8. Tiara Przydziału

384 17 8
                                    

Wszyscy już siedzieli przy stołach oprócz pierwszoroczniaków, którzy mieli zostać zaraz przydzielni do domów. Była tam również Sophie stała na końcu widać było że była lekko zażenowana

- Witam was w kolejnym roku nauki w hogwarcie! - rzekł dyrektor - ale zanim zaczniemy ucztę najpierw odbędzie się ceremonia przydziału. W tym roku dołączyła do nas nowa uczennica po waszych spojrzeniach widzę że zastanawiacie się o co chodzi także już wam wyjaśniam. Każdy uczeń który dochodzi w połowie nauki w hogwarcie zostaje normalnie przydzielony tak jak każdy z was na pierwszym roku. Myślę że możemy zaczynać.

McGonagall podeszła do stołka i wzięła tiare przydziału, która odśpiewała swoją pieśń jak co roku. Poczym nauczycielka transmutacji wyjeła rolkę pergaminu na której były wszystkie nazwiska uczniów, którzy mieli być przydzieleni i zaczęła czytać

- Sophie Black

Sophie podeszła i usiadła na krześle, a McGonagall nałożyła jej tiare. Po chwili Sophie usłyszała głos w swojej głowie

- Ah tak Sophie Black.. Ale czy napewno? - zapytała tiara

- Co? O co ci chodzi?

- Nie jesteś Black..

- Poczym to wnioskujesz?

- Mnie nie oszukasz. Tiara Przydziału wie wiele Riddle..

- Tylko spróbuj o tym komuś powiedzieć to przysięgam że cię zniszczę.. i to nie w łagodny sposób. A pozatym jakaś głupia czapka nie będzie mi niszczyć planu

- Ah tak? Kto powiedział że zamierzam komuś o tym powiedzieć?

- Domyślam się

- To w takim razie chce Cię poinformować że nie zamierzam nikomu o tym mówić. To o czym ze mną rozmawiasz pozostaje tylko i wyłącznie między nami. Wracając do przydziału raczej domyślasz się gdzie zostaniesz przydzielona

- To chyba oczywiste

- Hmm a co myślisz o tym żebym przydzielił/a cię do Hufflepuffu za to że nazwałaś mnie ,,głupią czapką"?

- Nie waż się..

- Taki żarcik, ale na przyszłość radzę ci mnie tak nie nazywać

Po chwili tiara wykrzyczała

- SLYTHERIN!

Sophie się uśmiechnęła i poszła do stołu ślizgonów.

***

Harry, Ron i Hermiona wpatrywali się w Sophie ze zdziwieniem. Nie spodziewali się tego, wszystko tylko nie Slytherin tego nawet nie brali pod uwagę. No może oprócz Rona on nabrał w tym momencie jeszcze większość podejrzeń.

- No to koniec - powiedział Ron do Harry'ego i Hermiony - mówiłem że jest podejrzana, a teraz już je.. - Harry mu przerwał

- Ron skończ już. To przecież nie wina Sophie że została tam przydzielona

- Ale przecież sam mówiłeś że ty mogłeś wybrać - oburzył się Ron - w takim razie ona pewnie też

- To fakt.. Ale mówiła że jest jej to obojętne gdzie zostanie przydzielona więc myślę, że się nie sprzeciwiała. Tym bardziej że cały ród Blacków oprócz Syriusza był w slytherinie więc było pewne że ona też będzie

- Ron, Harry ma rację. Nie rozumiem dlaczego się tak czepiasz to nie ma sensu. To że Sophie jest ślizgonką nic nie zmienia jest taka sama proszę cię Ron spójrz na nią inaczej

- Może i masz rację... - odpowiedział Ron - jest naprawdę fajna.. ja wmówiłem sobie że jest zła i w ogóle.. to pewnie przez to mam.. - Harry znowu mu przerwał

- Te chore paranoje?

- Ttak.

***

Sophie podeszła do stołu ślizgonów żeby usiąść. Kiedy przechodziła usłyszała głos Malfoya

- Ej ty Black! Nie chcesz usiąść obok mnie?

- Myślisz że skoro wcześniej nie chciałam to teraz będę chciała?

Draco się lekko zarumienił

- Ale tak masz rację. Skoro jesteśmy w jednym domu myślę że możemy się poznać - powiedziała i usiadła obok niego

Po ceremonii przydziału Dumbledore zaczął wygłaszać swoją jakże ciekawą przemowę i zaczęła się uczta. Draco i Sophie rozmawiali przez całą przemowę dyrektora, ponieważ nie było to nic ciekawego, irytowała ich tylko ta różowa landryna tak ją nazwali.

- A tak właściwie to jakie jest hasło do pokoju wspólnego?

- Czyta krew

- Aha..

- A tak właściwie - przerwała jej Pansy - to masz pokój ze mną i Scarlett

Scarlett była szczupłą brunetką o niebieskich oczach. Wyglądała na miłą, a zarazem wredną

- Jestem Scarlett Thompson - uśmiechnęła się

- A ja Sophie Black -  odwzajemniła uśmiech

Przez resztę uczty Sophie zapoznała się ze ślizgonami między innymi z Draco, Pansy, Scarlett i Blaisem. Po uczcie wszyscy poszli do pokoju wspólnego, który znajdował się w lochach.

- Czysta krew - powiedział  Draco do kamiennej ściany, a ta się odsunęła i ukazała pokój wspólny. Salon miał kamienne ściany i niskie sklepienie. Z sufitu zwisały na łańcuchach zielone lampy. Znajdował się w nim bogato zdobiony kominek i rzeźbione krzesła. Jak w każdym pokoju wspólnym było też wejście do dormitoriów dziewczyn i chłopców.

_________________________________

Niestety ale taki krótszy rozdział, ponieważ nie miałam zbytnio pomysłu co tu dodać więc jest tak. Jeśli chodzi o tą przemowę Dumbledore to wygląda ona tak samo jak w książce ,,Harry Potter i Zakon Feniksa" ogólnie cała ta sytuacja podczas przemowy wygląda jak w książce, po prostu nie widziałam sensu by to wszystko przepisywać

Dark Side || Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz