[87]

3K 146 3
                                    

-Camz? – Popatrzyłam na Lauren z lekkim uśmiechem.-Co jeśli twoi znajomi mnie nie polubią?

-Dlaczego tak uważasz?

Dziewczyna podniosła się ze mnie i usiadła obok po turecku. Od razu usiadłam tak samo jak ona naprzeciwko i chwyciłam jej ręce w swoje żeby pomóc jej się uspokoić.

-Po prostu, przyjaźnisz się z samymi gwiazdami. Nie należę do twojego świata i boję się, że jak oni mnie nie polubią to sama zrozumiesz, że to co między nami się dzieje nie ma prawda bytu.

-Większej głupoty nie słyszałam. – Zaśmiałam się przez co podniosła wzrok z naszych rąk na moją twarz.-A uwierz przez ostatnie parę lat słyszałam ich dużo. Moi znajomi chcą żebym była szczęśliwa i jeśli ty potrafisz to sprawić to ich nie będzie interesować czy jesteś gwiazdą czy nie. Nie oceniaj ich tak szybko Lauren dopóki z nimi chociaż nie porozmawiasz, okej?

-Okej.

-Zresztą Ariana umiera by cię poznać. – Uśmiechnęłam, przyciągając ją na swoje kolana.-Gadałyśmy o tobie dzisiaj w studiu i naprawdę nie może się doczekać aż będzie mogła cię poznać.

-Dlaczego aż tak bardzo jej zależy?

-No wiesz Lo.. – Zgarnęłam kosmyk jej włosów, który opadł na twarz i dałam go za ucho.-...nie każdy potrafi sprawić, że o piątej jestem aż tak pełna energii. Przeważnie marudzę i irytuje wszystkich wkoło. Od momentu poznania ciebie to stało się rzadkością a teraz gdy mam cię obok to już w ogóle nie ma takich dni.

-Dobrze wiedzieć. – Uśmiechnęła się nieśmiało, gdy jej policzki przybrały lekko różowej barwy.-A kto tak w ogóle będzie?

-Zaprosiłam tylko parę osób. – Zamyśliłam się na chwilę.-Będzie Ariana, Selena i Kendall. Może przyjść jeszcze Gigi i Cara ale nie jestem pewna.

-Czyli taka damska impreza, fajnie.

-No nie koniecznie. – Podrapałam się po karku, czując jak zdenerwowanie przyszło mnie odwiedzić.-Może pojawić się też Zayn ze względu na Gigi i Kells.

-Oh..okej..

-Ale nie przejmuj się. – Ujęłam jej policzek i przejechałam kciukiem po jej dolnej wardze.-Przez cały wieczór nie mam zamiaru odstępować cię na krok. I jestem też pewna, że po tej imprezie zrozumiesz, że razem z Kells'em jesteśmy jak rodzeństwo.

-Czemu on miałby cię traktować jak siostrę? Gdybym była na jego miejscu już dawno próbowałabym dobrać się do twoich majtek albo przynajmniej się z tobą umówić.

-Bardzo taktownie Lo. – Zaśmiałam się.-Nigdy nie powiedziałam, że nie próbował tego zrobić. Ale szybko dałam mu do zrozumienia, że nie ma żadnych szans bo mnie kręcą cycki i wtedy sobie odpuścił.

Przyciągnęłam ją jeszcze bardziej do siebie tak, że nasze klatki piersiowe prawie się ze sobą stykały.

-A wiesz czyje piersi kręcą mnie najbardziej, chociaż nie widziałam ich jeszcze w całej okazałości? – Spytałam, przejeżdżając opuszkami palców po jej szyi w dół. Pokręciła głową, przełykając ślinę na co zadziornie się uśmiechnęłam.-Twoje.

Złączyłam nasze usta, ściskając jej pierś w ręce na co mruknęła z przyjemności. Przygryzłam jej dolną wargę, chcąc usłyszeć więcej tego typu dźwięków od niej.

Musze przyznać, że przez nią staje się typowym napalonym nastolatkiem. No ale cóż nie można być idealnym.

Instagram ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz