- Idź za nim, kretynko. - Powiedziała Sarah siłą pchając do przodu, Melanie ze łzami w oczach szybko zaczęła biec korytarzem, ale nigdzie nie mogła znaleźć chłopaka, naprawdę żałowała, że dała się ponieść emocjom i na forum całej szkoły powiedziała, to czego powiedzieć nie powinna. Pewnie myślicie " e tam, to nic takiego", bardzo się mylicie.
Liceum nie było łatwą sprawą dla nikogo, mimo, że ludzie robili gorsze rzeczy, i tak przez następny tydzień będą na językach każdego.
W końcu zmęczona usiadła na jednym z parapetów, wystarczająco się za nim nabiegała żeby go przeprosić, sama ucierpiała tak samo jak chłopak.
Odetchnęła głęboko i odwróciła się w stronę okna, i wtedy go zobaczyła, siedział na jednej z ławek na dziedzińcu i palił papierosa.
Zebrała w sobie całą pewność siebie i ruszyła w jego stronę. Skręciła korytarzem w prawo by wyjść przez frontowe drzwi.
Kiedy znajdowała się już na zewnątrz, podeszła do jego zgarbionej sylwetki i usiadła obok.
- Przepraszam. - Powiedziała cicho, Prychnął jedynie i jeszcze raz zaciągnął się papierosem, którego dziewczyna jednym ruchem wyrzuciła.
- Czego ty ode mnie chcesz? - Zapytał spoglądając w jej oczy, przygryzła wargę znów widząc w nich zmęczenie i smutek.
- J-Ja? - Zająknęła się nie za bardzo wiedząc o co mu chodzi, to przecież on cały czas na nią wpadał, całował, a ona tu przyszła tylko i wyłącznie by przeprosić za swoje zachowanie.
- Tak! - Tym razem to on wstał i przeczesał palcami grzywkę, odetchnął głęboko i znów wrócił wzrokiem na nią. - Posłuchaj. Dzięki za przeprosiny, naprawdę to doceniam, rozumiem i w ogóle. Po prostu... Mam dużo problemów i nie potrzebuje dokładać sobie kolejnych, więc... Musimy przestać robić to co robimy.
Zmarszczyła brwi również wstając, otworzyła kilka razy usta chcąc coś powiedzieć, ale za bardzo nie wiedziała co.
- My nic nie robimy! Ja nic nie robię! - Zaprotestowała tupiąc z nerwów nogą, zaśmiał się ponuro i smutno pokręcił głową.
- Nie ważne, zapomnij o tym wszystkim co było...
- Jakbyś nie zauważył, naszym przyjaciołom zachciało się miłości, więc nie będziemy mogli się unikać.
- Po prostu zapomnij.
Nakazał odwracając się na pięcie i opuścił teren szkoły.
Nie miała pojęcia czemu czuła pustkę i odrzucenie, kiedy odchodził, nawet nie odwracając się za siebie.
Wtedy niespodziewanie zaczęło jej zależeć.
CZYTASZ
Mentality l.h ✔
FanfictionOn był trochę jak lód, ona była trochę jak ogień. To oczywiste, nie lubili się. Może chodziło o sposób w jaki on rozmawiał z dziewczynami? Może chodziło o to, że był wiecznie niezadowolony, żyjąc w pięknym świecie? Może chodziło o jego buntowniczy...