12. Thank you

24 3 0
                                    

Odepchnęłam go szybko i przywaliłam z otwartej dłoni w jego policzek. Harry przyparł mnie do ściany i pchnął tak, że poślizgnęłam się i upadłam.

-na 20 masz być przygotowana na dole, rozumiesz?! - warknął i złapał się za czerwony policzek.

Ledwo wstałam i spojrzalam się w jego czarne oczy. Nie lubie tej wersji Harrego. W sumie to nie lubie żadnej jego wersji. Obróciłam się na pięcie i poszłam na górę. W moim pokoju nie było już Emmy, a to oznaczało, że jest u siebie. Rzuciłam się na łóżko i dopiero teraz zauważyłam, że na suficie są namalowane gwiazdki. Zaczęłam liczyć wszystkie po kolei żeby się nie rozpłakać i po chwili usnęłam.

-wstawaj - obudził mnie ciepły głos Emmy.

Z trudem otworzyłam oczy i spojrzałam na kobietę, która trzyma w dłoni mój strój. Okropny strój.

-ubieraj się i idziemy.

Niechętnie włożyłam na siebie to coś i zeszłam na dół wraz z Emmą.

Harry zauważył mnie odrazu i kazał Suny mnie pomalować.

-nie bój się - szepnęła mi na ucho - nie będzie tak źle.

O czym ona mówi? Czy ja właśnie będę.... uprawiać.. seks??

-co? - zapytałam i odwróciłam się w jej stronę. - mam teraz iść do ktoreś z tych sypialni i zadowalać napalonych facetów?

-wiem, że to nie brzmi dobrze, ale nie stawiaj się. Nie chcesz poznać prawdziwego oblicza Harrego. - wskazała na swoją bliznę i lekko się uśmiechnęła.

Była silna i imponowało mi to.

Po kilku minutach Harry przywołał mnie do siebie. Westchnęlam głęboko i podeszłam do diabła.

-nie narób mi wstydu. - syknął.

Skinęłam głową i spojrzalam na Suny, ktora uśmiechała się pocieszająco.

O rowno 21 do burdelu wszedł potężny facet. Był przerażający. Włosy miał bardzo krótko ścięte, t-shirt z głębokim dekoldem odsłaniał jego tatuaże na szyi i klatce piersiowej. U Harrego tez zwykle było widać tatuaże, ale u tego gościa wyglądało to nie zbyt dobrze. Facet mial grubo ponad 190cm, brązowe oczy i ogromne mięśnie. Wyglądał jak typowy bokser lub morderca. Współczuję dziewczynie, z którą ten facet spędzi noc.

-to twój klient - odparł Harry.

Odworcilam się w jego stronę i zauważyłam, że wskazuje na umięśnionego potwora. O kurwa.

-Jack. - rzucił szybko przelotnie i spojrzał na moją twarz. - Ładna jest.

Poczułam ból w sercu. Harry poprostu rzucił mnie rekinowi na pożarcie.

-Jack, trzecia sypialnia po prawej, zapraszam. - uśmiechnął się Harry, A Jack szybko zniknął nam z oczu - masz się dobrze spisać, zrozumiano?

Z trudem powstrzymywałam łzy. Lekko kiwnęłam głową i ruszyłam w stronę mojej dzisiejszej sypialni. - piekła.

Jack siedział na łóżku z wielkim, ochydnym uśmiechem.

- cześć- zarzucił i podszedł bliżej mnie - nie dam ci spokoju przez całą noc, kochanie.

Z pyska waliło mu fajkami, wiec wstrzymałam oddech i odsunęłam się do tyłu.

Facet zamknął drzwi na klucz i objął mnie dłońmi w pasie.

-nie wstaniesz przez tydzień - szepnął mi do ucha i mocno klepnął mnie w odkryty tyłek.

Cicho jęknęłam i zacisnęłam oczy.

-nie rób mi krzywdy. - wymamrotałam i odepchnęłam go lekko w tył.

-boisz się? - zaśmiał się- obiecuje, że to będzie najlepszy seks w twoim życiu.

-i pierwszy - dodałam, a po moich policzkach spłynęło kilka łez.

-dziewica? - zapytał zdziwiony, ale też szczęśliwy.

Mi do śmiechu nie było.

-och, kochanie. Spokojnie. - pchnął mnie lekko na łóżko i pochylił się nad moim ciałem.

Zaczął gryść każdą część mojego ciała, a ja wiedziałam juz, że to będzie najgorsza noc w moim życiu.

-Harry-

Weszła tam z nim 15 minut temu. Czekałem, aż klient wyjdzie szczęśliwy i wręczy mi sporo kasy. Wiedziałem, że Jack jest najbardziej wymagającym klientem jakiego kiedykolwiek mieliśmy i nie bawi się w romantyzm.

Cholera, przecież Lily jest dziewicą. Jestem pewny, że nie będzie miło wspominała swojego pierwszego razu.

Kurwa nie mogę pozwolić żeby ten palant jej coś zrobił! Ale co mam mu powiedzieć?
Że zamykamy? Japierdole przecież nasz burdel otwarty jest całą noc. Może, że Lily źle się czuje? Nie, to kurewsko głupie. Dobra, musze tam wejść.

Jak najszybciej pobiegłem do sypialni nr 9 i pociągnąłem za klamkę ale drzwi były zamknięte. Cholera.

-Daisy! - krzyknąłem i zacząłem rozglądać się po całym burdelu. - Daisy, cholera!

-jestem - usłyszałem jej piskliwy głos za sobą, wiec odwróciłem się do niej.

-zapasowy klucz do pokoju nr 9, natychmiast. - warknąłem

Dziewczyna skinęłam głową i pobiegła do swojego pokoju, który mieścił się w korytarzu. Daisy pracowała tu głównie jako osoba, która wita gości i oprowadza ich po burdelu, pokazuje wszystkie dziewczyny itd, ale czasami też robi za jedną z nich.

Po chwili Daisy podała mi zapasowy klucz, a ja pobiegłem do odpowiedniego pokoju i włożyłem kluczyk do zamka. Ręce trzęsła mi się jak u debila, ale na szczęście udało mi się otworzyć te cholerne drzwi.

Moim oczom ukazal się Jack macający Lily po całym ciele i wkładający jej palce nie tam gdzie trzeba.

-zostaw ją - warknąłem i jak najszybciej odciągnąłem jego potężne ciało od jej drobnego.

Widziałem i słyszałem jak ona płacze i szczerze mówiąc, łamało mi to serce.
Japierdole, wcale nie łamało mi serca.. w dupie mam uczucia innych, w końcu jestem Harry Styles.

-co jest?! - wrzasnął i pchnął mnie na ścianę, nie powiem, że nie bolało. - czemu mi przeszkadzasz?!

-musisz wyjść. Teraz.

Jack parsknął śmiechem i chwycił mnie za koszulkę. Na szczęście nie jestem jakąś ciotą i bronić się umiem, wiec wymierzyłem mu cios prosto w nos. Charakterystyczny szczęk kości uświadomił mi, że mu go złamałem.

-i żebym cie tu kurwa więcej nie widział. - dzieki temu, że Jack zwijał się z bólu, łatwo wykopałem go z burdelu i prędko wróciłem do Lily.

Dziewczyna leżała na łóżku i głośno zanosiła się płaczem. Nawet nie chce myśleć co on mógł jej zrobić.

-Lily błagam odezwij się.

Odwróciła się w moją stronę i zmierzyła mnie wzrokiem. Byłem pewny, że zacznie na mnie krzyczeć lub rzuci się na mnie z pięściami.

-dziekuje - powiedziala i uśmiechnęła się przez łzy.

Kurwa, nie chce ale musze stwierdzić, że to mój ulubiony uśmiech.

excitementOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz