1.38

3K 207 15
                                    

Z torby stojącej w kącie pokoju wyjął jeszcze wygodne spodnie i przeczesując włosy palcami zbiegł po schodach

Niespokojnie wiercił się na siedzeniu nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji, w której wszystkie mięśnie nie bolały by go tak bardzo. Droga dłużyła mu się niemiłosiernie, a przecież klinika Hanji znajduje się całkiem blisko. Nie mógł niczym się zająć. Jego myśli nie mogły skupić się na niczym poza ciążą. On to po prostu wiedział. Czuł, że coś się w nim zmieniło. Miał ochotę zacząć podskakiwać w miejscu jak dziecko klaszcząc w dłonie i krzycząc, że będzie mamusią. Rozglądał się dookoła zerkając co jakiś czas na ukochanego. Wzrok utkwił w jakimś dalekim punkcie za oknem próbując się skupić na widokach i przestać się wiercić. Widział irytację wymalowaną na twarzy alfy. W głębi serca było mu głupio, że sprawia straszeni aż tyle problemów. Levi ciągle wozi go do lekarza, albo bierze wolne żeby zostać z nim w domu, a kiedy okaże się, że chłopak na prawdę jest w ciąży ten stan rzeczy nie ulegnie zmianie, a nawet się pogorszy. Przez jego myśl przeszło mu, że może lepiej będzie jeśli jednak nie będą mieli dzieci. Przecież omega jest jego pracownikiem, a związki w pracy mimo, że nie są zakazane bywają źle postrzegane. Do tego przez niego czarnowłosy ciągle się martwi i kłóci się ze współzałożycielem firmy

- Oi. Eren. Co się dzieje? Wiercisz się jak dziecko, a teraz wygaldasz jakbyś miał płakać - chłodny wzrok nieodmiennie towarzyszący warknięciom wydobywającym się spomiędzy jego ust zmierzył chłopaka. Eren poczerwieniał po części ze złości po części z zażenowania. Spojrzenie jasnych tęczówek nawet na moment nie odrywało cię od jezdni co tylko bardziej potęgowało wrażenie, iż starszy z nich jest z jakiegoś powodu zły na drugiego. Eren cicho pociągnął nosem i przesunął dłonią po swoim podbrzuszu licząc, że nie będzie musiał nic na to odpowiadać jednakże ciche prychnięcie irytacji sprawiające, że po jego plecach przebiegł dreszcz przekonało go do odezwania się

- Przepraszam...- czarnowłosy nie bardzo rozumiejąc o co tym razem może chodzić zmarszczył brwi i zerknął na młodszego - Sprawiam ci same problemy. Opuszczasz pracę, wozisz mnie do lekarza, martwisz się o mnie, cholera nawet śniadania mi robisz... A ja tylko cię denerwuje- mruknął wlepiając spojrzenie w zaciśnięte na kolanach pięści. Ponad wszystko nie chciał go stracić. Nic nie liczyło się dla niego tak bardzo jak czarnowłosy i gdyby ten tylko zażądał Eren mógłby porzucić marzenia o zostaniu rodzicem czy nawet pracę. Tym czasem starszy uparcie to wszystko znosił zachowując się jakby to co się dzieje było w pełni normalne. Po chwili samochód zatrzymał się na parkingu przed kliniką. Omega szybko rozpiął pas i chwycił za klamkę. Alfa obrócił się w jego stronę i złapał go za drugi nadgarstek

- Nie gadaj głupot dobra. To nie jest nic wielkiego. Mam prawo tak samo jak ty wziąć wolne podczas twojego upału. Gdybym nie mógł to to byłoby jawne łamanie moich praw, więc nie przesadzaj. Do lekarza cię wożę dlatego, że nie pozwolę ci tłuc się autobusem po jakimś zadupiu - prychnął przeczesując włosy palcami - Nie zapominaj, że to wszystko dotyczy także mnie- mruknął całując młodszego w policzek - Jestem twoją alfą i nie możesz zabronić mi martwić się o ciebie czy towarzyszyć ci u lekarza. Poza tym - westchnął z uśmiechem dopinając także swój pas i otwierając drzwi - nie robię tego wszystkiego za darmo. Dostałem filiżankę- zaśmiał się słysząc cichy bliżej nieokreślony dźwięk wydobywający się spomiędzy ust chłopaka, który najbardziej przypominał chyba pisk. Omega cały czerwony wyszedł z samochodu i zrównał krok z ukochanym stojącym już na chodniku

- Będziesz mi to tak wypominał?- fuknął nadymając policzki niczym obrażone dziecko i poprawiając nieco zbyt dużą koszule starszego - Chodźmy już- prychnął szybko ruszając z miejsca czym wprawił Ackermana w jeszcze większe rozbawienie

- Oj daj spokój. To było całkiem urocze... I zabawne w sumie też- westchnął chwytając młodszego za dłoń i wchodząc do budynku gdy tylko elektryczne drzwi się przed nimi rozsunęły. Zatrzymali się przy recepcji. Kobieta ubrana w zwykły szary podkoszulek i jeansy uśmiechnęła się do nich ciepło. Od razu widać, że tym miejscem zarządza Hanji. Nigdzie indziej na świecie nie przeszedł by taki ubiór kobiety pracującej jako recepcjonistka. Zanim którykolwiek z nich zdążył się odezwać obok już pojawiła się Hanji

- Eren!- przytuliła mocno chłopaka niemalże go dusząc - Coś takiego! Wyszłam sobie skserować dokumenty, patrzę, a tam wy! Przyszliście na wizytę prawda? Nie ma czasu do stracenia akurat mam chwilę- ignorując pełne oburzenia spojrzenie przyjaciela jego również złapała za rękę i pociągnęła w stronę gabinetu. Levi zdążył jeszcze tylko raz spojrzeć na kobietę pracującą przy wejściu, która zdawała się wcale nie przejmować dziwnym zachowaniem przełożonej. Pewnie już się przyzwyczaiła...

- Siadaj, siadaj! - wskazała na kostkę gdy cała trójka znalazła się już za zamkniętymi drzwiami gabinetu. Zielonooki nie czekając na jakąkolwiek reakcje ukochanego położył się i szybko podwinął koszulkę widząc jak przyjaciółka włącza urządzenie do USG. Okularnica przyłożyła do jego brzucha zimne nasmarowane żelem urządzenie i z cichym pomrukiem zaczęła przyglądać się ekranowi, na którym dało się dostrzec prawie tylko szaro-czarne plamy. Omega spojrzał na nią wyczekująco po czym z delikatnym uśmiechem przeniósł wzrok na starszego stojącego obok i chwycił go za dłoń. Był dobrej myśli. Jedyne co mi teraz pozostało to mieć nadzieję - Jest jeszcze zbyt wcześnie żeby powiedzieć coś na pewno w końcu ruję miałeś kilka dni temu więc zarodek mógł się jeszcze nie zagnieździć, ale wyczuwam zmianę w twoim zapachu, a i twoje narządy rozrodcze ulegają zmianom. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że się udało jednak będziemy mieli pewność dopiero po jakimś czasie. Przyjdzie do mnie za tydzień, albo dwa - uśmiechnęła się wyłączając maszynę i zdejmując rękawiczki. Wrzuciła je do kosza i podała chłopakowi opakowanie z chusteczkami aby mógł wytrzeć brzuch z pozostałości żelu. Omega uśmiechnął się szeroko do ukochanego i po otrzymaniu od kobiety recepty na witaminy wyszedł z gabinetu

Nie był sprawdzony. Mam nadzieję że się podobało

Biuro |ereri/riren omegaverse| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz