Wchodząc na stołówkę High West, Melanie usłyszała głośne śmiechy wymieszane z rozmowami i odgłosem obijania się o siebie sztućców . Spojrzała w stronę swojego stolika, wszyscy już tam siedzieli i rozmawiali ze sobą wraz z Lucasem. Był oparty łokciami o blat stołu i przysłuchiwał się sprzeczce pomiędzy Calumem i Amandą, został proszony o rozstrzygnięcie sporu pod tytułem " On nie ma dla mnie kompletnie czasu! Zbywa mnie byle wymówkami!" Blondynka była naprawdę wzburzona, ale Luke wiedział, że Cal już taki jest. Potrzebował samotności i spokoju od czasu do czasu, a Amanda Gale była tego kompletnym przeciwieństwem. Jego zdaniem kompletnie do siebie nie pasowali, ale ilekroć mu o tym mówił, ten się tylko denerwował, więc po jakimś czasie sobie odpuścił.
-Cześć wszystkim! - Powiedziała wesoło Mel siadając pomiędzy chłopakiem a Sarah. Wszyscy jej odpowiedzieli, oprócz dwójki, która dalej zażarcie "wymieniała poglądy".
Przyglądnął się dokładnie dziewczynie. Miała dziś na sobie kremowe szorty z wysokim stanem, białą bluzkę i krótkie trampki. Jej blond włosy spięte były w koła na czubku głowy, który jeszcze rano był idealny, ale teraz wydostały się z niego pojedyncze kosmyki dzięki czemu wyglądała bardziej uroczo.
- Co z nimi? - Zapytała cicho przybliżając się bardziej do niego. Do jego nozdrzy dostał się przyjemny zapach jej delikatnych perfum.
- Amanda ma jakiś problem. - Wzruszył ramionami, a kiedy owa Amanda to usłyszała wpadła w większy szał.
- Ja mam problem? To teraz to, że chcę spędzać czas z własnym chłopakiem nazywa się problemem? - Zapytała zabawnie gestykulując dłońmi. Chłopak przygryzł wargę by się nie roześmiać, Melanie widząc to szturchnęła go mocno łokciem w brzuch, a on zamiast się tym przejąć, jedynie złapał jej dłoń i splótł ich palce razem. Uśmiechnęła się delikatnie na ten gest i posłała mu nieśmiały uśmiech, który on odwzajemnił
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz, Melanie? - Szybko została sprowadzona na ziemię przez groźny ton głosu przyjaciółki, która właśnie ją obrała sobie jako cel narzekań.
- Tak, jasne, przepraszam. - Posłała jej przepraszające spojrzenie.
- Więc wracając, Calum...
- Nie zauważyłaś może, że siedzę obok? - Zapytał ironicznie wspomniany chłopak, był coraz bardziej zirytowany.
- Ja to powinnam chyba iść... Odnieść książkę do biblioteki, tak właśnie! Książkę! - Powiedziała Sarah wstając od stolika, oczywistym było, że to tylko kłamstwo, ta dziewczyna w całym swoim życiu nawet nie dotknęła książki.
- Odprowadzę cię, mam zaraz matmę, a to po drodze.- Wstał Ashton, dziewczyna szybko się zgodziła i obydwoje wyszli.
- Chodź, Cat. My też się już zmyjemy. Wiesz, historia sztuki i te sprawy. - Michael pociągnął swoją dziewczynę za rękę i również opuścili stołówkę.
- Powoli i bez żadnych dźwięków, zacznij wstawać, a potem wychodzimy nie obracając się. - Wyszeptała Melanie do Luke'a, kiedy zostali sam na sam z kłócącą się parą. Ten nieznacznie skinął głową i hamując śmiech przez konspiracyjnych szept dziewczyny, tak jak chciała wstał i,bez większych problemów poszli w ślady przyjaciół. Amanda i Calum nawet niczego nie zauważyli, zbyt zajęci wytykaniem sobie wzajemnych błędów.
Kiedy byli już na korytarzu wiodącym do sali historii sztuki, chłopak odruchowo złapał za rękę dziewczyny, nie chcąc zgubić jej w tłumie uczniów. Uwielbiała, kiedy trzymał jej dłoń.
- To cholernie dziwne, no nie? - Znikąd pojawiła się Sarah zaskakując ich oboje, spojrzeli po sobie zdziwieni.
- O co ci chodzi? - Odezwał się chłopak, Melanie zauważyła, że polubił Sarah. Uważał, że jest nawet zabawna, nie nazbyt rozgadana i inteligentna w przeciwieństwie do Cat i Amandy.
CZYTASZ
Mentality l.h ✔
FanfictionOn był trochę jak lód, ona była trochę jak ogień. To oczywiste, nie lubili się. Może chodziło o sposób w jaki on rozmawiał z dziewczynami? Może chodziło o to, że był wiecznie niezadowolony, żyjąc w pięknym świecie? Może chodziło o jego buntowniczy...