3. 5/6 - Woda z lodem.

240 21 9
                                    

▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀
10 Grudnia 2016, Stany Zjednoczone, Wirginia, Domek w lesie
▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄

Sytuacja miała się nieciekawie. Od kąd Anastasia wróciła ze spotkania z Agentem Czternaście, dwa dni temu. Buck spędzał każdą chwilę z małą Sarą odciążając z tego obowiązku Anastasię. Dziewczynie było to na rękę, ale zdawała sobie sprawę, że pożegnanie jej będzie trudne nawet dla niej. Przeklinała się za tą decyzję.

Bucky zabrał małą larwę na spacer po lesie. Jak każdy potrzebowała powietrza, a Barnes potrzebował trochę intymności ze swoimi myślami. Nie było to możliwe kiedy w pobliżu kręciła się Stacy i próbowała go zagadać.

Dziewczyna postanowiła skorzystać z samotności i wziąść odświeżającą kąpiel.
Anastasia napuscila do wanny zimnej wody i dodała lodu, który wcześniej przygotowała w zamrażalniku. Rozebrała się do bielizny i ostrożnie Weszła do lodowatej wody. Jej oddech stał się niewymierny. Drżała, a jej oddech wraz z nią, spięła wszystkie mięśnie zaciskając dłonie na krawędziach wanny. Zmusiła się do oparcia pleców o zimną powierzchnię chropowatej wanny. Szok ciała na zimno wywołał wyrzut endorfin i adrenaliny. Brunetka zgięła kolana i zaczęła powoli zsuwać głowę coraz niżej i niżej łapiąc głębokie wdechy. Czuła jak w jej żyłach pulsuje krew, każde uderzenie serca, tysiące igieł wbijające się w jej ciało i mrowienie. Jej broda już dotykała tafli i wtedy złapała ostatni głęboki oddech i zanurzyła głowę zaciskając mocno powieki. Woda tłumiła dźwięki dochodzące z głównego pomieszczenia domu. Popadała w konwulsje z powodu paraliżującego zimna przeszywającego jej ciało, ale usilnie powstrzymywała się przed wynurzeniem. Przypominały jej się treningi w Hydrze.

▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀
2010, Niemcy, placówka treningowa
▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄▄

Małe pomieszczenie - cela, zupełnie pusta i zimna. Skrajnie wychudzona czternastolatka była tam zamknięta od kilkunastu lub kilkudziesięciu minut, straciła już rachubę czasu. Była naga i ciasno związana czarnymi pasami, które uniemożliwiały jej ucieczkę. Ręce trzymane nad głową wykręcone do tyłu, skrępowane stopy, a jej drobne jeszcze piersi opierały się na udach, głowa zwisała w dół. Niewygodna pozycja w pół przysiadzie i zimno miały ją złamać. Ta cela była celą tortur. W końcu na jej plecy zaczęła kapać woda.

"Musisz być silna, dasz radę, to tylko zimno, nie zabijają cię tylko się nie poddawaj" - powtarzała sobie trzęsąc się. Po kilku godzinach słyszała krzyki innych. Błagali o koniec, płakali i krzyczeli. A ona milczała, znosiła to w ciszy, chociaż było jej strasznie zimno i bolało ją już całe ciało.

Usłyszała szczęknięcie metalu. Nie miała siły podnieść głowy, ale wiedziała, że ktoś do niej właśnie zagląda przez zasuwę. Drżącym oddechem wypuszczała powietrze i łapała kolejny wdech.

— Dwadzieścia dziewięć. — Odezwał się twardy, męski głos.
— G-gotowa, pułkowniku Baumann. — Zająkneła się próbując przełamać swój cichy i drżący głos.
— Jak się czujesz?! — Zapytał rygorystyczny przełożony dziewczyny.
— O-o-okej. — Wyjąknęła.

Zanim tu trafiła dostała akta do "przeczytania". Naprawdę miała zapamiętać dane i wykończona torturami miała odpowiedzieć bezbłędnie na zadawane pytania.

— Imię i nazwisko? — Zaczął przesłuchanie.
—... Sophie Abbott

Szatynka odnosiła wrażenie, że szczękanie jej zębów słychać było nawet na korytarzu.

— Rodzina?
— Starszy brat Josh, Matka Susann, Ojciec... — Wyrecytowała bez zająknięcia. — Ojciec... — Powtórzyła nie mogąc sobie przypomnieć imienia.

Collaboration: Deadly Game × ᴮᵘᶜᵏʸ ᴮᵃʳⁿᵉˢ [⁺¹⁸]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz