𝙸𝚖𝚙𝚛𝚘𝚟𝚒𝚜𝚊𝚝𝚒𝚘𝚗

425 22 0
                                    


O sytuacjach sprzed kilku nocy, o pijackich zagrywkach i incydentach się nie rozmawia. Poza tym dużo się w naszym życiu zadziało dobrego, odnowiliśmy swoją więź i niech już tak zostanie. Lecz ciągle, gdzieś tam na końcu wspominamy zapewne niewypowiedziane, krępujące, nieodpowiedzialne zdarzenia.

Jimin wpadł do mnie jakieś 15 min temu zwiastując, że kupił chińszczyznę. Więc teraz siedzimy wtuleni w siebie i rozmawiamy o tym, że powinienem pofarbować włosy na blond.

Patrzę na Jimina, On na mnie.
Po czym głośno roześmialiśmy się na ten pomysł.

Zadzwonił mi telefon, więc byłem zmuszony odsunąć się od grzejącego termoforka.

-halo?

-dzień dobry, czy rozmawiam z synem Kim Namjoona ?- tak oparłem niepewnie. - miał wypadek - dalej ciągnął mężczyzna. - znajduje się na sali operacyjnej, chyba go skończyli operować, nie jestem pewny - mówił szybko, nie zastanawiając się zasadniczo.- lekarz kazał poinformować kogoś z rodziny.

- yyy..tak. Już jadę, to ten szpital na xxxx...xxxxx ?

- tak, piętro IV.

Jimin patrzył na mnie ze słodyczą, ale też z przerażeniem w oczach. Nie wiedział co się dzieje, ja też nie wiedziałem dużo.

-co jest ?

- muszę jechać do szpitala. Mój ojciec był operowany. Dzwonił do mnie chyba jego pracownik, ale nie powiedział nic więcej.
Jeśli nie chcesz nie musisz jechać.

Nic nie odpowiedział, tylko w pospiechu zaczęliśmy się ubierać. Założyłem na siebie płaszcz i już byliśmy w garażu.

W całkowitej ciszy dojechaliśmy pod budynek szpitalny, a tam zauważyliśmy eskortę policyjną.

To nie był zwykły wypadek. To było usiłowanie zabójstwa - mówił ktoś z tyłu. Na resztę komentarzy nie zwracałem uwagi.

Szedłem tak szybko, że Jimin ledwo co nadążał za mną i chwytał się mojego płaszcza. Nic na to nie poradzę, że ma krótkie nóżki.<3

Złapałem lekarza na korytarzu i pytałem o ojca, lecz on powiedział, że operacja się jeszcze nie zakończyła, więc nic nie może powiedzieć o jego stanie. W drugim końcu poczekalni zobaczyłem prawdopodobnie pracownika taty.

Jak się okazało to on do mnie zadzwonił. Podziękowałem mu, a on powiedział,
że wie kto mu to zrobił. Chciałem,
żeby mi powiedział, ale powiedział,
że nie tutaj i zabrał mnie w ustronne miejsce.

Rozejrzał się na boki i rzekł:

- jestem Hyunjin, i nie jestem tak dokładnie legalnym pracownikiem twojego ojca, ale wykonuje dla niego różne zabezpieczenia i dużo rzeczy o których nie mówi się na głos. Tutaj są kamery - ściszył głos, zbliżył się i szepnął na ucho - myślę, że to sprawka twojej mamusi...

- ja-a.. niee nie możliwe, przecież ostatnio z nią rozmawiałem, nie to nie może być prawda

- a jednak, jeden z moich pracowników namierzył ją jak wracała z miejsca zdarzenia, i jak widzisz.... teraz nie ma jej wśród nas

Opuściłem głowę nie wierząc czego się właśnie dowiedziałem. Poklepał mnie po ramieniu
i pożegnał się gestem ręki, znikną za ruchomymi drzwiami windy.
Stałem w osłupieniu.

Po chwili wróciłem na miejsce docelowe, gdzie nie znalazłem Jimina. Jeszcze tego brakuje, żeby ten gamoń się zgubił.

Jimin gdzie ty jesteś? Pomyślałem i zaraz zobaczyłem go przy automacie kupującego jednorazowe ochraniacze na buty, pewnie aby wejść na oddział.

Wʜᴇɴ ɪ sᴀᴡ ᴜ ʏᴏᴜ sʜɪɴᴇ ʟɪᴋᴇ ᴀ ᴅɪᴀᴍᴏɴᴅ | jjk x pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz