-Camz? – Popatrzyłam na Lauren z lekkim uśmiechem.-Co jeśli twoi znajomi mnie nie polubią?
-Dlaczego tak uważasz?
Dziewczyna podniosła się ze mnie i usiadła obok po turecku. Od razu usiadłam tak samo jak ona naprzeciwko i chwyciłam jej ręce w swoje żeby pomóc jej się uspokoić.
-Po prostu, przyjaźnisz się z samymi gwiazdami. Nie należę do twojego świata i boję się, że jak oni mnie nie polubią to sama zrozumiesz, że to co między nami się dzieje nie ma prawda bytu.
-Większej głupoty nie słyszałam. – Zaśmiałam się przez co podniosła wzrok z naszych rąk na moją twarz.-A uwierz przez ostatnie parę lat słyszałam ich dużo. Moi znajomi chcą żebym była szczęśliwa i jeśli ty potrafisz to sprawić to ich nie będzie interesować czy jesteś gwiazdą czy nie. Nie oceniaj ich tak szybko Lauren dopóki z nimi chociaż nie porozmawiasz, okej?
-Okej.
-Zresztą Ariana umiera by cię poznać. – Uśmiechnęłam, przyciągając ją na swoje kolana.-Gadałyśmy o tobie dzisiaj w studiu i naprawdę nie może się doczekać aż będzie mogła cię poznać.
-Dlaczego aż tak bardzo jej zależy?
-No wiesz Lo.. – Zgarnęłam kosmyk jej włosów, który opadł na twarz i dałam go za ucho.-...nie każdy potrafi sprawić, że o piątej jestem aż tak pełna energii. Przeważnie marudzę i irytuje wszystkich wkoło. Od momentu poznania ciebie to stało się rzadkością a teraz gdy mam cię obok to już w ogóle nie ma takich dni.
-Dobrze wiedzieć. – Uśmiechnęła się nieśmiało, gdy jej policzki przybrały lekko różowej barwy.-A kto tak w ogóle będzie?
-Zaprosiłam tylko parę osób. – Zamyśliłam się na chwilę.-Będzie Ariana, Selena i Kendall. Może przyjść jeszcze Gigi i Cara ale nie jestem pewna.
-Czyli taka damska impreza, fajnie.
-No nie koniecznie. – Podrapałam się po karku, czując jak zdenerwowanie przyszło mnie odwiedzić.-Może pojawić się też Zayn ze względu na Gigi i Kells.
-Oh..okej..
-Ale nie przejmuj się. – Ujęłam jej policzek i przejechałam kciukiem po jej dolnej wardze.-Przez cały wieczór nie mam zamiaru odstępować cię na krok. I jestem też pewna, że po tej imprezie zrozumiesz, że razem z Kells'em jesteśmy jak rodzeństwo.
-Czemu on miałby cię traktować jak siostrę? Gdybym była na jego miejscu już dawno próbowałabym dobrać się do twoich majtek albo przynajmniej się z tobą umówić.
-Bardzo taktownie Lo. – Zaśmiałam się.-Nigdy nie powiedziałam, że nie próbował tego zrobić. Ale szybko dałam mu do zrozumienia, że nie ma żadnych szans bo mnie kręcą cycki i wtedy sobie odpuścił.
Przyciągnęłam ją jeszcze bardziej do siebie tak, że nasze klatki piersiowe prawie się ze sobą stykały.
-A wiesz czyje piersi kręcą mnie najbardziej, chociaż nie widziałam ich jeszcze w całej okazałości? – Spytałam, przejeżdżając opuszkami palców po jej szyi w dół. Pokręciła głową, przełykając ślinę na co zadziornie się uśmiechnęłam.-Twoje.
Złączyłam nasze usta, ściskając jej pierś w ręce na co mruknęła z przyjemności. Przygryzłam jej dolną wargę, chcąc usłyszeć więcej tego typu dźwięków od niej.
Musze przyznać, że przez nią staje się typowym napalonym nastolatkiem. No ale cóż nie można być idealnym.
CZYTASZ
Instagram ✔
FanfictionKto by pomyślał, że na instagramie można znaleźć swoją drugą połówkę. Jedna zwykła dziewczyna z Miami, druga sławna modelka mieszkająca obecnie w Los Angeles. A wszystko zaczęło się od komentarza.