12. Tak właściwie to mój chłopak

70 2 0
                                    

Kiedy zespół wrócił do dormu było kilka minut po dwudziestej drugiej. Już jutro mieli wyjechać na narty. Namjoon wszedł do salonu a za nim weszli pozostali. Kiedy tylko wszyscy znaleźli się w salonie, prawie jednocześnie stanęli jak wryci. Tae uśmiechnął się lekko
- Widocznie plan Y się udał - wzruszył ramionami patrząc na Suge i Jimina, którzy spali w najlepsze na kanapie
- Trzeba im pomóc - poruszył sugestywnie brwiami Jin i podszedł ostrożnie do kanapy
- Co on kombinuje? - zapytał półgłosem Namjoon. Jin odwrócił się i położył palec na swoich ustach. Podszedł jeszcze bliżej kanapy i położył głowę Jimina na klatce piersiowej Sugi, a ręce Yoongiego wplótł we włosy Parka. Poprawił jeszcze kilka detali żeby wyglądało to wiarygodnie. Dumny z siebie odszedł od śpiących chłopców. Zwrócił się teraz twarzą do reszty zespołu
- Mówicie mi od dziś Jin geniusz - powiedział wyniosłym tonem i wyszedł
- Chciałby - prychnął Tae i również opuścił pomieszczenie. Inni poszli w jego ślady. I chociaż oficjalna wersja była taka że każdy idzie do swojego pokoju to i tak wszyscy wiedzieli że Namjoon śpi w pokoju z Jinem a Kookie przyłazi w nocy do Taehyunga. W nocy niebo było nadzwyczaj spokojne i pogodne, lecz kiedy wstał dzień zaczęło padać. Już od rana w kuchni siedziało czterech mężczyzn
- Nie martwcie się - powiedział Kookie - na pewno do wieczora przestanie padać - podszedł do lodówki i wyciągnął różowe mleko
- Muszę wam coś powiedzieć - powiedział Hobi - prawie zapomniałem - uderzył dłonią o swoje czoło - jednak nie będę, jakby to powiedzieć - zastanawiał się na głos - ...sam w pokoju - dokończył
- Jak to? - zapytał Kookie - wracasz do nas? - zapytał z nadzieją. Tae patrzył na nich chłodno. Chciał Kookiego tylko dla siebie
- Nie, nie wracam - machnął ręką J-Hope. Kook zrobił smutną minkę, a Tae z prawie niewidocznym uśmiechem odwrócił wzrok. Nie chciał żeby inni członkowie BTS zobaczyli jak bardzo ta wiadomość go ucieszyła
- Więc, czemu nie będziesz sam? - spytał najstarszy
- Jisoo jedzie z nami - powiedział zawstydzony Hobi
- O m ó j b o ż e - powiedział podniecony Kook - nie mów że to ta laska z wczoraj - wykrzyczał podekscytowany. J-Hope tylko skinął głową i próbował ukryć rosnące zakłopotanie. Wtedy do salonu weszli Namjoon, Jimin i Yoongi
- Dzień dobry - przywitał się uśmiechnięty Park. Hobi powiedział pozostałym jeszcze raz o Jisoo i zaparzył sobie kawę. W kuchni nastała cisza. Namjoon usilnie próbował wymyślić jakiś temat do rozmowy
- A ty Kookie? Masz kogoś na oku? - zapytał nieświadomy Joon
- Taehyung - skinął głową Kook jakby to co teraz powiedział było najnormalniejszą rzeczą na świecie. Tae zastygł bez ruchu. Z jednej strony chciał krzyczeć przed całym światem że Kook to jego chłopak, a z drugiej strony czy BTS to nie był jego cały świat?
- Co? - nie zrozumiał odpowiedzi Kooka Jimin - masz na oku Taehyunga? - zapytał nie dowierzając
- Tak właściwie to mój chłopak - wzruszył ramionami Jungkook, a Hobi wypluł kawę którą miał w ustach
- ŻE CO - wydarli się wszyscy równocześnie. Kookie poparzył na nich, a potem na Tae. V nie potrafił już ukrywać swojego uśmiechu i szczerzył się odsłaniając swoje białe proste ząbki
- Cóż plan Y nieco się rozbudował że tak powiem - zaśmiał się szczerze Tae
- Chyba sobie żartujesz - powiedział z opadniętą szczęką RM. Taehyung pokręcił głową - to super - powiedział Namjoon i się uśmiechnął - cieszę się że jesteście szczęśliwi - popatrzył na Jina który gwałtownie pokręcił głową i popatrzył na Joona wzrokiem typu JakImPowieszToCięZabije. Wtedy odezwał się Min
- Jaki znowu plan Y? - zapytał zdezorientowany podciągając wyżej swoje białe skarpetki
- Żaden - krzyknął nerwowo Tae i pośpiesznie zmienił temat - chce psa - powiedział nie zastanawiając się nad swoimi słowami
- Jak wrócimy to podjedziemy do schroniska - powiedział niepewnie RM - po za tym mam pomysł - powiedział drapiąc się po szyi - jedźmy tym busem co rok temu, żeby klimat był ten sam - Hobi chciał zaprotestować ale zrozumiał że Jisoo i tak się zmieści bo bus był ośmioosobowy a ich było siedmioro
- Dobry pomysł! - powiedział wreszcie
- Idźcie się spakować - zarządził najstarszy. Młodsi pokiwali głowami i wyszli z kuchni zostawiając Jina i Namjoona samych
- Zachowujesz się jak matka - powiedział roześmiany Namjoon
- Przynajmniej dzieci tej matki jej słuchają - zaśmiał się Seokjin
- Cóż chyba jednak nie wszystkie dzieci cię słuchają - Joon podszedł do Jina i przybliżył się tak że ich twarze dzieliły milimetry
- Kto powiedział że jesteś moim dzieckiem - starszy pocałował lekko RM
- Sugerujesz że jestem adoptowany? - spytał Joon patrząc na Jina zalotnie
- Nie - Jin pocałował RM w szyję - sugeruje że jesteś moim chłopakiem - zaśmiał się i ponownie złączył ich usta w namiętnym pocałunku
Tymczasem Yoongi pakując się na wyjazd rozmawiał z Jiminem, a może raczej to Jimin samotnie prowadził monolog
- To się nasi chłopcy spikneli - zaśmiał się młodszy - kto by pomyślał - śmiał się bez przerwy, wtedy z rąk wyślizgnęła mu się szczotka do włosów. Oboje z Sugą schylili się po nią. Dotknęli się palcami i popatrzyli w swoje oczy

Flashback

- Nie mogę się doczekać! - krzyknął podekscytowany Jaemin - to już dzisiaj. Uciekniemy od nich - przytulił Seongwhe - już na zawsze będziemy razem! - pocałował starszego w policzek - obiecaj że już zawsze będziemy razem - powiedział Jae
- Poczekaj - otworzył swoją walizkę i wyciągnął z niej czerwoną nitkę - daj palec - powiedział do Lee - zawiąże je na naszych palcach i wtedy złożymy przysięgę
- Po co? - zapytał młodszy
- To taki przesąd głuptasie - Seongwha pocałował go czule w nos
- Na zawsze - szepnął Jae kiedy połączyła ich nitka
- Na zawsze - potwierdził Choi - a teraz się uczesz - powiedział podając młodszemu szczotkę

Koniec flashbacka

- Dawno nie mieliśmy tych wizji - powiedział Jimin przytulając się do starszego
- Racja - westchnął ciężko Suga i oddał uścisk. W pokoju jeszcze długo panowała cisza. Tymczasem Tae pakował się w swoim pokoju śpiewając
- Oh tell me oh yeah oh yeah, ah yeh ah yeh - nucił cicho. Wtedy do jego pokoju wszedł bez pukania Kook - Kookie ile razy ci mówiłem że się puka - skarcił go starszy
- Przepraszam - uśmiechął się - przyszedłem ci pomóc - nachylił się nad walizką starszego i zaczął nucić razem z nim - Yeah you makin' me a boy with love

-------------
Mam nadzieję że rozdział się podobał
Liczba słów: 1026
Miłego ;3

In another life | yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz