1.50 *Epilog*

2.6K 179 15
                                    

Alfa obudził się czując delikatne szczypanie na policzku. Niechętnie uchylił oczy i zobaczył, że coś, a raczej ktoś ciągnie go za włosy gdy druga osoba szczypie jego policzek. Jego oczom ukazały się dziewięciomiesięczne bliźniaki siedzące na ich dużym łóżku. Mężczyzna westchął ciężko i przetarł twarz dłońmi. Teraz już pamiętał, że w nocy bliźniaki obudziły się z płaczem, a Eren nie mogąc odmówić ich uroczemu spojrzeniu przyniósł oboje do sypialni. W taki sposób bliźniaki przespały z nimi całą noc raz po raz kopiąc, wiercąc się, a nawet wchodząc na brzuch taty. Za oknem dopiero zaczynało świtać, jako, że była wiosna świadczyło to, iż jest na prawdę wcześnie. Skąd te małe potworki mają tyle energii żeby męczyć go już od bladego świtu aż po zmrok? Może to przez tę kaszkę malinową... Alfa z uśmiechem spojrzał na swojego omegę śpiącego na brzegu łóżka. Jego długie włosy opadały mu na twarz podczas gdy on sam z delikatnym uśmiechem na ustach leżał na boku. Mężczyzna przeniósł spojrzenie na małą pulchną omegę wdrapującą mu się na brzuch. Ciemne roztrzepane włosy córki sterczały we wszystkie strony, język miała wytknięty na bidę jak zawsze gdy gdy się starała lub skupiała, a zielone oczy uważnie przyglądały się tacie podczas gdy rączki zaciśnięte miała na koszulce alfy aby nie spać przypadkiem z brzucha ojca.

- Co łobuzie?- szepnął cicho i złapał swoją rozrabiającą księżniczkę za nosek na co ta zachichotała. Spojrzenie podobnie jak uśmiech odziedziczyła po Erenie przez co nawet nie musiała się bardzo starać żeby omotać ojca. Zeke westchnął ciężko jakby właśnie wykonał coś niesamowicie trudnego i rozkładając rączki na boki upadł na poduszki rodziców. Ten z kolei był bardzo podobny do matki nie licząc oczu, które miały jasnoniebieski kolor. Jego charakter podobnie jak charakter siostry były dziwnymi mieszankami cech rodzinie. Na przykład Zeke był leniwy i wiecznie głodny jak matka, ale nie lubi spędzać czasu z innymi zupełnie jak ojciec. Kuchel, która była złośliwa jak ojciec i urocza jak matka lekko ziewnęła i zadowolona położyła się na brzuchu taty - A czemu rozrabiacie już od samego rana?- mruknął patrząc to na jedno dziecko to na drugie. Bliźniaki zachichotały widząc minę ojca. Chłopczyk postanowił obudzić też mamę zupełnie jakby przez te zaledwie kilka godzin snu jakie zaznał omega już zdążył się stęsknić za przytulaniem, bo jak wszyscy w ich domu wiedzą, to mama przytula najlepiej. - Nie. Nie. Nie. Nie budź mamusi... - szepnął cicho alfa swoim stanowczym lecz kojącym głosem gdy zauważył, że pasmo miękkich włosów męża znajdujące się w małej rączce synka. Od powiększenia się ich rodziny minęło ponad pół roku, niedługo już rok, a ich życie całkowicie się zmieniło. Levi częściej dostawał wolne i więcej czasu spędzał z dziećmi niż w pracy co niesamowicie cieszyło jego męża. Alfa wbrew pozorom na prawdę sprawdzał się w roli ojca. Był miły, wyrozumiały, trochę przewrażliwiony i czasem nadopiekuńczy, ale to było na swój sposób urocze. Nie widział świata poza swoją małą księżniczką. Nikt nie widział. Nawet Erwin, który nie wiedzieć kiedy stał się najlepszym wujkiem i stałym bywalcem ich domu uwielbiał bawić się z Kuchel. Zeke był zdecydowanie grzeczniejszy niż siostra. Lubił samemu się bawić najczęściej po prostu machał grzechotką albo przytulał uszytego przez Armina zielonego dinozaura podczas gdy ulubioną zabawą starszej o kilka minut siostry było wyrzucanie z łóżeczka wszystkich maskotek, ciągnięcie rodziców za włosy i grzebanie w szafkach zawieszonych na tyle nisko aby dostawała, z których wszystkie ubrania lądowały na podłodze gdy tylko maluch znalazł się w pokoju. Mimo wszytko te dwa urwisy wprowadziły mnóstwo szczęścia do ich życia i żaden z rodziców nie żałował, że mają dwójkę uroczych skarbów nawet jeśli dom wyglądał czasami jak pobojowisko pogrążone w chaosie. W biurze szło im całkiem dobrze. Eren wrócił do pracy w dziale swojego męża i o dziwo teraz już nikt nie patrzył na niego jak na wybryk natury, a dużo osób chętnie mu pomagało czy nawet gratulowało połączenia bycia matką dwóch łobuzów i pracy w kancelarii. Pierwsze sprawy w sądzie miał już za sobą i był z tego niezwykle dumy mimo, że nie było to nic nadzwyczajnego. I tak częściej niż pracą chwalił się swoimi dziećmi. Dla niego były najpiękniejsze najmądrzejsze i najzdolniejsze na całym świecie. Ostatnimi czasy coraz częściej znaczył myśleć o rodzeństwie dla bliźniaków, ale odsuwał od siebie tę myśl chcąc skupić się na pracy. Zeke zmarszczył brwi w taki sam sposób jak ojciec i poraczkował w stronę starszego alfy po czym podobnie jak siostra przytulił się do mężczyzny całkowicie kładąc się na jego klatce piersiowej. Po kilku chwilach dzieci ukołysane równym oddechem ojca, przez który jego klatka piersiowa unosiła się i opadała oraz uspokojone zapachami rodziców zasnęły na torsie Levi'a.

Eren niechętnie przebudził się i zerknął na zegarek stojący na szafce obok po czym przeciągnął się z niezadowoleniem stwierdzające, że jego stawy strzelają od niewygodnej pozycji snu i spojrzał na męża z dziećmi. Uśmiechnął się szeroko widząc maluchy śpiące na tacie i pochylił się aby je ucałować. Delikatnie odsunął ciemną grzywkę z czoła córeczki i ucałował ją po chwili to samo robiąc z synkiem i mężem. Zarzucił na siebie bluzę ukochanego i wyszedł z sypialni aby zrobić im wszystkim śniadanie.

Będzie jeszcze jeden albo dwa epilogi

Biuro |ereri/riren omegaverse| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz