1.4

7.4K 419 116
                                    

Upał miał przyjść dopiero za dwa tygodnie...

Zielonooki złapał się biurka obiema rękami i westchnął głośno czując jak robi się coraz bardziej mokry i o zgrozo napalony na swojego szefa. Spojrzał błagalnie na niższego i dostrzegając w jego oczach cień podniecenia z przerażeniem westchnął. Czarnowłosy niepewnie wyciągnął do niego rękę i uśmiechnął się delikatnie. Zapach feromonów wyższego już na dobre rozniósł się nie tylko po tym piętrze ale zapewne i po całym budynku. Zielonooki przyłożył rękę do bolącego brzucha i jęknął cicho. Jego ciało bolało jakby ktoś palił go żywym ogniem. Nawet własny dotyk powodował ból porównywalny do wypalania znaków na skórze. Wszystko go denerwowało poza stojącym naprzeciw mężczyzną. Dosłownie wszystko od koloru ścian poprzez zbyt jasne światło i aż po ubrania drażniące jego skórę. Levi mimo iż zdawał się być niewzruszony całą sytuacją wyraźnie się zaniepokoił. Nie mógł dopuścić aby chłopakowi coś się stało. W końcu nie każda alfa będzie miała w sobie tyle siły woli i determinacji co on, a zapach chłopaka jest naprawdę kuszący. Ostrożnie postawił jeden krok naprzód i uśmiechnął się lekko aby uspokoić roztrzesioną omegę. Zielnooki mimo iż chciał się odsunąć pozostał w tym samym miejscu z delikatnym wrażeniem, że właśnie spełnia swoje najskrytsze sny. Od tak dawna marzył aby pracodawca wziął go w swojej kancelarii na biurku bez zastanowienia z pasją i namiętnością, a teraz dzięki rui jest to możliwe tylko muszą się liczyć z ryzykiem. Mimo iż prawdopodobieństwo zapłodnienia męskiej omegi nawet podczas upału jest niewielkie sprawy wyglądają zupełnie inaczej jeśli chodzi o przeznaczonych sobie mate. W tedy nie ma reguły. W zależności od partnerów różnie może możecie to skoczyć. Eren pragną aby on i jego alfa stali się jednością nie tylko fizycznie. Wiedział, że to co odczuwa do niższego już dawno przestało być tylko zwykłym pożądaniem wywołanym przez zapach. Mimo iż osobiście znali się raptem od dwóch dni miał wrażenie jakby znał alfe całe życie. Czuł jakby wiedział o nim wszystko. Wiedział, że to właśnie ten na pozór introwetyczny i obojętny mecenas jest jego przeznaczonym. Jedyną rzeczą jakiej pragnął w tym momencie było zatopione się w ramionach ukochanego, które przyniosłyby mu chodź chwile ukojenia. Niepewnie chwycił wyciągniętą w jego stronę bladą dłoń i napawał się tym dotykiem szorstkiej, ale delikatnej skóry. W duchu, gdzieś bardzo bardzo głęboko zaśmiał się ze swojego zachowania. Zupełnie jakby był jego psychofanem cieszącym się chodźby z oddychania tym samym powietrzem

-Odwiozę Cię do domu Eren -wypowiedziane naprawdę lodowatym tonem słowa przecieły nastrojową atmosferę wypełnioną feromonami niczym ostrza godząc w sam środek delikatnego serca młodszego. Mimo iż od czarnowłosego wymagało to bardzo dużo samozaparcia i opanowania ponieważ pragnął chłopaka tak samo mocno, jak on jego brzmiało to zupełnie poważnie i normalnie. Jakby naprawdę nie ruszała go sytuacja w jakiej się znalazł. Eren spuścił głowę w dół a twarz zasłoniły mu gęste brązowe włosy. Naprawdę go to zabolało. Mężczyzna przybliżył się o krok. Rękę, którą trzymał omega delikatnie ścisnął, a druga dłoń umiejscowił na ramieniu zielonookiego. Wyczuwając zmianę nastroju swojego mate westchnął cicho -Obiecuje, że nic ci nie zrobię- uśmiechał się pocieszająco i przyłożył rękę do miejsca w którym kumulował się cały ból. Za wszelką cenę starał się uspokoić siebie i chłopaka. Młodszy głośno jęknął. Na nic zdała się próba powstrzymania zarówno jęków jak i słów cisnących mu się na usta.

-Ale ja chce żebyś mi coś zrobił- westchnął i zarzucił ręce na szyję starszego. Już nie widział co robi. Żaden z nich nie umiał i nie chciał nad sobą zapanować. Gdyby mieli świadomość co się właśnie dzieje najprawdopodobniej Eren spaliłby się ze wstydu, a Levi zacząłby go upominać. Jednak stety lub niestety ich instynkty przejęły nad nimi kontrolę. Młodszy przywarł swoim całym ciałem do ciała niższego szukając ukojenia i przyjemności w dotyku swojej alfy. Ich usta połączyły się w chaotycznym tańcu który od razu został zdominowany przez niższego. Delikatne wargi omegi ledwo nadążały za ruchami ust mecenasa. Chwilę zajęło im dopasowanie swoich ruchów do siebie nawzajem. Zielonooki usiadł na biurku za swoimi plecami i jęknął głośno gdy dłonie czarnowłosego wylądowały na jego pośladkach i zaczęły je mocno ściskać wywołując tym jęki rozkoszy u młodszego. Niższy w głębi siebie był zły, że dał się ponieść i właśnie zachowuje się jak zwykły niezwyżyty szczeniak jednak tego wieczoru nie miał zamiaru żałować niczego. Wsunął swoje jak zwykle zimne dłonie pod koszule chłopaka powodując tym samym dreszcze na całym jego ciele i przyjemny chłód, a jednocześnie palący żar podniecenia. Każdy nawet najmniejszy dotyk ze strony alfy Eren odczuwał dużo bardziej i dużo intensywniej niż wszystkie orgazmy jakich doświadczył do tej pory. Jęczał pod wpływem dotyku ukochanego. Levi drugą ręką oparł się o biurko, na którym siedział chłopak. Kubek na szczęście pusty upadł na kafelki i rozbił się w drobny mak tym samym powodując dość głośny dźwięk niosący się echem po prawie pustym piętrze. Starszy jakby w przebłysku świadomości i odpowiedzialności odsunął się od omegi jak popażony

-Zamówię ci taksówkę- szepnął zakłopotany i drapiac się nerwowo po karku wyszedł z pomieszczenia i zniknął za drzwiami kuchni. Czemu do tego doszło? Czemu dali się ogłupić feromonom? I czemu żaden nie żałował, a nawet byli w stanie to wszystko powtórzyć? Eren z nadal ogromnym bólem i niemałym problemem w spodniach zsunął się z biurka. Gdyby tylko sprzątnął ten cholerny kubek od razu gdy tylko skończył pić herbatę teraz pewnie byli by już w trakcie czegoś dużo przyjemniejszego niż zamawianie taksówki. Po chwili, która boleśnie ciągnęła się dla obu czernowłosy wrócił do swojej omegi- Zaraz powinna być. Chodźmy na dół- delikatnie i niepewnie zupełnie jakby to była ich pierwsza randka ujął dłoń chłopaka i pomógł mu pokonać drogę do windy. Co dziwniejsze Ackerman kompletnie zignorował fakt rozbitego kubka leżącego na podłodze. Wiadomo są rzeczy ważne i ważniejsze jednak sprzątanie zawsze było na pierwszym miejscu. Najwidoczniej bezbronna omega znajdująca się właśnie w ramionach zadziwiająco opanowanego mężczyzny była ważniejsza nawet od sprzątania. Levi po dokładnym upeniewniu upeniewniu się, że kierowca taksówki jest betą i nie zaatakuje Erena za pierwszym zakrętem wsadził go do auta i delikatnie pocałował w czoło na pożegnanie. Po niespełna kwadransie zielonooki znalazł się już w domu gdzie czekała na niego powiadomiona przez SMS'a przyjaciółka

Hejo! Jak zwykle mam nadzieje ze się podoba. Nie jest on jakiś świetny jednak zawsze to coś

Biuro |ereri/riren omegaverse| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz