• 𝙲𝚣𝚎̨𝚜́𝚌́ 𝚇𝙸𝙸𝙸 •

173 15 24
                                    

- I co w związku z tym? - zapytała chcąc dowiedzieć się nieco więcej.

- Znowu jesteśmy razem - rzekł z lekkim uśmiechem.

Kobieta przełknęła głośno ślinę, czegoś takiego się nie spodziewała ze strony syna. Sądziła, że temat tej dziewczyny został zakończony raz na zawsze, ale jednak... pomyliła się. Przeszłość musiała wrócić.

- W takim razie co z YukJo? Zamierzasz ją porzucić? - dopytywała starając się utrzymać w równowadze, ale było widać, że słowa SunOha mocno ją poruszyły.

- Rozstałem się z nią... kilka dni temu... - powiedział obojętnie, nie przejmując się tym, że na twarzy jego matki zaczyna malować się istna złość.

- Więc zamiast być z tak wspaniałą dziewczyną jak YukJo, wolisz być z dziewczyną, która cię skrzywdziła, tak? - spytała retorycznie, nie oczekiwała jakiejkolwiek odpowiedzi - Co takiego ci powiedziała, że jej uwierzyłeś? Przecież zostawiła cię samego i stwierdziła, że już cię nagle nie kocha - prychnęła.

- To co się wydarzyło cztery lata temu... - podniósł się z łóżka i stanął przed kobietą wysoko unosząc głowę - Jest rzeczą, która dotyczy tylko mnie i JoJo, nie będę ci się z tego tłumaczyć - oznajmił stanowczo - Proszę cię tylko o to, żebyś ją zaakceptowała, bo chcę żeby mogła mnie normalnie odwiedzać. Wiążę z nią plany na przyszłość, więc musisz z nią znaleźć wspólny język

Kobieta westchnęła ciężko, jej syn po raz kolejny tego dnia wprowadził ją w osłupienie. Nie sądziła, że walka o tą "miłość" mogła go tak zmienić, nie tak sobie to wszystko wyobrażała... Według niej idealną partnerką dla SunOha była tylko i wyłącznie YukJo. Zastanowiła się chwilę nad tym co ma powiedzieć, aż w końcu zabrała głos.

- Powiem ci teraz to samo co powiedziałam ci cztery lata temu... - zawiesiła na chwilę głos, po to aby wziąć głęboki oddech - Nie przesadź z nią... bo to się dla nas wszystkich źle skończy - rzekła po czym opuściła pokój chłopaka zostawiając go przy tym samego w czterech ścianach.

Był wzburzony słowami swojej matki, nie rozumiał jej postępowania. Wydawało mu się, że ona w ogóle nie pragnie jego szczęścia i jest jej to po prostu obojętne. Dopuszczał do siebie te myśli i powoli nawet zaczął w nie wierzyć. Mimo późnej godziny, chłopak postanowił się przewietrzyć, potrzebował większej ilości tlenu. Chciał poczuć ten miejski klimat nocą. Szybko opuścił swój pokój, a następnie ruszył do wyjścia.

***

JoJo zaraz po odprowadzeniu SunOha wróciła do domu. Tego dnia miała wolne w pracy, więc nie musiała się nigdzie spieszyć. Całą resztę dnia spędziła produktywnie robiąc po prostu to, co kocha - rysując. Przy tym straciła resztki poczucia czasu i nawet nie zauważyła kiedy się ściemniło. Kiedy już to dostrzegła, nie przejęła się tym - uparcie pracowała dalej. Był to jeden z niewielu dni, w których mogła sobie pozwolić na poświęceniu się w pełni swojej pasji. Z zamysłu wyrwał ją dźwięk powiadomienia z telefonu. Dostała wiadomość, wiadomość od SunOha. Szybko ją odczytała, ale trochę nie zrozumiała jej sensu.

"Wyjrzyj przez okno".

Była trochę zaskoczona, ale powoli i po cichu schodziła z piętrowego łóżka, aby nie obudzić śpiącej już GulMi. Podeszła do okna, białe płatki śniegu spadały z nieba. Miasto wyglądało pięknie nocą podczas śnieżnej zimy. Przez chwilę przyglądała się jeszcze krajobrazowi nieba, a później jej oczy skierowały się na sam dół. Ujrzała sylwetkę SunOha, machał do niej wesoło, aby go zauważyła. Uśmiechnęła się radośnie na jego widok, ale po chwili uśmiech zszedł z jej twarzy. SunOh przecież nie mógł od tak sobie wychodzić z domu kiedy chciał i się przy tym przemęczać. To było dla niego bardzo szkodliwe. JoJo od razu odeszła od okna i zmierzyła w kierunku drzwi. Miała zamiar zejść na dół i oczywiście upomnieć chłopaka, że nie powinien robić takich rzeczy. Ubrała się w błyskawicznym tempie i już po chwili była na schodach. Wyszła z budynku, przed nim nadal stał SunOh, który ponownie zaczął się uśmiechać, gdy tylko zauważył dziewczynę. Był szczęśliwy na jej widok.

- Po co tu przyszedłeś? - zapytała od razu stanowczym głosem, chciała upomnieć chłopaka i nie mogła mu ulegać, to mogłoby się źle skończyć.

- Nie cieszysz się z mojej obecności? - uśmiech nagle zszedł z jego twarzy, jakby posmutniał. Ale czy rzeczywiście było mu smutno? Nie do końca, bo wiedział, że dziewczyna martwi się i chce dla niego jak najlepiej.

- To nie ma teraz znaczenia, SunOh. Nie powinieneś był opuszczać domu, lekarz przecież zabronił ci się przemęczać - przypomniała mu dokładne słowa lekarza, a chłopak tylko jęknął niezadowolony. Nie zgadzał się ze zdaniem lekarza, uważał że już doszedł do siebie i odzyskał wszelkie siły - Idź już... - wyszeptała cicho.

- Pójdę jeśli mnie pocałujesz - uśmiech wrócił na jego twarz, ten piękny promienny uśmiech tak lubiany przez JoJo.

- Uhh... - mruknęła pod nosem - Niech ci już będzie... - dokończyła swoją wypowiedź, po czym podeszła do SunOha i lekko go pocałowała stojąc na palcach.

Chłopaka ucieszył ten gest, udało mu się choć raz postawić na swoim. W tej chwili już zapomniał o dołującym wspomnieniu rozmowy z matką, znowu tego dnia mógł poczuć się szczęśliwy.

- Idź już... - zaśmiał się lekko z miny dziewczyny, martwiła się i słodko wyglądała gdy się dąsała.

- Idę - ostatni raz złapał ją za dłonie i lekko ścisnął po czym odszedł w kierunku swojego domu.

JoJo westchnęła lekko i odwróciła się z zamiarem wrócenia do pokoju. Zauważyła że przez okno wydostawało się zapalone światło, GulMi widocznie musiała się obudzić. Od razu sobie pomyślała, że może czekać ją rozmowa z kuzynką, od której tym razem może jej się nie udać uciec. Nie zastanawiając się nad niczym dłużej - ruszyła do pokoju. Chwilę jej zajęła droga, którą musiała przebyć, ale w miarę szybko znalazła się pod drzwiami. Nerwowo przełknęła ślinę, ale pewna siebie weszła do pomieszczenia. Ujrzała dziewczynę siedzącą obok biurka przy zapalonym świetle. GulMi patrzyła się na nią podejrzliwie od razu, gdy tylko JoJo zdążyła wejść.

- Znowu jesteś z SunOhem? - zapytała retorycznie - Widziałam was razem przez okno - stwierdziła. Początkowo JoJo chciała nie odpowiadać i porzucić ten temat, po prostu udawać, że nic nie słyszała, ale wiecznie nie mogła przecież tego ukrywać i cały czas milczeć.

- Tak... jesteśmy razem - powiedziała z lekkim uśmiechem w stronę GulMi, a ta dalej patrzyła się na nią w dziwny sposób - Masz jeszcze jakieś pytania? Bo chciałabym się położyć spać - swoimi słowami widocznie zirytowała dziewczynę, bo tylko odwróciła głowę, wyglądała jak mała, nadąsana dziewczynka.

Obie się już do siebie nie odzywały, zmęczona JoJo skierowała się od razu na piętrowe łóżko. Szybko posprzątała swoje przyrządy, których wcześniej używała do rysowania. Od razu potem zasnęła, była zmęczona i odpoczynek po ciężkim dniu jak najbardziej jej się należał. 

𝓛𝓸𝓿𝓮 𝓐𝓵𝓪𝓻𝓶 |𝑭𝒂𝒏𝒐𝒘𝒔𝒌𝒂 𝒘𝒆𝒓𝒔𝒋𝒂 𝒅𝒓𝒖𝒈𝒊𝒆𝒈𝒐 𝒔𝒆𝒛𝒐𝒏𝒖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz