JoJo kroczyła po krętych korytarzach wielkiego budynku, w którym odbyła się prezentacja, w poszukiwaniu tej jednej osoby. Bezskutecznie, wszystkie jej starania poszły na marne. Nie znała kogokolwiek kto mógłby jej pomóc, nie znalazła twórcy Love Alarmu. Miała wielkie nadzieję, że uda jej się odbudować to co utraciła, ale ta nadzieja zmniejszała się coraz bardziej i powoli znikała.
Przechodziła dalej korytarzami, chodziła zupełnie jakby bez celu. W pewnym momencie zatrzymała się, znalazła osobę, którą szukała od początku. Stał przed nią mężczyzna, którego widziała przed chwilą na prezentacji Love Alarmu 2.0. Podeszła do niego z szerokim uśmiechem na twarzy. Nie mogła opanować swojej nieposkromionej radości, istniała nadzieja na to, że jeszcze JoJo znajdzie swoje szczęście. Szczęście u boku SunOha.
- Przepraszam - stanęła przed mężczyzną - Wiem, że mnie pan nie zna, ale mam wielką prośbę. To jest dla mnie naprawdę bardzo ważne - powiedziała z oczami, które przepełniała nadzieja i chęć walki o siebie i swoje szczęście w życiu
- Yyyy... - jęknął zmieszany - Także w czym mogę pomóc?
JoJo wyjęła z torebki swój telefon i szybko go odblokowała. Weszła w aplikację - Love Alarm i skierowała telefon w stronę mężczyzny.
- Czy może pan mi zdjąć tarczę? Bardzo żałuję, że ją w ogóle założyłam, a zdjąć może ją wyłącznie twórca aplikacji...
Mężczyzna jakby zamarł, nie spodziewał się czegoś takiego. Nie był na to gotowy, nikt mu nie mówił, że ktoś może do niego przyjść z taką prośbą. JoJo zauważyła jego zakłopotanie, sama była nieco poddenerwowana.
- Nie jest pan twórcą aplikacji? - postanowiła od razu przejść do konkretu, zapytać prosto z mostu
- Yyyy... Ja...
- Nie obchodzi mnie czy pan nim jest czy jest nim ktokolwiek inny, obchodzi mnie czy istnieje osoba, która mi pomoże. To naprawdę sprawa życia i śmierci! - mężczyzna złapał ją za rękę
- Chodź ze mną, tylko cicho
JoJo posłuchała, szła za mężczyzną, mijali kolejne korytarze kierując się do miejsca nieznanego dziewczynie. Po kilku minutach doszli do całkiem opuszczonego części budynku. I nie chodziło tu o to, że ta część była stara i nie do użytku, po prostu zwykli ludzie nie mieli dostępu do tej części budynku. Ale mężczyzna, który rzekomo był twórcą Love Alarmu miał tam wstęp. W końcu stanęli przed drzwiami, dziewczyna nie miała pojęcia co się za nimi kryje. Mężczyzna otworzył drzwi, a dziewczyna weszła do ciemnego pomieszczenia, w środku było pełne sprzętu elektronicznego i sporo ludzi.
- Coś się stało? - odezwał się głos. Głos ten należał do mężczyzny, który siedział na fotelu odwrócony tyłem do nowo przybyłych osób. JoJo była już prawie pewna, że wie kto tam siedzi.
- Jakaś dziewczyna prosi o zdjęcie jakiejś tarczy, nie wiedziałem co mam zrobić, więc przyprowadziłem ją tutaj
- JoJo? - spytał mężczyzna na fotelu i powoli zaczął się obracać w stronę nowo przybyłych
- Tak, to ja - dziewczyna w końcu się odezwała. Po chwili ujrzała osobę, której się spodziewała od samego początku, prawdziwy twórca Love Alarmu - DukGu, proszę pomóż mi - jej oczy się zaszkliły, była o krok od odzyskania swojego szczęścia - Proszę, zdejmij tarczę
- Jesteś pewna, że tego chcesz, JoJo? Twoje uczucia już nie będą pokryte tajemnicą - chciał się upewnić, że dziewczyna na pewno tego chce
- Jestem pewna, DukGu - jej słowa zabrzmiały przekonująco, była bardzo zdeterminowana. Ponownie odblokowała swój telefon, włączyła aplikację i podała telefon szkolnemu przyjacielowi.
DukGu westchnął cicho, złapał telefon przyjaciółki. Zaczął klikać coś palcami na wyświetlaczu urządzenia. I udało mu się wykonać to czego oczekiwała JoJo. Zdjął tarczę.
- Tarcza zdjęta - nic tak nie mogłoby ucieszyć dziewczyny niż te proste dwa słowa, czuła się inaczej. Była o wiele bardziej szczęśliwsza, odzyskała radość z życia. Teraz stało przed nią dwa zadania. Pierwsze - odzyskać jej SunOha, i drugie - wytłumaczyć wszystko i przeprosić HyeYeonga.
- Dziękuję - wyszeptała cicho. Łzy w końcu wypłynęły z jej oczu, ale były to łzy szczęścia. Czekała na ten moment cztery lata, na moment kiedy naprawi swój błąd i przyjdzie nadzieja na odzyskanie SunOha. - DukGu? - chciała jeszcze przestrzec swojego przyjaciela, on był bardzo dobrym człowiekiem, zasługiwał na wielkie szczęście, a póki co umierał z miłości do osoby, która nie była tego warta.
- Tak?
- Gulmi nie jest warta aż tyle zachodu. Wiem, że ją kochasz, a to wszystko zrobiłeś dla niej. Jej chodzi tylko o pieniądze, dzięki którym poprawi jakość swojego życia. Zasługujesz na lepsze życie niż życie oparte na skrywanej miłości
- Szkoda, że twoja kuzynka nie może być taka jak ty, JoJo - rzekł smutny, można było odczuć jego smutek i zawód. - Ale życzę ci szczęścia, obyś go zaznała u boku SunOha - uśmiechnął się lekko.
- Dziękuję jeszcze raz - również posłała uśmiech staremu przyjacielowi i opuściła pomieszczenie.
Czekała ją długa droga, musiała jakoś wydostać się z tej części budynku i jakoś znaleźć SunOha. Musiała mu to wszystko powiedzieć i przywrócić uśmiech na jego twarzy. Zaczęła swoją wędrówkę. Pamiętała, niektóre elementu podczas drogi do dotarcia tutaj, więc po jakiś dziesięciu minutach udało się opuścić część budynku z ograniczonym dostępem dla zwykłych osób. Potem czekała ją jeszcze dłuższa droga do wyjścia. Na metodzie prób i błędów, udało się. Doszła do miejsca, które pamiętała. Miejsce, gdzie na jej alarmie widniały dwa serca. W tym miejscu czekał na nią teraz HyeYeong, który, tylko jak ją zauważył, podbiegł do niej.
- I jak? Udało ci się znaleźć twórcę Love Alarmu? - JoJo westchnęła. Teraz czekało na nią zadanie, aby wytłumaczyć wszystko chłopakowi i go przeprosić. Przeprosić go za to, że go nie kocha.
CZYTASZ
𝓛𝓸𝓿𝓮 𝓐𝓵𝓪𝓻𝓶 |𝑭𝒂𝒏𝒐𝒘𝒔𝒌𝒂 𝒘𝒆𝒓𝒔𝒋𝒂 𝒅𝒓𝒖𝒈𝒊𝒆𝒈𝒐 𝒔𝒆𝒛𝒐𝒏𝒖
FanficLove alarm to aplikacja, która pokazuję czy ktoś cię kocha w promilu dziesięciu metrów. Użytkowanie tej aplikacji odmieniło życie dwojga nastolatków, którzy odkryli swoje uczucia... Książka bazuje na podstawie serialu ,,Love alarm". Jest to tylko wy...