Rozdział 15 - Ten pierwszy raz

73 17 4
                                    


Perspektywa Klaudii


Następnego dnia, po zakończeniu zajęć udałam się na zakupy z kuzynką. Przestrzeń przeznaczona na zakupy wyglądała dość zwyczajnie. Po prostu duża hala, z podziałem na strefy, zależne od tego, co można było w danej strefie kupić. Całość przypomniała trochę biało-fioletowy labirynt, w którym szukając odpowiedniej strefy, można było się zgubić. Byłam z Sylwią przy elektronice, nie planowałyśmy nic stąd kupować, po prostu chciałyśmy się przyjrzeć. I tak mnie nie stać.

– Klaudia... zobacz – zagadała moja kuzynka, wskazując na dziwnie wyglądający dysk – hologram!

– Hologram?! – przysunęłam się do niej. Czarnowłosa nacisnęła jakiś przycisk i pokazała się prawie realna, tańcząca gejsza, wielkości lalki – wow... – sapnęłam. Przed Sakurą, hologramy były w Polsce rzadkością. W końcu byliśmy państwem rolniczym. Jednak jako część Imperium hologramy zaczęły pojawiać się coraz częściej.

– Niesamowite... prawie jakby tu była... – uśmiechnęła się.

– Ta technologia jest niesamowita...

– Co nie! Za naszych czasów to figurki można było dotknąć – zaczęła się śmiać.

– Oj ty babciu! – dałam jej kuksańca w ramię.

– Gejsze to naprawdę ciekawa sprawa... – stwierdziła.

– Tak – według tego, co słyszałam na geografii, gejsza była jednym z możliwości rozwoju kobiet. Jednak mogły być nimi tylko wysoko urodzone lub sakurajskie dziewczyny. Bycie gejszą polegało na bezkresnemu oddaniu się tańcu i sztuce. Na dosłownym staniu się artystyczną zabawką. W dodatku decyzja o zostaniu gejszą musiała być podjęta tuż w wieku trzynastu lat. Przynajmniej tyle słyszałam, nigdy się w to nie zagłębiałam.

– W sumie chciałabym być gejszą – uśmiechnęła się – ale mnie nie stać – zaśmiała się.

– Nie jesteś Sakuranką... miałabyś zawsze pod górkę.

– Wiem... żartuje przecież.

❀❀❀

Był wieczór, ostatniego dnia, którego miałam być w szkole. Bałam się, wiedziałam jednak, że nie będzie odwrotu. W dodatku, jeśli się uda, mogłabym naprawdę zrobić coś w imieniu wolności i pomścić śmierć mojego ojca. Jednak najpierw pozostawała kwestia Teodora. Musiałam zaprowadzić w odpowiednie miejsce, by uciekł z nami jako jeniec. Według Julka Teodor powinien przesiadywać teraz w bibliotece. Dla tego najpierw się tam udałam. Tak jak się spodziewałam i choć z jednej strony wyczekiwałam, a z drugiej się bałam, w bibliotece siedział szukany przeze mnie rudzielec. Gdy tylko przeszłam próg drzwi, wzrok jego brązowych oczu od razu się na mnie skupił. Równie szybko, jak mnie zobaczył, odwrócił wzrok i zajął swoje policzki czerwienią.

– Witaj... – podeszłam do niego.

– K-Klaudia? – zająkał się.

– Tak... – przeskoczyłam z nogi na nogę – chciałam... Chciałam przeprosić cię... za moje poprzednią reakcję...

– Och... – widocznie się zdziwił.

– Nic się... nie stało... – spojrzał się na mnie. Jednak nie wiedząc jak patrzeć, przekierował swój wzrok na moją szyję. Teodor był dobrym chłopakiem... czułam się naprawdę głupio po tym, co mu zrobiłam... I jeszcze głupiej przez to, co planuję zrobić.

– Możemy... – zaczęłam nieśmiało – gdzieś... pójść?

– Ehmm – jego spojrzenie zostało przekierowane na moje usta – jasne.

Sakura:  Dominacja [sᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz