Następnego dnia nie byłaś już taka pewna siebie.Ręcę przytulone blisko do klatki piersiowej, torba luźno zawieszona na ramionach, kroki małe i niepewne. Trzymałaś głowę spuszczoną w dół, nie będąc tą samą dziewczyną, którą byłaś wczoraj, kiedy wchodziłaś do kampusu.
Bałaś się.
Sposób, w jaki zareagowałaś, gdy Taehyung cię pocałował...czułaś się zakłopotana. Zawstydzona. Ledwo udało ci się uniknąć pokusy wagarów, z powodu poziomu lęku, który wzrósł w tobie odnośnie twojego chłopaka.
Co byłoby w jego oczach, gdyby teraz spojrzał na ciebie? Niechęć? Niezrozumienie? A może najgorsze ze wszystkiego...nic.
Poczucie bezpieczeństwa, które czułaś, gdy byłaś owinięta silnymi ramionami współlokatora, prawie wyleciało przez okno, kiedy weszłaś.
Przerażało cię nie tylko to nagłe niebezpieczeństwo, że byłaś w nowym związku, to było to, czym mógł się stać twój rzekomo platoniczny związek ze współlokatorem. Chociaż starałaś się ich unikać, twoje uczucia dawały z siebie wszystko, a ty nie byłaś taka pewna tego czy widziałaś teraz Jimina jako nikogo więcej niż przyjaciela. Było coś między wami dwojgiem, coś, co ty czułaś do niego, czego on nie czuł do ciebie, co mogło stać się czymś znacznie, znacznie więcej i zniszczyć o wiele więcej, niż stworzyło.
Twoje oczy migotały wszędzie, czując, że kurczysz się pod milionami spojrzeń, wyrachowanymi i jednocześnie zaciekawionymi. Z tego samego powodu, dla którego nie byłaś zupełnie sobą, kiedy cię całował—ponieważ próbowałaś stać się kimś, kim nie byłaś.
Nie byłaś ekscytująca. Byłaś po prostu...sobą.
A twoja rosnąca niepewność doprowadziła do myśli o chęci uniknikania Taehyunga przez resztę dnia.
Nie najlepsza taktyka, ale nie miałaś pojęcia, co miałaś zrobić.
Kiedy weszłaś, stołówka tętniła życiem jak każdego dnia. Nic się nie zmieniło—co do tego. Ty, z twoimi nowymi obawami, czułaś się pominięta, jakbyś nie pasowała, gdy inni ludzie wokół ciebie śmiali się, żartowali i wskazywali palcami.
Przewracałaś oczami dookoła, próbując zlokalizować pozycję swojego chłopaka, aby łatwiej było ci go uniknąć.
Do tej pory nie było to trudne, ponieważ znałaś wszystkie miejsca, które zwykle zajmował Taehyung i wiedziałaś, że musisz ich unikać. To było naprawdę smutne, jak bardzo zauważałaś jego i jego małe nawyki—starłaś nagły uśmiech z twarzy, prostując się i ściskając ramiona do tyłu. Spieprzyłaś sprawę, idiotko.
Cały twój wysiłek poszedł na marne, kiedy zdecydowałaś się odwiedzić toaletę. (Hej, dziewczyna musi siusiu.)
Było dobrze, dopóki nie opuściłaś tego miejsca. Cóż, opuściłaś miejsce tylko po to, aby wpaść na kogoś stojącego bezpośrednio przed drzwiami. Co było trochę przerażające, ale nie do końca istotne.
Z szeroko otwartymi oczami spojrzałaś w górę na osobę, na którą właśnie wpadłaś, z chwilowym niepokojem wchodzącym w życie.
A potem żałowałaś, że to zrobiłaś.
Mężczyzna, z który się zderzyłaś , miał rozczochrane ciemne włosy, stabilne dłonie, które podpierały twoje łokcie, ciemne oczy pokryte eyelinerem, głębokie, jakby wpatrywały się w twoją duszę. Zamarłaś ze strachu, chcąc uciec, ale jednocześnie nie mogąc odwrócić wzroku.
Nie słyszałaś niczego innego, gdy jego oczy wpatrywały się w twoje, jakbyś była otępiała ze zmartwienia.
Wtedy Taehyung się uśmiechnął.
"T/I!" Uśmiechnął się, jego ręce obniżyły się z łokci do talii, natychmiast poruszając się, by cię podeprzeć. "Gdzie byłaś cały dzień? Tęskniłem za tobą."
Zamrugałaś, wciąż w szoku, opanowując nerwowy uśmiech, gdy na niego patrzyłaś. Nie jest zły?
"Nadal niepokoisz się o wczoraj?" zapytał impulsywnie, po czym potrząsnął głową. "Czekaj, nie powinienem był tego tak mówić. Naprawdę przepraszam kochanie, nie powinienem był tego robić. Nie zdawałem sobie sprawy, że nie jesteś gotowa i kontrolowałbym się, gdybym wiedział, że nie chcesz."
Byłaś skołowana. Przez cały ten czas szukał cię, aby przeprosić, a ty tu byłaś, wariująca o nic.
"Ja..." Otworzyłaś i zamknęłaś usta, jak złota rybka. "Uh."
Jak elokwentnie.
Usta Taehyunga wykrzywiły się w niezręcznym, lekko zmartwionym uśmiechu, gdy zauważył twoją reakcję. Jego ręka automatycznie powędrowała do tyłu głowy i nawet nie zauważył, gdy dotknął karku w obawie, że całkowicie spieprzył. "Wszystko w porządku? Potrzebujesz przerwy? Przeszkadzam ci? Czekaj, nie powinienem być tak blisko, jeśli nadal nie czujesz się komfortowo—"
"Ja—nie, w porządku," poprawiłaś w pośpiechu, starając się uśmiechnąć bardziej swobodnie. "Powinnam była z tobą o tym porozmawiać, zamiast zostawiać cię w takim stanie, to też moja wina."
Jego dolna warga wydęła się w niewielkiej, podświadomej czynności, którą widziałaś już wiele razy. To było jedno z jego łagodniejszych dziwactw i wywołało lekki uśmiech na twojej twarzy. Może toniesz, pomyślałaś, gdy przypomniałaś sobie słowa Jimina z poprzedniej nocy. Albo raczej - tego poranka. "Och, nie, to naturalne, że czułaś się przy mnie niezręcznie. Powinienem być bardziej świadomy twojej mowy ciała."
"Tak, powinieneś, ale przynajmniej to rozumiesz," powiedziałaś cicho, strach prawie zniknął. "I byłeś na tyle dojrzały, żeby za to przeprosić. To więcej, niż mogłabym prosić, Taehyung. Dziękuję." Ale Jimin nigdy nie troszczy się w ten sposób, on nigdy dla mnie nie utonie.
Zamrugał. "Więc nie jesteś zła?"
"Trochę."
Rozchylił usta.
"Tylko żartuję," powiedziałaś, uśmiechając się szerzej. "Przepraszam, że tak bardzo cię zmartwiłam."
Przecież jestem tylko współlokatorką.
|
Jimin obserwował rozwój wydarzeń ze zmartwionym spojrzeniem, nieświadomie przygryzając wargę.
Chociaż nie był w stanie usłyszeć słów, które wymieniliście, zrozumiał sedno rozmowy i był zmartwiony.
Chciał cię przeklinać, krzyczeć na ciebie, że pozwoliłaś mu cię pocałować. Wiedział, że był po prostu zazdrosny, ale nie mógł na to nic poradzić.
Jednak w pewnym sensie o tym wiedział, po spędzeniu z tobą tyle czasu zdał sobie sprawę, że nie miałaś dużego doświadczenia w tego typu sprawach. W tym przypadku przynajmniej byłaś tak doświadczona, jak dziesięciolatka.
Jimin wciąż był wkurzony faktem, że Taehyung pocałował cię w ten sposób, próbował cię przywłaszczyć. Nie chciał go sobie wyobrażać z tobą, ani trochę.
Wiedział, że znowu był nadopiekuńczy i zaborczy, ale nie wiedział, jak pozbyć się swoich uczuć. Jimin nie pamiętał, kiedy ostatnio dziewczyna pociągała go nie nie ze względu na jej ciało i nie wiedział, jak radzić sobie z tymi nowymi uczuciami. Nowe pokusy, nowe pragnienia.
Sposób, w jaki czasami chciał cię przytulić, gdy spał, zamiast chcieć spać z tobą, chciał cię pocałować, gdy byłaś słodka, zamiast próbować się z tobą obściskiwać, chciał objąć cię w ramiona i zapewnić ci bezpieczeństwo, zamiast patrzeć pod twoją spódniczkę.
Westchnął i odwrócił się, wiedząc, że te nowe emocje donikąd go nie zaprowadzą. Już stracił cię na rzecz Taehyunga—i spójrzmy prawdzie w oczy, po pierwsze prawdopodobnie nigdy cię nie zdobędzie.
Jimin nie był kimś, z kim dziewczyna by się umawiała, był dla każdego tylko przygodą na jedną noc. Był tylko fuckboyem.
Był tylko współlokatorem.
+takie małe info ode mnie : zaczynam tłumaczyć nowe ff, tym razem z Jungkookiem w roli głównej 😏🤫 więc myślę, że na dniach już się coś pojawi
CZYTASZ
How To Be A Hoe
Fanfiction"Seks w złości to najlepszy seks." Tak dla przypomnienia, że playboy'e też mają serca. original author : SugaWithThatTae UWAGA TREŚCI 18+ 26.05.2021 - #2 w parkjimin