć 250 kilometrów, wskoczyć na rozkaz w ogień, dawać się tej psycholce i wypłynąć ze środka jeziora w ciągu 5 dni...
- Wybacz
- Przerwałeś mi. Kontynuując: Następnym razem może zejść się dłużej, jednak postaraj się nie dać tak porywać. I jak coś to mnie obudź, a nie, próbujesz wygrać z Alfą i Alfami-Betami debilu!
- Alfą? Pachnęli całkowicie w inny sposób niż ty. Dlaczego?
- Nie pomyślisz nawet przez chwilę. Jestem Alfą, bo moja matka, ojciec, babka, dziadek i ileś se tam wcześniej byli Alfami, co nie? A on był z związku Alfa-Omega. Śpij już, ShitHair
CZYTASZ
Alfa { BakuKiri} A/B/O
FanfictionEijiro Kirishima prawie od urodzenia żyje niemal jak więzień, tylko dlatego, że jest Omegą. Pewnego dnia postanawia uciec. Nawet nie marzył by los mógł się tak do niego uśmiechnąć- wpada bowiem na Alfę, co na zawsze zmienia jego los _____ - BL -Ba...