17. Escape

20 3 0
                                    

Otworzyłem niechetnie drzwi, a moim oczom ukazał się Zayn.

-Siema -uśmiechnął się szeroko i włożył mi w dłoń butelkę wódki.

-Siema - mruknąłem i zaprosiłem Malika do środka.

-jak się trzyma Lily?

Na myśl o niej rozbolał mnie brzuch, musze z nią porozmawiać.

-chyba jest okej - Zayn pokiwal głową i rozsiadł się na kanapie jakby był u siebie, czyli jak zawsze.

Wyjąłem z półki dwa kieliszki i dwie szklanki, a z blatu wziąłem sok i wszystko postawiłem na stole.

-tak we dwoje? - zaśmiałem się i nalałem nam soku.

-poradzimy sobie.

Mieliśmy właśnie wlać sobie wódki, ale przeszkodzil nam glosny krzyk z góry.

-co to? - zapytal Zayn i spojrzal na schody.

-nie wiem.

Odstawiłem butelkę na stół i ruszyłem na górę. Malik oczywiście musiał pójść za mną. Cichy płacz dochodził z pokoju Lily, wiec szybko do niego wbiegłem.

-Lily, co się stało? - kucnąłem obok łóżka, na którym leżała i zacząłem głaskać ją po głowie.

Dziewczyna nadal cichutko płakała, a mi aż serce pękało.

-mam zostać? - zapytałem, a Lily kiwnęła głową.

-wyjdź - zwróciłem się do Zayna, ktory od razu posłuchał i wyszedł z pokoju.

Usiadlem na końcu łóżka i okryłem ją bardziej kołdrą.

-powiesz co się stało?

-śnił mi się - odparła i pierwszy raz na mnie spojrzała.

-Jack? - nie chciałem jej denerwować, ale musiałem wiedzieć kto tak bardzo ją zranił.

-tak... przepraszam Harry.

-za co? Nie musisz mnie za nic przepraszać.

-masz xaly czas problemy przeze mnie, musiałeś zostawić Zayna.

-o to się nie martw. Sprobuj zasnąć.

***

Gdy Lily zasnęła, mogłem już zejść na dół. Zayn siedzial z Niallem przy stole i pili alkohol. Ja pierdole, mogę się założyć, że to nie jest ich pierwsza butelka.

-może zaczekacie?

-przyszedł romantyk - zaśmiał się Zayn - został z nią na górze i usypiał.

Niall również zaczął się śmiać, ale tylko dlatego, że jest pijany. Gdyby był trzeźwy to napewno pogratulowałby mi.

-siadaj i pij! - krzyknął Malik, za co dostał po mordzie.

-zamknij się, przed chwilą zasnęła - warknąłem.

Zayn uniósł dłonie w geście poddania się, ale itak chichotał pod nosem.

chłopaki pili już drugą godzinę, a ja tylko ich pilnowałem. Nie mogłem się upić, podczas gdy Lily jest w takim stanie.
Potem poszedł Luke i zaczął zajmować się dziwkami, bo ja nie miałem na to siły.

-Harry! - krzyknął Luke i przywołał mnie gestem dłoni.

Niechetnie podszedłem do niego i oparłem się o ścianę.

-jedna z lasek zapytała czy moze zobaczyć się z Lily - powiedzial.

-ta - odparłem - ale niech tu przyjdzie.

Luke kiwnął głową i wszedł przez drzwi do burdelu. Po chwili do domu weszła Emma.

-cześć - uśmiechnęła się - mogę do niej pójść?

-jasne, jest na górze.

Wróciłem z powrotem do chłopaków, którzy śpiewali jakieś pieprzone piosenki. Zacząłem się głośno śmiać i dosiadłem się do nich.

-zaliczyłeś już Lily? - wybełkotał Malik i dolał sobie wódki.

-nie. - powiedzialem i dopiero teraz uświadomiłem sobie, że ani razu nie myślałem o tym, żeby przelecieć Lily.

-co? - wyszczerzył oczy i prawie wypluł to, co miał w buzi.

Miałem mu coś odpowiedzieć, ale przerwał mi dźwiek dzwonka. Szybko podbiegłem do drzwi i otworzyłem je.

-siema - uśmiechnąłem się widząc Louisa.

-zaraz nie będzie ci do śmiechu - odparł oschle i ruszył do salonu.

Tomlinson usiadł na kanapie, nie zwracając uwagi na Zayna i Nialla.

-co jest? - zapytałem.

-szukają cię - powiedział, a ja prawie zemdlałem.

-kurwa co?

-musisz uciekać. Dziś. Znaleźli jakiś trop, odciski palców czy coś takiego i chce cie znaleźć. Całe szczęście, że nie wiedzą gdzie mieszkasz, wiec masz trochę czasu.

-mam jechać? - zapytałem zdezorientowany i spojrzałem na Zayna i Nialla, którzy już spali.

Będę za nimi tesknił.

-bierz Lily i jedź.

Rozdział krótki ale to tak jakby taki wstęp do głównej akcji;)** Wesołych Świąt kochani i dziękuję za ponad 100 wyświetleń! ❤

excitementOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz