Minął tydzień.
Tydzień bez anonimowych listów.
Tydzień bez Harry'ego, a ja nadal nie mogłam zapomnieć miękkiego dotyku jego ust na swoich. Oczywiście mogłam do niego zadzwonić, ale uniemożliwiła mi to jedna myśl. Myśl przez, którą od dłuższego czasu nie mogłam zmrużyć oka, myśl, którą nie mogłam wyrzucić z swojego umysłu. "Co tak naprawdę ukrywa Harry Styles?"
- Mogłabym zadać ci jedno pytanie, Liam? - zapytałam nieśmiało przerywając tym samym między naszą dwójką ciszę.:
- Pewnie, mała. Pytaj.
- Ty.. znasz Harry'ego dłużej ode mnie... Co On mi zrobił? - W końcu wydusiłam to pytanie. Brat popatrzył na mnie i z lekkim ociągnięciem zaczął mówić.:
- On... wtedy kierował. Był za kierownicą, kiedy miałaś wypadek! To On był sprawcą twojego wypadku! - oznajmił, głośno wciągając powietrze. Dopiero po kilku sekundach zrozumiałam sens jego słow. Poczułam mocne ukłucie w sercu.:
- Powiedź coś. Siostrzyczko. - poprosił, podnoząc na mnie wzrok.:
- Lily?
- On nie mógł by.. - zaczęłam, biorąc krok do tyłu.:- Kłamiesz?!
- To prawda! - powiedział twardo.:- I te listy...
- Listy?
- Nie chciałem byś dowiedziała się w ten sposób, rozumiesz?! Kochaliście się, ale tego dnia pokłóciliście się i Harry pił. Bardzo dużo...
- Wiedziałeś o wszystkim.. - warknęłam.:- Od kiedy?! Czemu mi nie powiedziałeś.. Może gdybyś mi powiedział prędzej, może... Może teraz by mnie to tak nie bolało! Zniszczyłeś mi życie! Milczałeś tyle czasu! O Harry'm już nie wspomnę, ale Ty! Brzydzę się tobą! - teraz to już nie panowałam nad sobą. Jedynie co czułam to ból i wielkie rozczarowanie. Brzydziłam się swoim bratem.:
- Lily, proszę wysłuchaj mnie...
- Nie! - wyszeptałam, a po moich policzkach spływały łzy.:- Za dużo wymagasz.. Myślałam, że to co przeżywałam w szpitalu było straszne, ale to co przed chwilą usłyszałam... Dlaczego?
- Bał się. - wyszeptał po chwili.:- Bał się, że go znienawidzisz. Był przy tobie każdego dnia, a gdy się ocknęłaś i go nie poznałaś coś w nim pękło. Postanowił, że cię odzyska na swój sposób...
- Listy.. Jego sposobem były listy.
- Tak. Od samego początku mówiłem Harry'emu, że to zły pomył, ale on się uparł. Twierdził, że dzięki niby przypomnisz sobie. - mówił, chcąc wszystko mi wyjawić.:
- Dlaczego nie powiedziałeś mi tego od razu? - zapytałam spokojniej, wycierając mokre od łez policzki.:
- Jak mogłeś ukryć coś takiego przede mną? Nawet, jeśli bym cierpiała...
- Właśnie. - przerwał mi.:- Nie chciałem byś cierpiała. Wiem, że to egoistyczne z mojej strony, ale to prawda. Myślałem, że bez niego zaczniesz lepsze życie.
- Harry to moje życie. - wyjąkałam, siadając na podłodze. Nie miałam już siły..:
- Prosił mnie. - powiedział Liam, siadając obok mnie i przytulając z całych sił do swojego torsu.:- Prosił bym poczekał, az w końcu sam ci o tym powie.
- Liam, przestań...
- A ja głupi się zgodziłem! Zgodziłem się!
- Dość! - wrzasnęłam, przyciskając dłonie do uszu. Nie chciałam już dłużej tego słuchać, bo z każdym jego słowem miałam ochotę znienawidzieć Harry'ego. Nie wierzyłam, że chłopak, którego przez cały czas moje serce kochało zdolny był do czegoś takiego.:
- Lily! Co się dzieje? - Podniosłam wzrok, spoglądając na zmartwionego Harry'ego.:- Liam, coś ty jej powiedział? Liam, cholera jasna! Coś ty zrobił?!
Jest ponad 100 wejść, więc proszę bardzo kolejny rozdział ^^ I obiecuję kochani, to jeszcze nie koniec dramy :D Hmm może teraz 150 wejść lub 10 komentarzy??
