18. Ratatouille na randce

719 43 7
                                    



"Jimin!" To słowo było pół krzykiem podniecenia z twojej strony, gdy skoczyłaś w kierunku wspomnianego chłopaka z większą energią niż zwykle.

"Wow, spokojnie." Srebrnowłosy chłopiec uniósł brwi, kiedy go przytuliłaś, ale na jego twarzy pojawił się uśmiech. "Co się stało?"

"Dziękuję ci bardzo!" Pochyliłaś się, aby przycisnąć krótki pocałunek do jego policzka - gest, który wystarczył, aby jego brwi zniknęły w linii włosów.

Jego bicie serca przyspieszyło, dotknął piersi z niedowierzaniem. To nie powinno się wydarzyć. "Dlaczego?"

"Taehyung!" Uśmiechnęłaś się, okrążając palcami wokół jego nadgarstka. "Zaprosił mnie na randkę!"

Uśmiech Jimina zbladł.

Za wcześnie. To było o wiele za wcześnie.

"To świetnie, kotku." Tak czy inaczej, uśmiechnął się, mierzwiąc twoje włosy. "Wiedziałem, że nie będzie w stanie się oprzeć."

Uśmiechnęłaś się do niego szeroko, nie puszczając jego koszulki. "Nie mogę uwierzyć, że twoja debilna rada faktycznie zadziałała."

"Czy ja słyszę niewdzięczność?" Próbował się uśmiechnąć, naprawdę. "Ale nadal musisz się wiele nauczyć."

"Och, tak," powiedziałaś szyderczo, czego efekt zniweczył fakt, że uśmiechałaś się przez całe zdanie. "Jest tak wiele do nauczenia się."

"Zawsze bądź spragniona wiedzy...i mnie, oczywiście."

Zmarszczyłaś nos, a twoje oczy wciąż błyszczały jak u postaci z anime, gdy na niego patrzyłaś. "Jestem taka szczęśliwa. To trochę do bani, że nie mam nikogo z kim mogłabym się tym zachwycać, poza moim nieustannie napalonym współlokatorem."

To było niewiarygodne, jak blisko zbliżyłaś się do chłopaka w tak krótkim czasie, pomijając nerwowe dni, kiedy wracałaś do mieszkania z pięciuset stronami do przeczytania w tydzień i irytującego współlokatora, z którym musiałaś się zmierzyć, gdy to robiłaś.

Mimo wszystko byłaś wdzięczna, że masz go u swojego boku i zwykle nie bałaś się tego okazywać. Byłaś tak samo powściągliwa, gdy przywykłaś do przebywania z mężczyznami, Park Jimin był zdecydowanie kimś, kogo nie chciałaś stracić, nawet jeśli powodem była niezwykła przyjaźń z korzyściami i stroną edukacyjną.

Jimin zachichotał, wyciągając rękę, by ponownie zmierzwić twoje włosy, tak zabawny jak zawsze, nawet gdy jego umysł wrzał ze zmieszania. Lubie ją? Czy to jest zauroczenie? Jak długo to trwa? "Wystarczająco szybko nauczysz się kochać to, że masz mnie przy sobie."

"Niestety myślę, że tak."

|

"Wow." Oddychałaś z zachwytem, kiedy Taehyung odsłonił twoje oczy.

Był cholernie uparty, żeby zawiązać czarną szarfę na twoje oczy, abyś nie była w stanie zobaczyć 'niespodzianki', którą dla ciebie zaplanował. Wysiłek został z twojej strony bardzo doceniony, ale nie powiedziałabyś, że myśl o nim jako mordercy z siekierą nie przyszła ci do głowy.

"Pięknie, nieprawdaż?" Uśmiechnął się do ciebie i to nie było tak, że nie zauważyłaś ramienia owijającego się wokół twojej talii, kiedy prowadził cię do samotnego stolika. "Zarezerwowałem prywatny stolik."

"To jest niesamowite." Uśmiechnęłaś się. "Dziękuję, Taehyung."

"Cała przyjemność po mojej stronie." Chłopak uśmiechnął się do ciebie, odgarniając ciemną grzywkę z czoła. "Pomyślałem, że lubisz tego rodzaju scenerię."

How To Be A Hoe  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz