[55]

3.3K 230 11
                                    

Stanęłam przed drzwiami, trzymając w ręce róże. Wzięłam głęboki oddech nim zapukałam. Stresowałam się tym, że Lauren naprawdę chciała żebym dała jej spokój i zaraz zamknie mi drzwi przed nosem.

Otworzyły się a przede mną stanęła dziewczyna, która prawdopodobnie była jej siostrą.

-Hej, jest moż...

-O mój boże.. - Przerwała mi, szeroko otwierając oczy.-Jesteś Camila Cabello.

-Yy..tak.. - Podrapałam się po karku.-Przyszłam do...

-Taylor co się tam dzieje? - Przerwał mi dojrzały głos a po chwili zza dziewczyny wyłoniła się kobieta, która zapewne była jej matką.-Coś się stało?

-Nie. Ja przyszłam tylko by..

-To Camila Cabello mamo. - Znów mi przerwano.

Czy jeszcze dzisiaj uda mi się dowiedzieć czy Lauren jest w domu i dojść do jej pokoju? Bo jak na razie to czarno to widzę.

Kobieta zmarszczyła brwi, patrząc na swoją córkę a potem przeniosła wzrok na mnie. Przynajmniej poznanie mamy mojej mam nadzieje przyszłej dziewczyny mam z głowy.

-To ty jesteś tą dziewczyną, której zdjęcie wisi w pokojach całej trójki moich dzieci...?

-Mamo!! - Jęknęła zażenowana dziewczyna na co cicho zachichotałam.-Nie rób mi przed nią wstydu.

-No już dobrze. - Zaśmiała się a potem zwróciła do mnie.-Więc co cię tutaj sprowadza?

No w końcu.

-Przyszłam do Lauren. Nie odzywała się przez parę dni i się martwię. Do dziewczyn też nie pisze dlatego pomyślałam, że złożę jej wizytę.

-Znasz moją siostrę? - Pisnęła podekscytowana Taylor.-Mamo ona zna Lauren.

To był uroczy a zarazem zabawny widok. Dobrze wiedzieć, że obydwie siostry Jauregui się we mnie podkochują.

-Więc jest Lauren w domu? - Spytałam, przerywając im wymianę zdań.

-Jest w swoim pokoju. - Powiadomiła robiąc miejsce bym mogła wejść.-Zgaduje, że wiesz, który to.

Kiwnęłam głową z lekkim uśmiechem i ruszyłam na górę, słysząc za sobą piski nastolatki. Nie pierwsza dziewczyna zareagowała tak na mój widok ale to na pewno był pierwszy raz warty zapamiętania.

Stojąc przed drzwiami jej pokoju dopiero poczułam, że mam spocone ze stresu ręce. Policzyłam do dziesięciu i zapukałam.

-Proszę.

Raz się żyje.

Instagram ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz