• 𝙲𝚣𝚎̨𝚜́𝚌́ 𝙸𝙸𝙸 •

237 21 6
                                    

- Tak... Znalazłam go... - odezwała się w końcu po dłuższej chwili milczenia - I muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego HyeYeong - jej wyraz twarzy przybrał poważną stronę

- Co takiego? - spytał z uśmiechem, jeszcze nie wiedział jak bolesne dla niego słowa może usłyszeć

- Wiesz, bo... Musiałam znaleźć twórcę Love Alarm, bo... - ciężko było jej wypowiedzieć słowa, które tak bardzo chciała mu przekazać. Po prostu nie chciała go okłamywać, chciała być szczera by nie ranić więcej nikogo

- Spokojnie, JoJo. Uspokój się i mów spokojnie, bez nerwów - ponownie posłał jej uśmiech jeszcze niczego nieświadomy

Dziewczyna głęboko oddychała by się uspokoić, nie chciała już ronić łez. Ciągłe życie w kłamstwach to było dla niej już o wiele za dużo. Chciała oczyścić swój umysł, już o nic więcej się nie martwić. Żyć spokojnie, bez nerwów o wszystko i wszystkich. Chciała tylko wieść spokojne życie u boku jej SunOha... Osiągnęła w końcu spokój, kontynuowała rozmowę.

- Szukałam twórcy Love Alarmu, bo musiałam naprawić błąd, który popełniłam cztery lata temu...

- Jaki błąd?

- Cztery lata temu... - wzięła głęboki oddech - Założyłam tarczę na mój Love Alarm... Tym właśnie zniszczyłam życie swoje i SunOha

- Co ty mówisz? Jaką tarczę?

- Tarczę, dzięki której skutecznie ukrywałam swoje uczucia. Przez nią Alarm SunOha nie dzwonił...

- Czyli... To znaczy, że... kochałaś SunOha? Cały czas? - JoJo bała się tego pytania, bała się go jak niczego innego. Tak bardzo nie chciała ranić HyeYeonga, ale nie mogła go okłamywać, zasługiwał na szczerość

- Tak, HyeYeong. Kochałam SunOha, chociaż mówiłam zupełnie co innego. Kochałam go i nadal kocham, nie potrafiłam tego zwalczyć - jej oczy się zaszkliły, bo wiedziała, że rani swojego przyjaciela. Ale w pewnym sensie czuła się lżej, jakby zrzuciła ciężki kamień ze swojego serca

- Więc dlaczego go zostawiłaś? Dlaczego pozwoliłaś by cierpiał? - takich pytań też się spodziewała, ale nie miała ułożonych na nie odpowiedzi.

- Chciałam chronić jego i siebie...

- Chronić? Niby jak?

- Ta miłość dla nas obojga była utrapieniem, było nam przez nią ciężko. Więc postanowiłam odejść, żeby SunOh nie musiał cierpieć przeze mnie, myślałam, że zapomni i ułoży sobie życie beze mnie. Żyłam tymi przekonaniami dopóki znowu nie wyskoczył mi w Love Alarmie. SunOh nadal mnie kocha, a ja kocham jego

- A więc nadal darzysz go uczuciem... A mnie? Kochałaś mnie chociaż przez chwilę, JoJo? - to pytanie było dla chłopaka kluczowe, musiał znać na nie odpowiedź.

- Przepraszam HyeYeong, wybacz, że cię nie kocham... - powiedziała w końcu z zaszklonymi oczami, chciało jej się płakać, bo widziała ból na twarzy przyjaciela, ból który to właśnie ona spowodowała. Po policzku chłopaka spłynęła łza, tego właśnie nie chciała. Doszła jednak do związku, że to było nieuniknione, ale lepiej, żeby dowiedział się o tym teraz niż dalej miałby żyć w kłamstwie

- Dziękuję za szczerość, JoJo, ale... Muszę to wiedzieć... Włączmy proszę Love Alarmy

Dziewczyna westchnęła głęboko, wiedziała co pokaże aplikacja, a to jeszcze bardziej go zrani. Ale posłuchała jego prośby, sięgnęła po telefon, odblokowała go i włączyła aplikację, po chwili chłopak zrobił to samo.

Zadzwonił tylko jeden z telefonów - telefon JoJo.

Z oczu HyeYeonga wypłynęła jeszcze więcej łez, tak bardzo nie chciał widzieć tego na wyświetlaczu swojego telefonu, tego strasznego zera...

- Dziękuję ci za wszystko, byłeś, jesteś i będziesz świetnym przyjacielem, bardzo mi pomogłeś kiedy tego potrzebowałam. Zasługujesz na dziewczynę inną niż ja, na taką która cię szczerze pokocha, i jestem pewna, że ją znajdziesz prędzej czy później - dziewczyna skierowała się w stronę wyjścia - Jeszcze raz przepraszam. Żegnaj HyeYeong. - skierowała się do wyjścia zostawiając chłopaka

Było jej ciężko, ale wykonała jedno ze swoich zadań, teraz drugie - znaleźć SunOha i z nim porozmawiać. Tyle, że nie wiedziała gdzie chłopak się znajduje... Musiała go jak najszybciej znaleźć i porozmawiać.

- JoJo! - usłyszała głos za sobą, głos którego nie kojarzyła. Odwróciła się i ujrzała osobę, której by się nie spodziewała zobaczyć wołającej za nią. Stała przed nią YukJo - dziewczyna SunOha, jej SunOha...

- Tak? - odezwała się nieśmiało, nie wiedziała jak ma się zachować w tej sytuacji, była zbyt zaskoczona, żeby zdobyć się na inną reakcję niż ta

- Nie zrozum mnie źle, ale słyszałam rozmowę twoją i HyeYeonga, słyszałam co mówiłaś - twarz YukJo starała się nie wyrażać żadnych emocji, nic, zupełnie nic. - I chciałam o tym porozmawiać, w pewnym sensie

- A więc słucham - rzekła cicho JoJo, ciężko jej było się domyślić o czym ona chciała z nią rozmawiać. Spodziewała się prawdopodobnie jakichś... pretensji? Pretensji, o to, że najpierw JoJo zostawiła SunOha, a kiedy on ma nową dziewczynę, to ta nagle chce do niego wrócić...

- Kocham SunOha i nie chce go stracić - te słowa bolały JoJo, bała się, że jej szansa na szczęście się ulatniała - Ale jeżeli on stwierdzi, że chce być z tobą to nie będę stawać wam na drodze...

Serce JoJo przyspieszyło swoje bicie, teraz już tylko czuła, że brakuje jej tylko kilku kroków do szczęśliwego życia. Czuła się jakby świat znowu stał się kolorowy, ale pełną tęczę barw zapełni razem z SunOhem.

- Jeżeli jednak SunOh stwierdzi, że nie chce się z tobą znowu wiązać, będę walczyła o jego miłość, aż ją zdobędę - powiedziała pewnie - Nie chce żebyś widziała we mnie wroga, JoJo, bo nim nie jestem - zdobyła się na lekki uśmiech w stronę byłej dziewczyny jej chłopaka

- Dziękuję za te słowa, jest pani... - przerwała jej

- YukJo... Mam na imię YukJo.

- Dziękuję za te słowa YukJo, widzę że jesteś bardzo dobrą osobą. Jeżeli SunOh nie będzie szczęśliwy ze mną, wiem że będzie szczęśliwy z tobą - JoJo również zdobyła się na uśmiech

Obie kobiety nie widziały w sobie wrogów, obie widziały tylko przed sobą zakochaną dziewczynę, która chce walczyć o swoją miłość.

**

Za to, że mnie dawno nie było to dzisiaj w prezencie drugi rozdział :D

𝓛𝓸𝓿𝓮 𝓐𝓵𝓪𝓻𝓶 |𝑭𝒂𝒏𝒐𝒘𝒔𝒌𝒂 𝒘𝒆𝒓𝒔𝒋𝒂 𝒅𝒓𝒖𝒈𝒊𝒆𝒈𝒐 𝒔𝒆𝒛𝒐𝒏𝒖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz