Rozdział 31 - Szorowanie

22 3 5
                                    


Perspektywa Kazukiego

Poranki w Izraelu były zdecydowanie inne niż te, do których przywykłem w bazie rebelii. Tutaj było prawie tak, jak w mojej normalnej pracy. Z tym nie budził mnie automatyczny budzik, grający wesołą melodyjkę, lecz nie znany mi wojskowy, krzyczący bliżej nieznane mi wyrazy. Domyśliłem się, że chodziło po pobudkę. W porównaniu do Sakury i Koloni Ringo było gorąco i duszno. Co prawda było lato, więc i w tamtych krajach był upadł, ale było to niczym w porównaniu z żarem Izraela.

Poza upałem, faktem, że nie rozumiałem rozkazów i zdecydowanie innym uniformem, poranek wyglądał dokładnie tak samo jak podczas mojego szkolenia wojskowego. Chociaż nie wiedziałem, co krzyczał dowódca, z samego przyzwyczajenia domyślałem się, jakie były rozkazy. Nasze uniformy wyglądały dość dziwnie. Z jednej strony był to zwykły wojskowy ubiór, czyli szara koszulka i spodnie moro, ale były przystosowane pod ukrycie się na pustyni, a nie w lesie. Dlatego wzór na spodniach był żółto-brązowy, a nie zielono-brązowy.

■■■

Byłem w szoku gdy, chociaż śniadanie jedliśmy koedukacyjne. W zasadzie była to dość duża różnica, w porównaniu do Sakury, gdzie kobiety nie mogły zostać strażnikami porządku. Kolejną różnicą w było jedzenie. W moim kraju dostawaliśmy dobre jedzenie. Nie wiem jak zwykli strażnicy, ale my dostawaliśmy praktycznie tak jak w domu. Tutaj mieliśmy bliżej nieokreśloną ciapkę, bez smaku. Najpewniej była to paćka proteinowa.

Po posiłku rebelia tak samo jak żołnierze dostaliśmy jakieś zadania. Dostałem zlecenie umycia czołgu i byłem wręcz w szoku, że pozwolono mi dotknąć tak niebezpiecznej broni. Poszczęściło mi się, bo bliżej nieokreślonym cudem robiłem to razem z Klaudią. Tamtego dnia dziewczyna wyglądała na spiętą.

– Wszystko ok? – Spytałem. Odpowiedziała coś na tyle szybko i pod nosem, że nie zrozumiałem jej słów – powtórz...

– Nie ważne... – odparła.

– Masz dzisiaj być badana? – Kiwnęła głową – Nie powinieneś już mieć badań?

– Niby mam mieć po południu... chociaż w sumie wisi mi to... brałam te leki dość krótko.

- Masz świadomość, że to silna ingerencja w hormony bez odpowiedniego badania? Wiesz że zaburzenie jednego hormonu może wpłynąć na wszystkie?

- Przypominam, że od praktycznie trzech lat, moja edukacja jest kompletnie do kitu. Ale za to wiem ile sylab powinny mieć naprzemienne wiersze Hoka*... walić, że ten typ wiersza jest już wprowadzany na siłę...

- Witamy w Imperium Absurdu – powiedziałem w moim naturalnym języku – tak właściwie to, czym się interesujesz?

- Huh? – Spojrzała się na mnie z lekkim zdziwieniem – cóż... niczym specjalnym. – Odwróciła wzrok.

- Masz nielegalne zainteresowania? - Miałem świadomość, jak dziwnie zabrzmiałoby to w normalnych czasach.

- He?! Cóż... tak.

- Jakie?

- Lubię gry wideo. – odparła ciszej. Prawdopodobnie z przyzwyczajenia, w Sakurze gry były zabronione dla dziewczyn.

- Bad girl – zaśmiałem się.

- Bad... - Szepnęła pod nosem. Wyglądała, jakby w jej głowie pojawiła się jakaś myśl – Jak jest z tobą?

- Cóż... - nie spodziewałem się zbytnio tego pytania, nawet gdybym się spodziewał, nie wiedziałbym jak zareagować. Nie miałem żadnego hobby. Przez praktycznie całe życie, skupiałem się tylko na tym, by być najlepszym. Najpierw jako uczeń, potem jako policjant. Po wejściu Sakury, dzięki moim osiągnięciom zostałem od razu senpaiem jako strażnik porządku. Jeszcze później udało mi się zostać senseiem, przez co zostałem wysłany do Kolonii Jabłka. By osiągnąć tyle w tak młodym wieku, musiałem praktycznie porzucić własne życie. Nigdy nie miałem dziewczyny... technicznie miałem chłopaka (pomimo tego, że jestem hetero), chociaż była to realizacja obrządku samurajskiego. Można by rzec, że Klaudia była pierwszą osobą, z którą się umówiłem. Chociaż wciąż nie miałem pojęcia, o co z tym wtedy chodziło. Kto by rozumiał, co siedzi w kobiecej głowie. Przynajmniej miałem kogoś, z kim mogłem rozmawiać, wcześniej miałem od tego Masako. Jej uśmiech i uścisk, z którym zawsze witała mnie gdy wracałem do domu. Na myśl o siostrze, w moich oczach pojawiła się łza. Nie powinienem o niej myśleć, ona była już przeszłością, niemającą nigdy zaznać przyszłości. Nie mającym nigdy zostać dorosłą, ani zasmakować pełni życia. Była mieszańcem, który popełnił samobójstwo.

- Dobra nieważne... - powiedziała cicho Klaudia i wróciła do mycia. W tej właśnie chwili zdałem sobie sprawę, że zacząłem płakać w chwili gdy ta spytała mnie o hobby... Miałem tę świadomość, że właśnie wyszedłem na kompletnego dziwaka.

Jakiś czas później skończyliśmy zadanie, Klaudia została zabrana na badania, a ja zostałem zaciągnięty na przesłuchanie. Jak widać, Izrael również mi nie ufał i również chciał wewnętrznych informacji o Imperium. A to, co się działo na przesłuchaniu, pozostaje niezrozumiałe nawet dla mnie.

Sakura:  Dominacja [sᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz