31. Prawda

127 11 5
                                    

Na wstępie chcę przeprosić za szkody spowodowane tym rozdziałem. Występuje tu ship, którego nie shipuje szczerze to nawet nie wiem czy ktokolwiek to robi ale jest on na potrzeby fabuły. Miłego czytania..

______________________________


- Riddle? Co to ma do cholery znaczyć? - zapytał ze złością

- Nie ty tu zadajesz pytania

- Chce wiedzieć.. Zaufałem Ci..

- To nikt Ci nie mówił, żeby nie ufać ludziom? - zapytała uśmiechając się..

Szli przez ogród, przez ścieżkę prowadząca do drzwi rezydencji.

- Zabije mnie? - zapytał Harry

- Nie wiem - odpowiedziała krótko

- Jak możesz nie wiedzieć? - zapytał rozbawiony

- Nie wiem - powtórzyła

- Dlaczego trwało to tak długo? - zadał kolejne pytanie, tym razem nie odpowiedziała - nie mogłaś tak od razu?

- Mówiłam już, nie ty tu zadajesz pytania. Przynajmniej nie teraz - sama nie wiedziała co ojciec zamierza zrobić, nie powiedział jej

- Co ci szkodzi odpowiedzieć? Przecież i tak jutro mnie nie będzie, nikt nawet nie będzie wiedział..

- Bądź już cicho

- Bo co?

- Bo sama sprawie, że się zamkniesz

- Nie mogę uwierzyć w to jak dobrą aktorką byłaś.. Gdy tylko się przenieśliśmy od razu pokazałaś jaka jesteś - było mu już wszystko jedno, jeżeli tego dnia miał umrzeć, był na to gotowy.

Po wypowiedzeniu ostatniego zdania palce Sophie, którymi go trzymała wbiły mu się w skórę.

- W takim razie.. Odpowiedź mi chociaż na to - zaczął - to ty go zabiłaś?

- Tak - odpowiedziała krótko

- No jasne, już nawet wiesz o kogo chodzi.. Jeszcze jedno czy Syriusz był w to zamieszany? - zapytał z resztką nadzieję

- Syriusz był jedynie pionkiem - odpowiedziała po dłuższej chwili ciszy

- Naprawdę Cię polubiłem.. - odpowiedział po cichu

- Silencio - mruknęła pod nosem, a Harry zamilkł

***

- Taryn - odezwała się głośno, gdy byli już w rezydencji

Chwilę później pojawiła się mała skrzatka, wyglądała praktycznie jak każdy skrzat domowy. Miała na sobie jakiś czarny kawałek chusty.

- O panna Riddle, w czym mogę pomóc? - zapytała

- Powiadom mojego.. ojca - odpowiedziała po chwili namysłu - że już jestem

- Oczywiście.. - powiedziała i się ukłoniła, po czym zniknęła

Harry rozglądał się po rezydencji. Byli w ogromnym holu, na wprost nich były duże schody prowadzące na górę. Praktycznie wszystko było w kolorach zieleni, takiej która była na herbie slytherinu, było też dużo srebrnych elementów. Podłoga była wyłożona czarnymi płytkami. Było tu mrocznie, jednak o dziwo nie bał się.

Dark Side || Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz