22. Hogsmeade

238 15 2
                                    

Minęła już połowa października, a bal z okazji dnia duchów zbliżał się wielkimi krokami. Dzisiaj było pierwsze w tym roku wyjście do hogsmeade, a czwórka przyjaciół zamierzała wybrać się tam właśnie razem.

Pewnie zastanawiacie się co z Ronem, Ron w pewnym sensie odpuścił. Jednak wiele razy dogryzał Harry'emu jak tylko go spotkał z jego przyjaciółmi, a Harry po prostu to ignorował.

- Ej stary, bo potrzebuje rady - odezwał się Draco do Harry'ego. Za chwilę miał odbyć się mecz quiddicha pomiędzy slytherinem, a gryffindorem.

- Hy? - odpowiedział rozproszony Harry, był zajęty oglądaniem swojej miotły.

Przed każdym meczem to robił, żeby zobaczyć czy przypadkiem nie ma jakichś usterek. - Jak nie spaść z miotły?

- Oj dobra, chodzi o coś bardziej poważnego

- Jak złapać znicz? - ponownie zażartował - wiesz mogę udzielić ci kilka rad i..

- Harry! Nie chodzi o żaden mecz czy quiddicha - krzyknął oburzony

- No już dobra, mów o co chodzi

- No bo dziś idziemy do hogsmeade - zaczął

- No tak tak - przytaknął i oderwał spojrzenie od swojej miotły - chyba z Sophie i Hermioną

- Tak.. właśnie o to chodzi..

- Co ty się tak dziwnie zachowujesz? Powiedz normalnie, czy to aby napewno ty? - spytał podejrzliwie, a zarazem roześmianym głosem Harry

- No.. Tak, no ale wracając chodzi o to że właśnie idziemy do tego hogsmeade i chciałbym się zapytać Sophie..

- Czy pójdzie z tobą na bal? - powiedział rozsmieszony

- No tak, Harry uspokój się! To nic zabawnego - zirytowała go reakcja przyjaciela - sam będziesz musiał kogoś zaprosić

- Nie koniecznie, ale czekaj skoro zamierzasz zaprosić Sophie na bal to znaczy... że ci się podoba?!

- Co? Tego nie powiedziałem.. Tak po przyjacielsku.. wiesz takie przyjacielskie..

- Wyjście na bal? - dokończył za niego Harry z uśmiechem na twarzy

- No tak, co w tym złego?

- Dobra - machnął rękami - nie musisz mi mówić teraz, ja poczekam.. Widzę jak się przy niej zachowujesz..

- Co?! Nie prawda, zachowuje się normalnie

- Taaa, wmawiaj sobie. Wiem co widzę na codzień - odszedł od niego, jednak po chwili się odwrócił i powiedział - ale no mamy mecz do zagrania, więc lepiej chodź

- No już idę - ruszył w stronę Harry'ego, wkurzony - ta i dzięki za wkurzenie mnie teraz napewno uda mi się wypatrzeć znicz - powiedział na głos, chociaż początkowo zamierzał w myślach

- No widzisz, zadziałało - uśmiechnął się i wyszedł

- Ej!

***

Mecz się zakończył, oczywiście wygrał gryffindor po przez złapanie znicza. Draco był dość kiepski w graniu w quiddicha, jednak w drużynie był że względu na ojca.

- Gratulacje Harry! - powiedziała Hermiona, poczym przytuliła Harry'ego

- Oo dzięki - odpowiedział lekko zszokowany

- No gratulacje Harry - powiedziała nagle Sophie, która pojawiła dosłownie z nikąd. Szczerze byli już do tego przyzwyczajeni, było to dość częste u niej

Dark Side || Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz