"Lekcja numer cztery." Głos Jimina był zmysłowy i mocny, kiedy pochylił się bliżej, zarys jego obojczyka był podkreślony delikatnym cieniem rzucanym na jego klatkę piersiową.Jakby instynktownie, twoje oczy zamknęły się, a twarz przechyliła do góry, aby spotkać jego usta, gdy pochyliły się nad twoimi. Kontakt wywołał w tobie falę przyjemnego szoku, sprawiając, że wygięłaś się w łuk, a mięsień w jego ramionach zacisnął się wokół ciebie, gdy przyciągnął cię bliżej.
Dzień był stresujący, a gdzieś w głębi umysłu wciąż byłaś świadoma eseju składającego się z sześciu tysięcy słów, który musiałaś napisać w ciągu dwóch dni. Zaledwie kilka minut temu twoje powieki opadały z wyczerpania, gdy ślęczałaś nad wciąż niekompletnym zadaniem.
Noc była rześka i zachęcająca, a wilgotność miasta zmieniła się w przyjemny chłód, do czasu pojawienia się gwiazd. Ale nie byłaś w stanie cieszyć się pogodą i zamiast wychylić się przez okno, by posmakować nocnego powietrza, osunęłaś się na krzesło, zbliżał się ból głowy grożący znokautowaniem pomimo trzech filiżanek kawy, które pochłonęłaś w ciągu kilku godzin.
To wtedy pojawił się Jimin, jak zjawa oparta o drzwi, jego srebrne włosy lśniły upiornie jak światło promieniujące przez warstwy i warstwy wody. Na początku go nie zauważyłaś, ponieważ reszta jego ciała była okryta ciemnością, w której pogrążył się twój pokój.
"Czas na naukę?" Zapytał i coś nieproszonego zatrzepotało w twojej piersi. To dziwne, że wiedziałaś, o czym mówi, nawet jeśli sformułował to tak tajemniczo.
Na jego niewinnie sformułowane pytanie poczułaś się dobrze, a potem poczułaś się źle przez to, że poczułaś się dobrze. Mimo to jedna rzecz została pozostawiona innej—otrząsnęłaś się ze swoich myśli, gdy ręce twojego współlokatora uniosły rąbek twojej cienkiej koszulki, wślizgując się pod materiał, a jego dotyk wysyłał milion iskierek przez twoją skórę.
Początkowo powstrzymywałaś się od jakichkolwiek złośliwych komentarzy, które zrujnowałyby ten zmysłowy moment, teraz nie byłaś w stanie mówić. Dźwięk twojego ciężkiego oddechu mieszającego się z jego i okazjonalny szelest ubrań były jedynymi rzeczami, które nieregularnie przerywały ciszę.
Jego otwarte usta zsunęły się w dół twojej szczęki, wędrując wzdłuż szyi do obojczyka, gdy coraz bardziej się w niego wciskałaś. Twoje włosy przykleiły się do skroni od potu, rytm jego klatki piersiowej pasował do twojego, gdy unosiła się szybko, a potem powoli, późne godziny nocne i potrzeba ciszy, czyniły ten moment jeszcze bardziej osobistym.
Twoje usta delikatnie musnęły czubek jego kości policzkowej, gdy jego ręce wślizgnęły się pod twoją koszulkę. W tym momencie mocno przygryzłaś dolną wargę, żeby nie jęknąć, słysząc, jak jego niskie jęki pogłębiają się, gdy go całujesz.
Jak dotąd udało ci się nie pozwolić na to, by z twoich ust wydobył się jakikolwiek dźwięk.
"Mała ciekawostka naukowa," powiedział przez ciężkie oddechy, często przerywając, "kobiety są znacznie trudniejsze do zaspokojenia—seksualnie—niż mężczyźni, przynajmniej podczas łączenia się w pary heteroseksualne." Nagłe pojawienie się terminów naukowych niemal wykrzywiło kąciki twoich ust w uśmiechu. "Kobiety czasami udają orgazmy tylko po to, by zadowolić swojego partnera."
Jego głowa przechyliła się na bok, kiedy szarpnęłaś jego srebrne włosy. Pocałowałaś go, skutecznie go zamykając. Jęknął podczas pocałunku, a ty oparłaś się o niego, unosząc się nieco z pozycji okrakiem, gdy jego ręce chwyciły twoje biodra.
W końcu jęknęłaś, nie mogąc stłumić zadowolenia, które narastało w twojej piersi jak wysoka fala. Nagle przestał, puszczając twoje biodra i rozdzielając was dwoje.
CZYTASZ
How To Be A Hoe
Fanfiction"Seks w złości to najlepszy seks." Tak dla przypomnienia, że playboy'e też mają serca. original author : SugaWithThatTae UWAGA TREŚCI 18+ 26.05.2021 - #2 w parkjimin