8

8.6K 590 42
                                    

- Co robiliście?! - Krzyknęła Amanda niesamowicie zdziwiona, spodziewałaby się wszystkiego, ale nie tego, że Melanie przyzna się jej do tego, że całowała się z Lukiem Hemmingsem.

- Cicho. - Zakryła jej dłonią usta bojąc się, że zaraz skądś wyskoczy 15 letni upierdliwy i zakochany po uszy w Clifford, brat Amandy i zacznie znów ją męczyć. - Nie wiem, jak to się stało, tak po prostu. Bardziej mnie ciekawi czemu był taki przygaszony i co robił w mojej jadalni o 10 rano.

Dyskretnie zmieniła temat, co przyjaciółka podchwyciła i wzięła garść popcornu z miski, która leżała pomiędzy nimi. Robiły sobie we dwie maraton serialów u Gale, ale od jakiegoś czasu żadna z nich nie zwracała uwagi na telewizor.

- Zapytaj go. - Wzruszyła ramionami jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. Niby uchodziła w całej paczce za tą mądrą, ale Melanie wydawało się, że z każdym dniem robi się coraz głupsza.

- Myślisz, że mi powie? - Prychnęła nieźle rozbawiona propozycją dziewczyny.

- Chcesz wiedzieć czy nie?

- No chcę.

- To nie ma nic prostszego niż go zapytać. - Powiedziała tonem mędrca, Mel westchnęła i zakopała się w stertę poduszek.

- Nas nic nie łączy, czemu miałby mi powiedzieć.

- Całowaliście się dwa razy a jakby to było mało, wymyślił Ci słodkie zdrobnienie. To już coś znaczy! - Klepnęła ją mocno w nogę, syknęła i zaczęła rozmasowywać udo.

- Mówisz jakbyś go nie znała. Chce mieć kolejną zaliczoną dziewczynę ze szkoły do kolekcji. - Stwierdziła lekko smutnawym głosem, który na szczęście został zagłuszony przez sygnał wiadomości telefonu Johnson.

 - To dlaczego się na to godzisz?

To pytanie zawisło w powietrzu, Mels nie miała pojęcia jak na nie odpowiedzieć. Amanda jak zwykle miała rację, nie powinna się na to godzić, i nie miała więcej zamiaru.

- Z kim ty tak piszesz? - Zapytała zaciekawiona spoglądając jej przez ramię, szybko zablokowała ekran i zdenerwowanym głosem powiedziała:

- Z nikim.

Ale Melanie już widziała, i szczerze była jeszcze bardziej zaskoczona niż tamta kiedy dowiedziała się o niej i Hemmingsie.

- Amando Victorio Rebecco Gale dlaczego ty piszesz z Hoodem?!

Pisnęła wyrywając dziewczynie komórkę, ta poddała się i lekko uśmiechnęła.

- Tak jakoś wyszło.

- Tak jakoś wyszło? Czy ty masz "coś" do niego? - Zapytała spokojniej oddając jej telefon, wiedziała już że powie jej wszystko.

- No mam. - Jęknęła i odchyliła głowę do tyłu. - Możesz się modlić, żeby i on miał coś do mnie.

Lekcja matematyki jak zwykle była tą, która dłużyła się w nieskończoność. A kiedy się już skończyła, Melanie miała ochotę wskoczyć pod pociąg, bo pan Seyfard zrobił najgorszą rzecz, którą mógł zrobić. Mianowicie

- Hemmings, przydaj się w końcu na coś i pomóż koleżance w nowym materiale.

Obydwoje przystanęli zszokowani patrząc to na siebie, to na nauczyciela, który teraz był ich obiektem mordu. Obydwoje chcieli się od siebie nawzajem odciąć, może z dwóch innych powodów. Ona nie miała zamiaru być jego kolejną zabawką, a on powoli zaczął przerażać samego siebie, za bardzo go do niej ciągnęło. No i może gdzieś pomiędzy tym wszystkim znajdował się Michael, który był obrażony na ich oboje.

Mentality l.h ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz