6. Kiedy gasną światła - czyli o wyznaniach w schowku na miotły

82 3 0
                                    

Kiedy Yoongi wyszedł z łazienki było kilka minut po północy. Jimin siedział na łóżku i wpatrywał się w okno. Po tym co przed chwilą zrobił Yoongi, Park zastanawiał się czy to normalne wśród przyjaciół. Wreszcie doszedł do wniosku że tak. To uczucie było takie nowe, inne ale bardzo miłe. Suga podszedł do Jimina i usiadł za nim. Ręce oplótł w jego talii a głowę położył na jego ramieniu. Park oczywiście nie wiedział co ma ze sobą zrobić więc instynktownie oparł się o Yoongiego i zaczął gładzić jego dłonie
- Jimin - powiedział cicho chłopak - Jimin powiedz mi, co to za ludzie? Czemu ja ich widzę? Czemu to tak boli? Czy to wszytko dzieje się naprawdę? - pytania same cisnęły się Minowi na usta
- Nie wiem Yoongi.. Ale mam pewną teorię - zawiesił głos - może oni to.. no wiesz.. my - wyszeptał
- My? - powtórzył wstrząśnięty Suga
- Myślę że to zasługa - zawahał się - reinkarnacji. Zapadło milczenie. Milczeli bardzo długo. Zresztą co tu należało powiedzieć? Nikt tego nie widział, a napewno nie wiedzieli tego Jimin i Suga którzy zasnęli w swoich objęciach. Kiedy nastał dzień
Park i Min postanowili się rozpakować. Jimin podszedł do szafy i próbował wcisnąć swoją torbę na najwyższą półkę szafy co było niemożliwe bo półka była naprawdę wysoko
- Yoongi pomożesz? - zapytał nie odwracając się Jimin
- W jaki sposób? - zapytał z przekąsem Suga - jestem twojego wzrostu - Jimin popatrzył na niego dziwnie ale zaraz po tym przytaknął ze zrozumieniem. Wtedy wzrok Parka powędrował na krzesło. Chciał je wziąć i na nim stanąć. Wtedy bez problemu mógł by się na nie wspiąć. Ale Suga był szybszy
- Chyba wiem jak ci pomóc - w zastraszającym tempie zbliżył się do Jimina. Objął go w pasie i podniósł tak że Park miał głowę na wysokości półki. Jimin włożył torbę do szafy a Min go opuścił na ziemię
- Dzięki Yoongi - ani Jimin ani Suga nie byli zawstydzeni tym co się wydarzyło. Wszytko co robili było takie naturalne

Flashback

- Seongwha! Przestań - śmiał się młodszy. Starszy natomiast nie przestawał go łaskotać
- Powiedziałem ci Jae że zemsta będzie słodka - zielonooki potroił siłę łaskotek
- Proszę cię - wił się pod nim że śmiechu Jaemin - wystarczy już! - ledwo oddychał ze śmiechu. Nagle drzwi otworzyły się z impetem
- Co tu się dzieje?! - krzyczał starszy Pan - Choi Seongwha! Rozkazuje ci natychmiast wrócić do domu! - wrzeszczał
- Ale ojcze, to nie tak - tłumaczył się chłopak. Wtedy przez drzwi weszła kolejna postać. Tym razem ojciec Jae
- Lee Jaemin powiedziałem ci że nie masz prawa spotykać się z tym chłopcem! Ile razy mam ci to powtarzać?! - krzyczał rozwścieczony. Podszedł i szarpnął swojego syna za ramię. Seo próbował coś zrobić, zasłaniał Jae przed ciosami jego ojca własnym ciałem, ale jego ojciec również pociągnął go w stronę wyjścia
- Jeszcze raz zobaczę was razem a obiecuje że zastrzelę was obu! - zdanie zawisło w powietrzu

Koniec flashbacka

- Myślisz że on ich zastrzelił? - zapytał niepewnie Min i usiadł na łóżku
- Raczej nie, chyba kochał swojego syna i by go nie zabił, ale może zabił tego drugiego.. - Park usiadł obok Sugi
- Seongwha - poprawił go Yoongi
- Choi Seongwha - zastanawiał się Jimin - nic mi to nie mówi - powiedział wreszcie
- Mi też nie - powiedział Suga - cholera jesteśmy spóźnieni na narty! - krzyknął i w pośpiechu wziął swoją torbę. Jimin zrobił to samo i wybiegł za Minem z pokoju

Pół godziny później byli już na stoku z przyjaciółmi
- Zjeżdżaj Kookie, nie bój się - powiedział V
- Ale co jak się wywalę i zabije? - powiedział Guk a Hobi zachichotał
- Pojadę z tobą - Tae chwycił maknae za rękę i pociągnął za nią lekko. Zjechali powoli z górki
- JUHUUU - darł się Jungkook trzymając kurczowo Taehyunga za ramię - powoli oddalali się w dół
- Teraz ty Jin - zarządził Lider zespołu
- Możesz mi pomóc - powiedział z naciskiem starszy
- Oczywiście - uśmiechnął się RM i chwycił Visuala za rękę. Tak śmiejąc się pomknęli na dół
- W IMIE OJCA I SYNA, HAMBURGERÓW I SPRITA AMEN - wykrzyknął Hobi i zjechał ze stoku mocno się odpychając
- Jimin, wyścig? - zapytał Suga
- Jasne i tak będę pierwszy - odpowiedział Park i odbił się od ziemi
- FALSTART - krzyczał Suga zjeżdżając za Jiminem. Po kilku godzinach wrócili do ośrodka
- Chłopaki, było świetnie - powiedział Jimin klepiąc po plecach Kookiego i Taehyunga
- Trzeba to powtórzyć - powiedział Namjoon
- Koniecznie! - dodał Jin
- Jimin, rewanżyk? - zapytał Suga
- Nie ma problemu - odparł zawadiacko Park. Wszyscy się zaśmiali i rozeszli do pokoi. Tymczasem w pokoju 405 od pewnego czasu toczyła się kłótnia
- No idź po to - mówił podniesionym głosem Suga
- Sam sobie idź! Boje się ciemności - odparował Jimin
- Popatrz ile nanieśliśmy tu błota i śniegu! Trzeba to posprzątać! - krzyknął Min
- Więc chodźmy razem - Chim Chim zaproponował kompromis
- Chodźmy - przytaknął niechętnie Suga. Wyszli z pokoju i udali się do składziku na miotły. Yoongi zapalił światło i weszli do małego pomieszczenia. Mieli szczęście bo w rogu stały dwa średniej wielkości mopy
- Po jednym - zaśmiał się Min. A Jimin odpowiedział mu najpiękniejszym na świecie uśmiechem. W tym momencie ktoś od zewnątrz zamknął drzwi ma klucz
- Może teraz nauczycie się nie przeszkadzać starszym - odezwała się staruszka z którą mieli problem dzień wcześniej - ja was nauczę kultury - zgasiła światło. Park zastygł bez ruchu
- Jimin - odezwał się szeptem Suga - wszystko okej? - zapytał. Natomiast Jimin dostał ataku paniki. Cholernie bał się ciemności. Zaczął walić pięściami o drzwi, próbował je wyważyć i okropnie się przy tym darł. Suga przestraszony zachowaniem przyjaciela. Wstał i chwycił go za ramiona. Obrócił go w swoją stronę i położył swoje dłonie na jego policzkach
- Już wszytko dobrze - wyszeptał. Park oparł się swoim czołem o czoło Mina. Pokiwał głową. Oboje usiedli z powrotem na podłodze. Jimin chciał odwrócić się za siebie aby sięgnąć po telefon i zadzwonić po pomoc, Suga natomiast nachylił się aby poprawić swoją dłoń która trzymała rękę Jimina. Na ich nieszczęście, a może raczej szczęście. Styknęli się ustami. Żaden nie śmiał się poruszyć. Po kilku sekundach które wydawały się trwać wieczność Jimin odsunął się lekko od Sugi. Nie wiedział czemu wcale nie chciał się oddalać, a wręcz przeciwnie chciał być bliżej Yoongiego. Min natomiast wiedział że to co robią jest cholernie złe. Czemu więc nie puścił dłoni młodszego, a co gorsza czemu nie chciał jej puścić? Kiedy Jimin kolejny raz sięgnął po telefon Yoongi chwycił go za podbródek i przybliżył się do niego. Złożył na ustach przyjaciela delikatny pocałunek. Kiedy miał się odsunąć poczuł jak malutkie rączki Jimina kurczowo zaciskają się na jego plecach. Suga popatrzył Parkowi w oczy, a on sam wtulił się w starszego. Po jakimś czasie staruszka otworzyła drzwi, ale chłopcy wcale nie chcieli opuszczać pomieszczenia

-------------------
Mam nadzieję że rozdział się podobał
Liczba słów: 1060
Następny rozdział dziś/jutro
Miłego :3

In another life | yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz