Sophie obudziła się przed Pansy i Scarlett, była ogólnie przyzwyczajona do wstawania wcześniej, ponieważ uczyła się w domu, a jej lekcje potrafiły się nawet zacząć o 6 rano. Była 7:05 a lekcje zaczynały się o 8:00 więc miała jeszcze trochę czasu. Był wtorek, a we wtorki zaczynała zaklęciami. Tak właściwie jej dzisiejszy plan lekcji wyglądał tak:
WTOREK
8:00-8:50 - zaklęcia z krukonami
9:00-9:55 - śniadanie
10:00-10:50 - obrona przed czarną magią z gryfonami
11:00-11:50 - wróżbiarstwo z gryfonami, puchonami i krukonami
12:00-12:50 - eliksiry z gryfonami
13:00-13:50 - transmutacja z gryfonami
14:00-14:50 - transmutacje z gryfonami
15:00-15:55 - obiad
21:00-21:50 - astronomia z krukonamiSophie poszła do łazienki i się ogarnęła, ponieważ wstała wcześniej udało jej się zająć łazienkę bez czekania. Miała jeszcze pół godziny więc spakowała się i zeszła do pokoju wspólnego. Było tam parę osób ale jakoś nie zwracała na nich uwagi, wyjeła z torby książkę. To była ta sama książka którą czytała w pociągu, a że miała jeszcze półgodziny uznała że przeczyta dokładniej o pewnym czarno magicznym zaklęciu które ostatnio rzuciło jej się w oczy.
Po 20 minutach uznała, że lepiej żeby już poszła bo jednak trochę się idzie do klasy. Tak jak postanowiła tak zrobiła, schowała książkę i ruszyła do wyjścia. Po drodze kiedy szła na lekcje zaczepił ją.. Harry to było oczywiste.
- Hej jak czujesz?
- Nie jest źle - odpowiedziała
- Szkoda że nie trafiłaś do gryffindoru widzieli byśmy się częściej.. ale no.. cóż
- Taa.. szkoda ale no bywa
- Ale chyba mamy dzisiaj jakieś lekcje razem..
- Tak mamy. Jeśli się nie mylę to mamy razem obronę przed czarną magią, wróżbiarstwo, eliksiry i transmutacje
- Dość sporo
- Ta.. Wiesz co ja ju.. - nie dokończyła
- A tak ogólnie to widziałem, że rozmawiałaś wczoraj ze ślizgonami..
- No tak a co? Przeci..
- Nie nic, znaczy rozumiem slytherin to twój dom i musisz się zaprzyjaźni..
- Nic nie muszę. Mogę
- No tak.. tak ale wracając do tego. Cieszę się że się odnalazłaś
- A.. okej, a tak właściwie co z tobą? W sensie jak się czujesz. Wiesz jeśli nadal inni mają do ciebie problem to wystarczy że powiesz mi kto i ja się tym zaj...
- Okej.. Jest okej
- Napewno? Wiesz nauczyłam się nowego fajnego zaklęcia i fajnie by było je na kimś wypróbować.. - uśmiechnęła się złowieszczo
- Jakie zaklęcie? Co robi?
- Nieważne.. Dowiesz się jak..
- Żeby Ci powiedzieć muszę wiedzieć co ono robi. Nie mogę kogoś narażać
- Oh Harry! Przecież oni.. pamiętasz słowa Draco? Oni mają cię gdzieś ty próbujesz ich ratować, a oni? Jakby mogli pozwolili by Ci umrzeć a ty? Nie chcesz ich narażać nie bądź śmieszny!
- No tak.. Ale czekaj.. - przypomniała mu się rozmowa z wczoraj zadał pytania ale Sophie nie zdążyła odpowiedzieć bo Hermiona przerwała. Uznał ze spyta jeszcze raz - tak właściwie wczoraj.. powiedziałaś że lepiej by było jakbym był po stronie Czarnego Pana..
- No tak, a co? Zastanawiałeś się nad tym?
- Nie tu nie chodzi o to.. Powiedziałaś ,,Czarnego Pana"
CZYTASZ
Dark Side || Harry Potter
FanfictionRozpoczynają się wakacje przed 5 rokiem, powrót Voldemorta i pojawienie się kogoś jeszcze tylko kogo? Wszystko zapowiada się zwyczajnie, jednakże co jeśli Harry Potter stanie się zły? Co jeśli prawda jest inna, przepowiednia została lekko zmieniona...