-Lily-
Wstaję rano całkiem wypoczęta. Przypomina mi się 'randka' z Harrym, więc szukam go wzrokiem, ale na marne. Nie ma po nim ani śladu.
Zarzucam na siebie jego koszulkę i wychodzę z pokoju. W kuchni na blacie leży karteczka z wiadomością, że Harry musiał pojechać do Louisa i będzie o 17, a do tego czasu mam się przygotować.
Patrzę na zegarek i widzę, że jest już 13. Jak mogłam tak długo spać?
Ze względu na 4 godziny, które mi zostały, rzucam się na kanapę i włączam tv. To tylko randka, więc nie muszę się stroić na nią przez kilka godzin. Chociaż wypadałoby.
**
Otwieram oczy i zdaję sobie, że zasnęłam. Poważnie? spałam do 13 i jeszcze poszłam spać? nieźle.
Zrywam się z miejsca i wyłączam telewizor. Zerkam na zegarek, który wskazuje 16:03 i biegnę na górę, potykając się o własne nogi.
Harry kupił mi ogromną ilość ciuchów, ale nie wiem czy znajdę coś odpowiedniego na dzisiejsze wyjście. Łapię za pierwszą lepszą, czarną sukienkę i rajstopy, w kolorze skóry.
Ubieram je ostrożnie, by nie porwać materiału i wbiegam z hukiem do łazienki. Co mam ze sobą zrobić? Nie wiem co Harry zaplanował, więc nie wiem jak mam się uczesać i pomalować.
Stawiam na lekki makijaż i rozpuszczone proste włosy.
-Kurwa - mruczę pod nosem, gdy po raz trzeci nie udaje mi się narysować idealnej kreski.
Biorę wacik, moczę go w płynie do demakijażu i zmywam krzywą linię na moim oku.
Nagle telefon zaczyna wibrować, co oznacza, że napisał Harry. Będzie tu za 10 minut, cholera.
W 2 minuty kończę rysować kreski eyelinerem i najśmieszniejsze jest to, że wyszły prawie idealnie. Szczerzę się sama do siebie i sięgam do kosmetyczki po szminkę. Ma dość stonowany kolor, bo nie chcę, żeby myślał, że stroję się dla niego jak dziwka.
Podkreślam Policzki różem i łapiąc torebkę w dłoń, zbiegam na dół. W przedpokoju czekają na mnie trzy pary szpilek i nie wiem, które wybrać. Czarne, złote czy czerwone?
Gdy widzę światła samochodu, który właśnie podjechał pod dom, sięgam po te czarne i szybko wsuwam je na stopy.
Cholera, zapomniałam o jednym. Ruszam do kuchni i biorę paczkę gum ze stołu. Wkładam dwie do buzi i rozkoszuję się ich miętowym smakiem. Zupełnie jak smak ust Harrego.
-Jestem! - krzyczy Harry i wchodzi do domu, a ja coraz bardziej się denerwuję.
Wychylam się z kuchni i spoglądam na niego.
Czy on ma na sobie czarną koszulę i spodnie od garnituru?
-Chryste, Lily - mamrocze i podchodzi w moją stronę, łapiąc mnie w talii - wyglądasz pięknie.
-Dzięki - uśmiecham się i przelotnie całuję go w policzek - ty też nie najgorzej. Od kiedy tak elegancko się ubierasz?
Unoszę brwi w górę, a on prycha pod nosem.
-Robię to dla ciebie, a jeśli będziesz marudzić to zaraz zerwę z ciebie tą kieckę - warczy i łapie mnie za dłoń, prowadząc do auta.
**
-To tu - oznajmia i wychodzi z samochodu.
Kieruje się do drzwi po mojej stronie i otwiera je. Podaje mi dłoń, którą chwytam by nie wywrócić się na tych pieprzonych szpilkach.
CZYTASZ
excitement
Teen FictionNigdy nie kochał, Nigdy nie był kochany.... Ale pokocha..? 19.11.2020 ❤ 28.11 - #239 nastolatek 23.12. - #123 nastolatek 02.01. - #66 nastolatek 07.01. - #41 nastolatek