laurenjauregui: Pamiętam jak oglądałam nowe sesje Camili gdy tylko wyszły. Moją tradycją było przeglądanie z rana jej instagrama by się dowiedzieć co u niej słychać i co porabia. Kochałam oglądać filmiki, które wrzucała z przyjaciółmi, z których mogłam się pośmiać bądź, te które wrzucała będąc na nich sama i mówiła na nich o rzeczach dla niej ważnych czy po prostu wyrażała swoje zdanie na to co działo się na świecie. Zawsze uważałam, że jest kimś więcej niż ładną twarzą i ładnym ciałem. To że była modelką nie znaczyło, że nie miała nic więcej do zaoferowania. Nigdy nie myślałam, że poznam ją osobiście a jak nawet to wątpiłam, że uda mi się z nią porozmawiać dużej niż pięć minut. Jednak dużo się zmieniło od ostatniego razu gdy o tym myślałam. Teraz leżałam w jej ramionach i słuchałam jak z szerokim uśmiechem opowiadała o spotkaniu z pewną dziewczyną, która opowiedziała jej o tym, że to dzięki niej żyje. Byłam do szaleństwa zakochana w dziewczynie, która małymi gestami i swoją szczerością zmieniała świat. Jestem pewna, że takich ludzi jak Jasmine, którym pomogła jest dużo więcej. Cieszę się, że Camila robiąc to co kocha ma jednocześnie szanse pokazać siebie i pomóc ludziom przez samo bycie sobą. Mam szczęście, że mogę przy tym być i widzieć jak dużo radości sprawia jej spotkanie z każdą osobą, która jest jej fanem. Camila Cabello nie jest człowiekiem tylko aniołem i każdy kto ma ją w swoim życiu jest wielkim szczęściarzem, jestem jedną z tych osób. Jestem szczęściarą, że Camz zobaczyła we mnie coś, czego sama nie widziałam i się we mnie zakochała. Nigdy nie kochałam nikogo bardziej od niej i nigdy nie oddałam się nikomu tak bardzo jak jej. Odnalazłam swoją bratnią dusze i wiem, że obojętnie co się stanie to nic nas nie rozdzieli bo należymy do siebie i za bardzo się kochamy by to się stało.
laurenjauregui wyłączyła możliwość komentowania
CZYTASZ
Instagram ✔
FanfictionKto by pomyślał, że na instagramie można znaleźć swoją drugą połówkę. Jedna zwykła dziewczyna z Miami, druga sławna modelka mieszkająca obecnie w Los Angeles. A wszystko zaczęło się od komentarza.