"Znam cię!"Słowa spadły z twoich ust jak wodospad, zanim jeszcze zdałaś sobie sprawę ze swoich myśli. Potem przyszedł wstyd za twoje czyny, a ty zacisnęłaś szczękę, szarpiąc głową w bok jak robot—jakby to miało wyrwać cię z sytuacji. Cholerne odruchy.
Dziewczyna odwróciła się, jej usta, które były rozchylone z zaskoczenia, wykrzywiły się w małym, porozumiewawczym uśmiechu, gdy tylko zauważyła, że stoisz niezgrabnie przy drzwiach toalety. "Tak? Cóż, jeśli to coś pomoże - ja też cię znam."
"Och, nie, po prostu chodzi o to, że ja—" zaczęłaś, a potem wycofałaś się, zastanawiając się, co możesz powiedzieć, aby wyglądać na mniej natręną, towarzyską idiotkę. "Myślałam, że jesteś kimś innym."
"Tak?" Jej mały uśmiech rozszerzył się, odzwierciedlając jej oczywiste rozbawienie. Wiedziałaś, że nie kupiła niczego z tej historii, ale ku twojemu zaskoczeniu, wzięła w tym udział. "Kto to jest? Nie jestem właściwie typem osoby z jedną z tych twarzy, więc wybacz mi, jeśli jestem zbyt ciekawa."
Jedna z jej rąk, wciąż mokra, sięgnęła, by odgarnąć kosmyk farbowanych na szaro włosów z twarzy. Zafascynowana tą małą czynnością, twoje oczy podążały za kształtem jej szczęki, gdy jej palce przeciągały po niej, a następnie otrząsnęłaś się z tego, przyklejając przepraszający uśmiech na swoją twarz.
"Myślę, że ktoś popularny," spróbowałaś ponownie, z drżącymi ustami, kiedy przeciągnęłaś po nich językiem. "Nie mogę sobie przypomnieć."
Dziewczyna skinęła głową, odwracając się do lustra przed nią, a ty zawahałaś się przy wejściu. Powinnam wejść? Brak dalszych pytań ze strony nieznajomej sprawił, że pomyślałaś, że rozmowa się skończyła, ale gdy tylko weszłaś do środka, odezwała się ponownie.
"T/I, prawda?" Dziewczyna zawołała cię, a ty odwróciłaś się, unosząc brew.
"Tak." Otarłaś dłonie o brzeg dżinsów, żeby były zajęte, starając się wyglądać tak swobodnie, jak to możliwe.
"Jeśli się zastanawiasz, znam cię przez Taehyunga," powiedziała, podchodząc, żeby wysuszyć ręce. "Więc nic zbyt przerażającego."
Skinęłaś sztywno głową, odsuwając się od niej nerwowo. Reszta łazienki była pusta, ponieważ zeszłaś ze swojej drogi, aby ominąć tę bliżej korytarza. Zbyt tłoczno. Teraz nie wiedziałaś czy tego żałujesz.
"Seulgi. Lee Seulgi." Dziewczyna, która teraz miała imię, uśmiechnęła się, widząc, jak twoje brwi uniosły się na jej nagłe przedstawienie. "Możesz mówić do mnie Lee."
Lee. Podświadomie twoje spojrzenie powędrowało po delikatnej ostrości rysów jej twarzy, łukach jej krzywego uśmiechu, srebrnych kolczykach zwisających z jej uszu. Lee zdecydowanie wyglądała jak Lee.
"Cóż, cześć, Lee?" Pod koniec zdania twój głos zamienił się w pytanie i przeklęłaś się za to w myślach. Choć brzmiało to głupio, czułaś, że powinnaś udowodnić coś dziewczynie stojącej przed tobą, po prostu dlatego, że znała Taehyunga przed tobą. Nie byłaś pewna, czy to dlatego, że chciałaś jej aprobaty, czy może odezwała się w tobie ukryta, zazdrosna strona dziewczyny. "To głupie."
"Co?"
Wtedy zdałaś sobie sprawę, że mówiłaś głośno i szybko pokręciłaś głową. "Nie twoje imię, po prostu coś..."Przerwałaś, ponieważ przyszło ci do głowy, że mówienie jej o swoim nawyku mówienia do siebie może być trochę odstraszające, a nadal chciałaś z nią rozmawiać. Nie byłaś pewna po co. Coś. Cokolwiek. "O czym myślałam."
Lee zerknęła na ciebie i wyprostowała się. "Wierzę ci," powiedziała, a wyraz jej twarzy wskazywał na to, że naprawdę tak było. "Posłuchaj," przerwała krótką przerwę, która nastąpiła, "to może zabrzmieć trochę natrętnie, ale chciałam z tobą o czymś porozmawiać."
Twoje brwi uniosły się ponownie. "Mną?"
Kącik jej ust znów drgnął, ale uśmiech wyglądał na nieco wymuszony, jakby starała się sprawić, by sytuacja była bardziej komfortowa niż w rzeczywistości. "Tylko pewna rada. Pilnuj Taehyunga."
Twoje brwi opadły ze swojego wysokiego łuku, tworząc niewielką zmarszczkę. "Pilnować go? Co masz na myśli?"
Zamiast kwestionować, dlaczego nieznajoma, która podobno go znała, mówi w ten sposób o twoim chłopaku, zdecydowałaś się jej posłuchać, po prostu dlatego, że nie było powodu, żeby tego nie robić. Lee dotknęła dolnej wargi palcem z pierścionkiem. "Znałam go w liceum i miał tendencję do zbaczania...z kursu." Przygryzła wargę. "Po prostu—po prostu upewnij się, że trzyma się tego, co mówi."
Te słowa zasugerowały coś, co oskarżało Taehyunga o coś więcej niż kradzież ciasteczek z zakazanego słoika. Twoja zmarszczka pogłębiła się, gdy twoja wiara w słowa dziewczyny przygasła. "Co?"
"Nie powinnam mówić więcej, ja-ja naprawdę nie mam prawa," powiedziała, machając rękami. "Ugh, od początku nie powinnam była nic mówić." Ruszyła w kierunku drzwi, ale się ociągała, a ty zrobiłaś ruch w jej stronę, mając nadzieję, że złapiesz ją w wystarczająco długim czasie, by znaleźć sposób, by pozostać w kontakcie.
"Zaczekaj," powiedziałaś, głosem słabym i zbyt niepewnym do udźwignięcia, już wiedząc, że będziesz za późno, aby do niej dotrzeć.
Drzwi zatrzasnęły się w tej samej chwili, gdy twoje ramiona opadły.
|
Śledziłaś Taehyunga z ukrycia mając nadzieję, że było to podstępne, podążając tuż za nim ze spuszczoną głową, oczami skierowanymi na jego oddalającą się postać. Skręcił za róg, a ty dyskretnie poszłaś za nim, dbając o to, by być cicho.
Poczułaś się głupio. Nawet bardziej niż do tej pory, ale nie mogłaś nic na to poradzić. Musiałaś przynajmniej spróbować.
Ten czas można by spokojnie spędzić przeglądając notatki z wykładów, ale twój umysł, który szwankował od czasu twojej małej rozmowy z Lee w łazience, nie mógł spocząć, dopóki nie dotarł do dna sprawy. To było dziecinne i prawdopodobnie głupie—kto uwierzyłby obcemu?—ale nie mogłaś nic na to poradzić, ponieważ zaufałaś dziewczynie z tatuażami.
Dopiero po kilku minutach zdałaś sobie sprawę, że korytarz był podejrzanie pusty i cichy. Zatrzymując się na chwilę, aby rzucić okiem na swoje otoczenie, fakt, że nikogo tam nie było potwierdził się sam.
Marszcząc brwi, zwróciłaś się z powrotem do Taehyunga, ale to roztargnienie okazało się wystarczająco długie.
Już go nie było.
Korytarz był teraz zupełnie pusty, ale dla ciebie i twojego słabego, ale szybkiego oddechu.
Panikując, rozejrzałaś się w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak otwartego wejścia, zanim zauważyłaś drzwi. Był lekko odsunięte, co było charakterystycznym znakiem, że ktoś niedawno tam wszedł.
Przygryzając wargę, podeszłaś do nich, zanim spojrzałaś przez szparę, przyciskając dłonie do zimnego metalu drzwi.
To jest dziwaczne. Ta myśl przechodziła ci przez głowę wiele razy podczas twojej małej wycieczki, ale wiedziałaś, że nie będziesz w stanie usiąść spokojnie, dopóki nie upewnisz się co do lojalności Taehyunga.
W końcu co innego jeszcze miałaś zrobić? Skonfrontować Taehyunga z jego rzekomą zmiennością na podstawie słów jakiejś nieznajomej, która twierdziła, że jest jego znajomą? To brzmiało katastrofalnie, nawet dla ciebie. Nie, jedyną rzeczą, jaką mogłaś zrobić, to 'pilnować' go, według słów Lee, przynajmniej kiedy dochodziło do małych wycieczek, które odbywał, ilekroć zwalniał się z rozmowy. Nic zbyt prześladowczego.
Nie miałaś wyboru.
Przynajmniej tak myślałaś.
Byłaś tak pochłonięta swoimi myślami, że nawet nie zauważyłaś, kiedy cień padł na drzwi, bezpośrednio za tobą.
Dłoń opadła na twoje ramię, a twoja krew stała się zimna, gdy słowa wyszły z ust osoby.
"T/I?"
CZYTASZ
How To Be A Hoe
Fanfic"Seks w złości to najlepszy seks." Tak dla przypomnienia, że playboy'e też mają serca. original author : SugaWithThatTae UWAGA TREŚCI 18+ 26.05.2021 - #2 w parkjimin