twenty-first ✉

819 59 5
                                    

Włączcie piosenkę, bardziej się wczujeciexx
Perspektywa Harry'ego

Obudziłem się rano sam w łóżku. Zamiast dziewczyny ujrzałem obok pustkę. Zauważyłem również brak mojego T-shirt'u.

Zapewne jest na dole. Bo w końcu Liam by jej nie wypuścił, prawda?

Zszedłem na dół do salonu. Tak, jak myślałem... Liam przed telewizorem, oglądający wiadomości, a obok niego skulona pod kocem Lily.:

- Nie lubię budzić się sam. - zacząłem i podszedłem bliżej. Spojrzeli na mnie prawie jednocześnie.:

- Harry! - moja dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie, podchodząc do mnie i wtulając się w mój tors.:

- Kochanie, powiedź, jak się czujesz?

- Już lepiej...

- Rano dostała odpowiednie leki. - wtrącił Payne. Lily wywróciła oczami i pociągnęła mnie w stronę kuchni.:

- Głodna jestem..

- A co byś zjadła, mała? - spytałem, podnosząc jej drobne ciałko do góry. Wtuliła się we mnie. Ślad na jej bladym policzku, przypomniał mi co zrobił Jace. Posadziłem Lily na blacie.:

- O czy tak myślisz?

-O tym co zrobić z zaistniałą sytuacją. Wiem, że to za wcześnie, ale musisz sprzedać mieszkanie i zamieszkać ze mną.

Nie odezwała się, to było dla mnie trochę niezręczne.:

- Kochasz mnie? - spojrzałem na nią uważnie. Domyślałem się o co jej chodzi.:

- Odpowiedź... szczerze.. - poprosiła cicho.:

- A czy ty mnie kochasz? Ile razy mam cię zapewniać, że tylko ty się dla mnie liczysz. Tylko ciebie kocham. Czy tak trudno ci zrozumieć, że zrobię dla ciebie wszystko?

- Kocham cię i to bezgranicznie, ale moja przeszłość... - zaczęła.:

- Jak możesz kochać taką ćpunkę, jak ja? - dodała ciszej, co usłyszałem.:

- Posłuchaj mnie, kochanie... - lekko się uśmiechnąłem i pogłaskałem ją po zdrowym policzku. Przyłożyłem jej dłoń do swojego serca.:

- Moje serce od zawsze należało do ciebie. To ty jesteś powodem dla, którego bije. Nigdy nie przepuszczałem, że będę zdolny by kogoś tak pokochać, jak ciebie.

Przejechałem ustami po jej żuchwie, by po chwili musnąć jej wargi. Zrobiłem to jeszcze parę razy . Lily przytuliła się do mnie.:

- Tak mi z tobą dobrze, Harry. - wyszeptała wzruszona.:

- Kocham cię.

- Ja ciebie też kocham. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak mocno. -pocałowałem ją raz jeszcze i zająłem się przygotowywaniem śniadania.:

-Harry, co robisz?-Zapytała zaciekawiona.:

- Niespodzianka. - mrugnąłem do niej i pocałowałem w czoło. Zdjąłem ją z blatu i zaniosłem do salonu, gdzie siedział Payne. Lily wróciła pod koc. Wróciłem do kuchni i postanowiłem zrobić naleśniki. Jeszcze pokroić banana i nutellę. Gotowe! Ułożyłem wszystko na drewnianej tacy, dodałem kubek herbaty i zaniosłem Lils.

Mam nadzieję, że będzie jej smakować...

Położyłem tacę na kolanach Lily, przysiadając się do niej. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.:

- Mam to wszystko zjesz?

- Tak, promyczku. Daj pomogę... - zacząłem, ale wtrącił się nieznośny Liam.:

Letters to you ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz