Rozdział 1

61 4 4
                                    

Taka czcionka-myśli

^^^^^

-Pa mamo! 

-Pa córeczko! Uważaj tam na siebie! Kocham Cię! - krzyknęła mama. - Bierz leki!

-Ja ciebie też kocham! Będę!

To były ostatnie słowa, które usłyszałam i wypowiedziałam przed wejściem do pociągu.

Wsiadłam i zaczęłam szukać wolnego przedziału, lecz takiego nie znalazłam. Kiedy błądziłam po pociągu, znalazłam jeden wolny. 

Idealnie.

Nagle poczułam, jak robi mi się słabo. Upadłam na podłogę, tylko tyle pamiętam.

~~~~~~

Obudziłam się na czyiś kolanach. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam puste jak głowa Blaise'a miejsca. 

-Co się stało? - powiedziałam masując się po głowie. 

-Chyba zapomniałaś tego - Rzekł ktoś, o niskim i męskim głosie. Spojrzałam do góry i ujrzałam piękne dzieło dwojga ludzi: Dracona Malfoy'a. Wyciągnął z mojej torebki tabletki, po czym położył obok siebie.

-Bell?! - usłyszałam przerażony głos mojej przyjaciółki. - O matko, wszędzie cię szukałam! - podeszła do mnie i złapała za ręce. - Malfoy? - rzuciła bardzo zdziwiona lecz z wymalowanym uśmiechem na twarzy.

-No właśnie, Malfoy? - powtórzyłam po niej nazwisko chłopaka.

-Tak, ja. - odpowiedział.

-Czemu ty.. czemu wy.. czemu ona.. - nie wiedziała co powiedzieć zszokowana brunetka.

-Leżała na podłodze to ją podniosłem, no nie? - przewrócił oczami. 

-Draco Malfoy i dobry uczynek? - wynurzył się zza przesuwanych drzwi czarnoskóry chłopak.

-Zamknij się, nie mogłem jej zostawić na środku przejścia - warknął do niego blondyn - taki jednorazowy "dobry" uczynek.

Ja z Kate oglądałam całą sytuację z uśmiechem na twarzach. 

-Zresztą, nie mielibyście gdzie usiąść - dodał po chwili.

-Zmieścilibyśmy się - poinformował Blaise.

-Dobra Blaise, zamknij się już i po prostu usiądź. - nakazałam zmęczona.

-Ale miłe słowa na przywitanie - rzucił Zabini, kiedy zaczął udawać obrażonego.

-Muszę wstaaać - przeciągnęłam i usiadłam.

-Tak czy siak musisz wstać, żeby wziąć tabletki. - powiedziała Kate grzebiąc w mojej torbie.

-Ugh - westchnęłam i usiadłam obok umięśnionego blondyna. Wydaje się być wysportowany i silny.. przez wakacje musiał ćwiczyć.

Przetarłam oczy i wstałam by sięgnąć po moją czarną torebkę, którą kupiłam w jednym z mugolskich sklepów.

-Co wy się tak patrzycie? - zapytałam dostrzegając, że oczy chłopców w tym przedziale, były skierowane na mnie.

-Nabrałaś kształtów Highwolf - stwierdził Draco, skanując mnie od góry do dołu.

-Gdzie ty sie patrzysz świnio?! - krzyknął Blaise zabierając Kate poduszkę spod głowy, rzucając nią w blondyna.

-Ała, kurww.. - przerwała - kurczaczek pieczony - mrugnęła kilka razy udając spokojną. - oddaj mi tą poduszkę, albo zaraz wsadzę ci tą różdżkę w dupe! - warknęła do Blaise'a, wskazując na moją różdżkę, która leżała wypadła z torebki.

Don't Fall In Love || Draco MalfoyWhere stories live. Discover now