-A pamiętasz jak na jednej z imprez tak się schlałaś, że jak zobaczyłaś moją siostrę to myślałaś, że jest aniołem a ty trafiłaś do nieba..? – Kendall wybuchnęła śmiechem a razem z nią reszta towarzystwa.
-Hej!! To nie moja wina. Kylie wtedy wyglądała jak anioł. – Próbowałam się bronić ale to tylko sprawiło, że pogrążyłam się jeszcze bardziej, dostając jeszcze większy śmiech od przyjaciół.
-Albo wtedy jak uwiesiłaś się na Gigi, błagając ją żeby była matką twoich dzieci..
-Proszę cię Jenner już przestań. – Chwyciłam szklankę z drinkiem do ręki i upiłam niewielkiego łyka.-A może pogadamy o tym jak Normani myślała, że jestem striptizerką i kazała mi się rozebrać a jak tego nie zrobiłam, to sama próbowała to zrobić, mówiąc: Ściągaj te łachy i tańcz za coś ci tutaj płacę do cholery.
Nastała cisza nim znów wszyscy wybuchnęli śmiechem tym razem ze mną a Normani schowała twarz w zagięcie szyi Dinah.
-Daj spokój Mani to było zabawne. – Rzuciłam w nią paluszkiem.-Zresztą ty masz jakąś manię rozbierania przypadkowych ludzi po pijaku.
-Za milcz. – Oderwała się od Hansen i wystawiła w moją stronę palec.-W tej chwili milczysz bo inaczej ci nogi z tej wielkiej dupy powyrywam.
-Spokojnie kochanie. – Dinah objęła ją ramieniem i bardziej przycisnęła do swojego ciała.-Dobra zablokowałam ją, więc się streszczaj Chancho.
Zaczęłam się śmiać na próby wyrwania przyjaciółki ale jak jej się to nie udało i upewniłam się, że zaraz się na mnie nie rzuci, pomyślałam, że jedną historię im opowiem.
-No więc.. – Zaczęłam, splatając palce i układając rękę na kolanie.-Wyszłyśmy raz z imprezy co było dziwne bo Normani ledwo szła. Nie pamiętam co to konkretnie była za impreza oprócz tego, że byłam bardziej trzeźwa od niej ale wróćmy do głównego tematu, zachciało nam się jeść więc poszłyśmy do pobliskiego marketu a tam zaczęła się zabawa...
-Camila gdzie są paluszki rybne? – Spytała, podnosząc się z ziemi, na której siedziała.-Przecież tu nie ma akwarium.
-W lodówce.
-Mają w lodówce akwarium? Cholera muszę to zobaczyć. – Zawołała i zaczęła biec w stronę lodówek.
Oparłam się o półkę i przymknęłam oczy bo zaczęło mi się kręcić w głowie. Poczułam szturchnięcie w ramię a gdy uchyliłam powieki, zobaczyłam przed sobą dziewczynę o blond włosach i oceanicznych oczach.
-Mogę w czymś pomóc?
-Twoja przyjaciółka wyrzuca jedzenie z lodówek. – Powiadomiła z lekki uśmiechem i palcem wskazała miejsce gdzie się znajduje ta kretynka.-Radzę ci coś z nią zrobić bo ochroniarz was zaraz wywali.
Podziękowałam jej szybko i ruszyłam w stronę skąd pochodziły dziwne hałasy. Zatrzymałam się gdy prawie w głowę oberwałam jakąś mrożonką.
-Normani!! Co ty odwalasz!!
-Ratuje te biedne stworzenia, nie stój tak, pomóż mi.
Nim zrobiłam chociaż jeden krok w jej stronę, koło niej stał już chłopak, który był ubrany w ciuchy, które wskazywały, że tu pracuje.
-Musi pani wyjść. – Powiedział spokojnie, łapiąc Kordei za ramię i odwracając ją w swoją stronę.-Zaraz wezwę ochronę albo policję.
-Cami jak już zamawiasz striptizera to niech to będzie chociaż strażak bądź policjant, chociaż.. – Przygryzła dolną wargę, przyglądając się chłopakowi. Była nieźle wstawiona jeśli w taki sposób patrzyła na jakiegokolwiek osobnika płci męskiej.-..pieprzyć to, pokaż co tam chowasz za tą koszulką.
-Rozerwała mu koszulkę a chwilę po tym przyszedł ochroniarz, który nas stamtąd wywalił. Od tego czasu nie mamy wstępu do tego marketu.
Wszyscy patrzyli na mnie z największą powagą na jaką było ich stać ale długo tak nie wytrzymali bo po chwili jak jeden mąż wybuchnęli głośnym śmiechem.
-Nienawidzę cię Camila. Tak bardzo cię w tym momencie nienawidzę.
-Też cię kocham Mani. – Posłałam jej buziaka nim sama zaczęłam się śmiać.
CZYTASZ
Instagram ✔
FanfictionKto by pomyślał, że na instagramie można znaleźć swoją drugą połówkę. Jedna zwykła dziewczyna z Miami, druga sławna modelka mieszkająca obecnie w Los Angeles. A wszystko zaczęło się od komentarza.