[149]

1.6K 58 0
                                    

Przeglądałam w telefonie propozycje sal weselnych ale niestety nie znalazłam żadnej, która byłaby odpowiednia. Musiała być ogromna żeby pomieścić wszystkich naszych bliskich i równocześnie musiała być zrobiona w pięknym starym stylu.

-Mila? – Kiwnęłam głową żeby Kordei wiedziała, że jej słucham chociaż nawet na chwilę nie oderwałam wzroku z telefonu.-Kto by pomyślał, że wszystko się tak ułoży...

-Co masz na myśli? – Podniosłam wzrok na przyjaciółkę, odkładając telefon na bok.

-No wiesz ty i Lauren. – Wysłała mi uśmiech, siadając na fotelu naprzeciw mnie.-Tak długo komentowała twoje zdjęcia aż w końcu zdecydowałaś się odpisać na pewien komentarz a teraz jesteście zaręczone i przygotowujecie się do ślubu.

-Racja to było nie spodziewane. – Na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech na wspomnienie naszych początków.-Ale cieszę się, że to wszystko tak się potoczyło Mani. Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak teraz i nie mogę się doczekać jak już będę mogła nazwać Lauren panią Cabello.

-Zawsze myślałam, że z nas dwóch to ja pierwsza będę brała ślub. – Zmrużyłam na nią oczy na co się zaśmiała.-Nie patrz tak na mnie Mila. Obydwie wiemy, że to ja byłabym zdolna być w takim poważnym związku a nie ty.

-Wiem. – Westchnęłam, wiedząc, że dziewczyna ma rację. Nigdy wcześniej nie byłam w związku, o którym myślałam aż tak na poważnie. Żadna z poprzednich osób, z którymi byłam nie robiła na mnie zbyt wielkiego wrażenia.-Moje poprzednie związki nawet nimi nie można było nazwać. To były raczej chwilowe romanse.

-A teraz się żenisz. Jesteś tego pewna..? Kocham Cię Mila i chcę żebyś była szczęśliwa, tak samo chcę tego dla Lauren ale jeśli nie masz stuprocentowej pewności, że tego chcesz to nie rób tego. Nie chcę żeby którakolwiek z was cierpiała przez to, że się pośpieszyłaś.

Wiedziałam o czym mówiła Mani i musiałam przyznać, że nawet przez chwilę o tym myślałam. Jednak doszłam do wniosku, że nie wyobrażam siebie w przyszłości przy nikim innym jak właśnie Lauren.

-Kocham ją Mani. – Popatrzyłam prosto w oczy przyjaciółki.-Znasz mnie i wiesz, że rzadko jestem czegoś pewna na sto procent, prawda? – Kiwnęła głową w odpowiedzi.-Więc chcę żebyś wiedziała, że ślub z Lauren to jest jedyna rzecz, której jestem pewna. Chcę z nią spędzić resztę mojego życia Normani. Chcę z nią dzielić szczęśliwe jak i złe chwilę. Mam również nadzieje, że w niedalekiej przyszłości nasza rodzina się powiększy gdy zdecydujemy się na dziecko. Niczego nigdy nie pragnęłam bardziej jak tego by Lauren nazwać moją żoną i być z nią do końca życia.

-Wow.. nigdy się nie spodziewałam, że usłyszę coś takiego od Camili Cabello. Lauren zawładnęła twoim życiem i cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Powinnam ci też podziękować za to, że to dzięki tobie poznałam Dinah.

-Po poznaniu ich nasze życie się cholernie zmieniło. Kto by pomyślał, że gdy poznamy nasze drugie połówki to wszystko stanie się jeszcze bardziej szalone niż dotychczas.

-Sama się nad tym zastanawiam Mila. – Przyznała, zaczynając się śmiać a po chwili do niej dołączyłam.

Popatrzyłyśmy w stronę drzwi gdy usłyszałyśmy hałas a moje usta się rozszerzyły w szerokim uśmiechu gdy zobaczyłam w nich moją narzeczoną. Lauren się lekko uśmiechnęła i podeszła do mnie, siadając na moich kolanach.

-Co jest skarbie? – Spytałam nim ustami musnęłam jej czoło.-Wszystko w porządku?

-W jak największym. – Wtuliła twarz w moją szyję, składając na niej delikatny pocałunek, sprawiając, że przeszedł mnie dreszcz.-Przez ostatnią godzinę rozmawiałam z siostrą przez telefon albo raczej ona krzyczała do mojej słuchawki a ja trzymałam komórkę kawałek od ucha by nie ogłuchnąć. Jeszcze nigdy nie słyszałam by była tak podekscytowana na czyjś ślub. Ona ich nie lubi.

-W końcu teraz bierze go jej starsza siostra. – Wsunęłam ręce delikatnie pod jej koszulkę a gdy Mani to zauważyła to z lekkim uśmiechem po cichu wyszła z pokoju, zostawiając nas same.-Do tego bierzesz go z Camilą Cabello, jestem pewna, że to ma na to bardzo duży wpływ.

-To jedyny powód dlaczego tak wariuje. – Przyznała, odsuwając twarz od mojej szyi by popatrzeć mi w oczy.-Pamiętaj, że jesteś moja Camz.

-Tylko twoja. – Wyznałam, przyciskając swoje usta do jej w czułym, długim pocałunku.

Nie mogłam się już doczekać dnia, w którym przed ołtarzem powiemy sobie tak. Byłam gotowa spędzić z nią resztę swojego życia bo wiedziałam, że obojętnie ile minie lat to nigdy nie będę żałować tej decyzji, ponieważ Lauren była moim wszystkim.

Instagram ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz