Była ulewna niedziela. W zlewie leżało pełno brudnych naczyń, a sterta prania cały czas niebezpiecznie rosła. Mimo to Ronald zamiast się tym zająć leżał pod kocem oglądając film. Wszystko tylko dlatego, że padał deszcz. Pogoda idealna do relaksu. Trudno się za coś zabrać, a trzeba wykorzystać to, że pojawiła się akurat w niedziele, kiedy można wypocząć. Najgorzej, gdy jest w tygodniu. Tak ciągnie człowieka do pełni relaksu, na który nie można sobie pozwolić.
Chłopak jadł miskę czekoladowych płatków z mniejszą ilością mleka. Trzeba przyznać, że Ron za czekoladą nie przepadał, ale te płatki miały to coś. Żeby już całkiem nie usnąć na stole leżała również niewypita kawa. Co do filmu był to "Powrót do przyszłości". Jego ulubiony. Oglądał. Bo co miał robić?
Hermiona wyjechała na weekend do jakiejś ciotki mieszkającej poza miastem. Szczerze mówiąc nie była zadowolona tym faktem. Jeśli chodzi o noc pod gwiazdami, to cóż.. też było dziwnie. Ron obudził się całkiem sam. Hermiona poszła. Dlaczego? Może jednak przesadził? W końcu leżeli razem jak chłopak i dziewczyna, którzy są w związku. Brązowowłosa pisała, że wszystko w porządku, było fajnie, ale musiała pilnie iść, a szkoda jej było budzić chłopaka, gdy widziała, że głęboko śpi. Później ten wyjazd i właściwie od tego czasu się nie widzieli ani nie gadali. A Ronald chodził jak struty.
Następnego dnia mieli znowu zobaczyć się na uczelni.
Gdy nastał poniedziałek, a Ron szedł ulicą z ciepła kawą w ręku, ktoś podbiegł do niego i złapał za przedramię.
- Witaj, Ronaldzie. - zabrzmiał melodyjny głos.
- Ach, Hermiona, to ty! - powiedział dosyć stłumionym tonem.
- W rzeczy samej. - zaśmiała się.
- Jak było u ciotki Janet? - spytał starając się bardziej panować nad sobą.
- Samym opowiadaniem umrzesz ze śmiechu lub z nudów. W skrócie - żyję. Ale nie było łatwo. Ciągle mnie krytykowała, a moja samoocena poszła w dół. - uśmiechnęła się smutno.
- Nie przejmuj się. Jesteś za mądra żeby się nią przejmować. Niestety rodziny się nie wybiera. - starał się ją pocieszyć.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się. - Nie przejmowałabym się, ale jest jeszcze moja kuzynka Brianna. Chodzący ideał. Ciotka ciągle mnie do niej porównywała i mówiła jaka ona jest wspaniała.
- Skoro jest taka straszna po co miałoby się liczyć jej zdanie. Może skup się na tym co mówię ja. Jesteś cudowna! To jest mniej ważne?
Hermiona spojrzała na niego i szczerze się uśmiechnęła. Dotarli już do ich uczelni. Usiedli jak zawsze w jednej ławce. Hermiona założyła włosy za uszy i odwróciła się do przyjaciela.
- Potem mam dla ciebie niespodziankę.
☆☆☆
Gdy skończyli wykłady odezwał się Ron.
- Jaką masz dla mnie niespodziankę?
- Zobaczysz. - odrzekła tajemniczo.
Dziewczyna ruszyła przodem, a Ron niepewnie za nią podążał.
Co ona kombinuje?
Zbliżali się do nieznanej chłopakowi kawiarni.
- To ta niespodzianka?
- Niespodzianka jest w środku.
Gdy weszli Ronald zauważył, że przy jednym ze stolików siedziała bardzo ładna, młoda dziewczyna. Wyglądała jakby na kogoś czekała wpatrzona w telefon.
- Hermiono?
- Tak.
Ron podbiegł do dziewczyny i uściskał ją tak mocno, że prawie ją dusił.
- Ginny, tak się cieszę. Przepraszam za wszystko. Wiesz, że najpierw mówię, a potem myślę. - gadał.
- Wiem głupku. Ciesz się, że masz taką przyjaciółkę jak Hermiona. Bez niej byś zginął.
- Cieszę się, naprawdę. - odwrócił się i pokazał Hermionie żeby do nich podeszła.
- Jak to zrobiłaś? - pytał
- Gdy byłam u ciotki spotkałam Ginny w sklepie. Zaczęłyśmy rozmawiać, a wtedy skojarzyłam, że musi to być twoja siostra, o której opowiadałeś.
Wtedy Ron znowu poczuł dziwne uczucie, którego nigdy nie czuł do nikogo innego. Co to było?
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.
¤ ¤ ¤
Hej wszystkim! Dawno mnie nie było. Nie będę wymyślać żadnych wymówek. Nie będę mówić, że nie miałam czasu. Po prostu brakowało mi chęci. Miałam pomysł, wiem w jakim kierunku chce iść, wiem jak chce zakończyć. Wszystko mam rozpisane. Brakowało mi chęci i motywacji. Już myślałam, że zawieszę tą książkę. Nie czułam potrzeby tego kontynuować. Ale postanowiłam być z wami fair. Zapytałam. I prawda jest taka, że chociaż byłaby jedna osoba, która czeka na kontynuacje, to pisałabym dalej. A było ich więcej. Nie dużo, ale wasze słowa mnie wzruszyły. Wtedy nasunęła mi się myśl. Może moja twórczość jest dobra? Czerpie dużą przyjemność z pisania. Najlepiej mi idzie gdy mam pewien zarys fabuły, ale wszystkie szczegóły wymyślam na bieżąco. I jak już się wciągnę, to trudno mnie oderwać.
Już was nie chce nudzić.
Dziękuję, że jesteście.♡
Książka wraca.
CZYTASZ
Dziewczyna z dziecięcych marzeń| 𝑅𝑜𝑚𝑖𝑜𝑛𝑒✓
Fanfiction- Teraz jesteś gotowy by powiedzieć mi co się stało? - zdziwiło go to pytanie. Wcześniej nie mówił, że nie jest gotowy lub nie ma ochoty. Właściwie nie mówił nic. A jednak dziewczynka miała rację. Wcześniej nic by jej nie powiedział, a teraz czuł si...